Kluczowe informacje z rynków:
Eurostrefa: Agencja Reuters opublikowała w środę późnym popołudniem niepotwierdzoną informację, jakoby ECB już na najbliższym posiedzeniu w przyszły czwartek miał omawiać „techniczne” zagadnienia związane z programem QE, chociaż decyzje mogą zapaść najwcześniej w grudniu przy okazji wydłużenia programu poza marzec 2017 r. Według jednego z pomysłów miałoby dojść do zmiany sposobu podejścia do zakupów obligacji – skala działań proporcjonalna do wielkości danej gospodarki (mogłoby to chociażby zmniejszyć skalę transakcji na niemieckich papierach) – czy też możliwości zakupów pewnych ilości obligacji, których rentowności są poniżej stopy depozytowej ECB (obecnie jest to wykluczone). Rozważaną opcją byłoby też oparcie wolumenu zakupów obligacji o tzw. klucz udziałów każdego z lokalnych banków centralnych w ECB. Przedstawiciele ECB oficjalnie zaprzeczyli tym spekulacjom.
USA: Opublikowane wczoraj wieczorem zapiski z wrześniowego posiedzenia FED pokazały, że kilku członków tego gremium widzi szanse na podwyżkę stóp w stosunkowo bliskim czasie, jeżeli dane gospodarcze będą dalej się poprawiać. Widać było jednak podziały w kwestii oceny sytuacji na rynku pracy, oraz perspektyw dla inflacji. Odnotowano głosy stwierdzające, że wciąż przeważają ryzyka, a wyraźnej presji inflacyjnej nie widać. Wcześniej w środę William Dudley z zarządu FED mówił o tym, że proces podwyżek stóp powinien być stopniowy.
Japonia: Według spekulacji agencji Reuters Bank Japonii mógłby zdecydować się na obniżkę prognoz inflacyjnych na przyszły rok fiskalny przy okazji najbliższej kwartalnej rewizji, czyli podczas posiedzenia BOJ kończącego się 1 listopada. Powodem do takiego ruchu miałby być silny jen ograniczający koszty importu, a także niezadowalająca dynamika wydatków konsumenckich. Według agencji Sankei dynamika wzrostu gospodarczego w roku fiskalnym rozpoczynającym się w kwietniu miałaby zostać ograniczona do 1 proc. z 1,7 proc. obecnie.
Chiny: Nadwyżka w handlu zagranicznym spadła we wrześniu do 41,99 mld USD z 52,05 mld USD w sierpniu (szacowano wzrost do 53 mld USD). Załamał się eksport (-10 proc. r/r), a import spadł o 1,9 proc. r/r. Szacunki mówiły odpowiednio o spadku eksportu o 3,0 proc. r/r i wzroście importu o 1,0 proc. r/r.
Nowa Zelandia: Ceny żywności we wrześniu spadły o 0,9 proc. m/m wobec wzrostu o 1,3 proc. m/m w sierpniu. Indeks zaufania konsumentów ANZ wzrósł w październiku o 1,6 proc. m/m do 122,9 pkt. do najwyższego poziomu od roku. Indeks PMI dla przemysłu wzrósł we wrześniu do 57,7 pkt. z 55,1 pkt.
Australia: Indeks oczekiwań inflacyjnych sporządzany przez Melbourne Insititute wzrósł w październiku o 3,7 proc. m/m
Niemcy: Ostateczna inflacja CPI wzrosła we wrześniu o 0,7 proc. r/r (jak oczekiwano).
Naszym zdaniem: W ostatnich wpisach zwracaliśmy uwagę, że publikowane zapiski z posiedzenia FED raczej nie dadzą odpowiedzi na pytanie, jakie podejście przyjmie FED po oczekiwanej podwyżce stóp procentowych w grudniu, a właśnie kwestia krzywej podwyżek stóp w USA może w kolejnych okresach być istotna. Wczorajsze minutki nie dały nawet podstaw do wzrostu oczekiwań, że FED mógłby zapowiedzieć grudniową podwyżkę już na posiedzeniu 2 listopada. Niemniej to, że do zacieśnienia polityki dojdzie 14 grudnia jest wciąż dość prawdopodobnym scenariuszem (blisko 70 proc. szans wg. modelu CME FED Watch). Teoretycznie, zatem opublikowane wczoraj informacje nie powinny zbytnio wspierać dolara – rynek dostał preteksty do korekty, zwłaszcza, że przed nami publikacja danych nt. wrześniowej sprzedaży detalicznej w piątek i zaplanowane później wystąpienie Janet Yellen na konferencji w Bostonie (bardziej prawdopodobne jest to, że szefowa FED nie będzie wychodzić przed szereg). Tyle, że amerykańska waluta dzisiaj dalej rośnie – powód jest jednak nieco inny. Tym razem wsparciem stały się czynniki odpowiedzialne za wzrost globalnej awersji do ryzyka. Na sesji w Azji poznaliśmy zaskakująco słabe dane nt. bilansu handlowego w Chinach we wrześniu (spadek dynamiki eksportu aż o 10,0 proc. r/r to niepokojący czynnik, który ponownie wzbudza tzw. rynkowe „strachy” związane z perspektywami dla tamtejszej gospodarki). Do najbardziej tracących dzisiaj walut należą te z grupy rynków wschodzących, ale i też Antypody (zwyczajowo już AUD jest najbardziej wrażliwy dla każde złe informacje z Państwa Środka). Silny jest także jen, a także szwajcarski frank, co wpisuje się w powyższy scenariusz ucieczki inwestorów od ryzyka.
