(PAP) Groclin planuje do końca roku wybrać inwestora dla biznesu produkcyjnego. Jego pozyskanie wpłynęłoby pozytywnie na dywidendę za 2017 r., na którą mogłoby trafić 20-40 proc. kwoty transakcji. Pozostałe środki wsparłyby rozwój segmentu inżynieryjnego. Jeszcze w tym kwartale możliwa jest akwizycja.
"Chcemy zakończyć reorganizację do końca roku, by w 2018 rok wejść z nową strukturą, w której koncentrować się będziemy na wysokomarżowych innowacyjnych usługach inżynieryjno-projektowych" – powiedział PAP Biznes prezes Groclin André Gerstner.
Dodał, że planowane jest pozyskanie inwestora dla biznesu związanego z produkcją poszyć foteli samochodowych, w tym również firmy niemieckiej. Poinformował, że nie można wykluczyć sprzedaży aktywów związanych z biznesem poszyciowym na rzecz inwestora strategicznego lub finansowego, a co za tym idzie całkowitej dezinwestycji spółki w tym zakresie.
Prezes ocenia, że jak na ten etap procesu transakcyjnego jest duże zainteresowanie ze strony inwestorów.
"Poważne zainteresowanie zgłosiło pięć podmiotów. Są to duże koncerny zagraniczne" – powiedział.
Prezes przypomniał, że zgodnie z porozumieniem zawartym w maju z Volkswagenem, Volkswagenowi przysługuje prawo pierwokupu aktywów produkcyjnych spółki.
"Czy koncern skorzysta z prawa pierwokupu - będzie zapewne zależało od tego, jaki inwestor zostanie wyłoniony w ramach prowadzonego procesu inwestycyjnego" – poinformował Gerstner.
Prezes zapowiedział, że - przy założeniu przeprowadzenia transakcji - zarząd zaproponuje, by część środków zasiliła również pulę przeznaczoną na dywidendę.
"Wszystko będzie zależeć od tego, jakie będą ostateczne warunki transakcji i czy do niej dojdzie" - zastrzega Gerstner.
"Moglibyśmy rekomendować przeznaczenie na ten cel od 20 do 40 proc. kwoty transakcji. Ale decyzję w tej sprawie podejmą oczywiście akcjonariusze" – dodał.
Pozostała kwota zostałaby przeznaczona na rozwój segmentu inżynieryjno-produkcyjnego, w tym na akwizycje.
"Pracujemy nad przejęciami. Kupiliśmy m.in. 4 proc. Joymile. pl. Niezależnie od tego kontynuujemy rozwój organiczny" – poinformował Gerstner.
Działalność inżyniersko-projektowa jest prowadzona poprzez spółkę zależną, CADM Automotive. Posiada ona jeden oddział projektowy w kraju (w Krakowie) i dwa w Niemczech (w Hanowerze i Stuttgarcie).
Jeszcze w sierpniu ma zostać otwarte kolejne niemieckie biuro, w Monachium, a do końca września w kraju.
W sierpniu możliwe jest też przeprowadzenie akwizycji.
"To będzie mała transakcja, która pozwoli dołożyć grupie nowe kompetencje" – powiedział prezes. Dodał, że chodzi o podmiot krajowy.
W dalszej perspektywie rozważane są kolejne przejęcia. Gerstner zdradza, że możliwe byłoby kupno jednej firmy większej i jednej mniejszej.
"Mówiąc o większej transakcji mam na myśli zakup podmiotu generującego między 50 a 100 mln zł obrotów. Nie prowadzimy konkretnych rozmów, na razie analizujemy rynek i przyglądamy się podmiotom z branży inżyniersko-projektowej" – wyjaśnił prezes.
Spółka chce zwiększać kompetencje projektowe w pierwszej kolejności jeśli chodzi o zderzaki, a w kolejnych krokach w zakresie rozwiązań elektrycznych w samochodach osobowych.
Kierunki rozwoju segmentu projektowego to, poza Polską, Niemcy i Anglia.
Zdaniem Gerstnera, przez kolejne lata spółka projektowa będzie w stanie generować organiczne wzrosty między 30 a 50 proc. rocznie. Do tego dojdą akwizycje.
"Perspektywy rozwoju są bardzo dobre, choćby ze względu na plany wprowadzania samochodów elektrycznych, ale też nowych modeli aut o napędzie tradycyjnym. Jest także duże zapotrzebowanie ze strony dostawców komponentów do firm motoryzacyjnych" – powiedział prezes.
Mimo zmian organizacyjnych w grupie i możliwej sprzedaży aktywów produkcyjnych, Groclin zamierza pozostać spółką giełdową.
W 2016 roku przychody ze sprzedaży w segmencie poszyć wyniosły 223,1 mln zł, a w segmencie projektowym 37,7 mln zł. Zysk operacyjny wyniósł, odpowiednio, 4,8 mln zł i 0,26 mln zł.
W I kwartale 2017 roku spadła zyskowność grupy. Wynik netto wyniósł minus 1,3 mln zł wobec plus 2,1 mln zł przed rokiem, wynik operacyjny ukształtował się na poziomie minus 2,4 mln zł wobec plus 1,5 mln zł rok wcześniej, EBITDA spadła do 1,1 mln zł z 4,4 mln zł, a przychody wzrosły do 73,8 mln zł z 66,3 mln zł.
Prezes tłumaczy, że niższa rentowność w tym okresie wynikała ze spadku zamówień w dwóch pierwszych miesiącach roku. Wzmożone zakupy nastąpiły z kolei w marcu. Trudna sytuacja dotknęła w szczególności zakładu produkcyjnego w Niemczech, który borykał się ze spadkiem zamówień ze strony Opla i Mercedesa.
"Start w nowy rok był trudny, ale już w drugim kwartale sytuacja mocno się poprawiła. W okresie kwiecień-czerwiec wyniki będą lepsze niż w pierwszym kwartale” – powiedział prezes.
Dodał, że druga połowa roku powinna być mocniejsza.
"Spodziewamy się zwiększonej sprzedaży w drugim półroczu, także rok do roku. Firmy motoryzacyjne prognozują wzrost rejestracji nowych aut. To sprawia, że patrzymy na rynek z optymizmem" - poinformował.
Gerstner zapewnił, że zakłady produkcyjne porozumiały się z klientami, co pozwoli uniknąć tak dużych fluktuacji jeśli chodzi o wolumen zamówień w kolejnych okresach. Porozumienia dotyczą też cen.
"Wynegocjowaliśmy nowe cenniki, mamy teraz dużo korzystniejsze warunki" – powiedział prezes.
Monika Borkowska (PAP Biznes)