Dzisiejsze odczyty z Chin to początek serii publikacji – jutro poznamy wrześniową dynamikę inflacji CPI i PPI, a także dynamikę nowych kredytów. Najgorsza dla rynków kombinacja to wyższa inflacja i niska dynamika nowych kredytów. Nie będzie to dobra zapowiedź przed kluczowymi odczytami, jakie poznamy w przyszłą środę – PKB za III kwartał, a także dynamika produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i inwestycji w aglomeracjach za wrzesień. Chińskie strachy mogą rozpocząć gorszy okres dla globalnych rynków, gdyż chwilę później (27 października) rynki będą żywiołowo interesować się losami Deutsche Banku w kontekście publikacji kwartalnych wyników tej instytucji. To wszystko może stanowić dalsze wsparcie dla dolara, chociaż silniejszą walutą na rynkowych układach może być japoński jen. Dzisiejsze spekulacje nt. możliwej rewizji prognoz gospodarczych przez BOJ podczas posiedzenia 1 listopada nie zmieniają wiele – cytowane źródła same dodają, że szanse na poluzowanie polityki w sytuacji, kiedy Bank Japonii dopiero co wdraża nowy program kontroli krzywej rentowności, są niewielkie.
Spójrzmy na wykresy. Na początek koszyk dolara FUSD. Wybicie ponad opór z drugiej połowy lipca (96,44 pkt.) wygląda na trwałe, chociaż w przypadku ewentualnego ruchu powrotnego, będzie to mocne wsparcie. Teraz notowania będą atakować opór przy 98,30-40 pkt., który oparty jest o szczyty z wakacji ub.r. O tym, że w średnim terminie trend jest silny, świadczy układ tygodniowego wskaźnika MACD, który z impetem przebija poziom równowagi.
Teraz zerknijmy na USD/JPY. Warto zwrócić uwagę, że już od kilku dni USD/JPY w zasadzie nie potwierdzał dolarowej euforii, jaka była widoczna na innych parach. Problemy z wyraźnym przebiciem wrześniowego szczytu przy 104,31 mogą być sygnałem, że bardziej prawdopodobny scenariusz na kolejne kilkanaście dni to konsolidacja (co sugerowałoby zejście w krótkim terminie poniżej okolic 103).
Chińskie problemy „rozwiązują” zagadkę wokół zachowania się AUD/USD, który zaczyna wyraźniej kierować się na południe. Kluczowy test linii wzrostowej trendu rysowanej od minimum ze stycznia b.r. wypadł na razie korzystnie dla AUD, ale jej złamanie może być kwestią czasu – kilka(naście) dni. Kwestie chińskie raczej nie zmniejszą oczekiwań związanych z cięciem stóp w perspektywie do lutego przez RBA, co miało miejsce ostatnio (po słowach szefa tamtejszego resortu finansów)…
Na zakończenie trochę o EUR/USD, który ma najwięcej szans na ewentualne odreagowanie. Powód? Powracające spekulacje nt. potencjalnych ruchów ECB w kontekście programu QE (o takiej możliwości pisaliśmy kilkanaście dni temu zwracając uwagę, że temat plotek z tym związanych nie został zamknięty). Niemniej nie wydaje się, aby ECB realnie pochylił się nad tematem ewentualnego ograniczenia QE wcześniej, niż na marcowym posiedzeniu. Spotkanie w grudniu może przynieść tylko zapowiedź wydłużenia programu poza marzec 2017 r. i techniczne zmiany w jego funkcjonowaniu. Chociaż spekulacje będą powracać – chociażby w kontekście posiedzenia ECB w przyszły czwartek.
Układ techniczny na EUR/USD nie wskazuje jednak na trwałość obecnego przesilenia – biała świeca doji na dziennym wykresie – sugerując test mocnych wsparć w okolicach 1,0950. Dopiero od tego, czy zdadzą one egzamin będzie można ocenić, czy pojawi się potencjalne odreagowanie w górę. Korekta, bo ewentualne problemy Deutsche Banku mogą ściągnąć euro na niższe poziomy w ciągu nadchodzących tygodni.