(PAP) Najlepszą inwestycją w tym roku prawdopodobnie okażą się akcje na rynkach rozwiniętych dzięki dobrej sytuacji gospodarczej - ocenia Grzegorz Zatryb, główny strateg i zarządzający funduszami Skarbiec TFI. Jego zdaniem, na dobre stopy zwrotu raczej nie można liczyć w przypadku obligacji.
"Ten rok okazuje się - tak jak ostatnie trzy - zupełnie inny niż oczekiwano. Właściwie to nie powinno nikogo dziwić. Nadal utrzymuje się bardzo dobra sytuacja gospodarcza na rynkach rozwiniętych, ale także na większości rynków rozwijających się. W takiej sytuacji dość naturalnym wyborem są akcje" - powiedział Grzegorz Zatryb podczas debaty "Strategie rynkowe TFI", zorganizowanej przez PAP Biznes.
Zwraca on uwagę, że sytuacja na rynkach cechuje się sporą zmiennością.
"Jest ona spowodowana wieloma czynnikami ryzyka, między innymi wojnami handlowymi, które prezydent Trump usiłuje wprowadzić, aby zrealizować swój program wyborczy. Czyni to niestety skutecznie i to powoduje, że wzrosty cen akcji nie oddają tego, jak dobra jest sytuacja gospodarcza. Nie zmienia to faktu, że - biorąc pod uwagę, że w większości krajów już mamy zaostrzanie polityki pieniężnej albo niedługo je zobaczymy - nawet przy tych czynnikach ryzyka akcje powinny dać najlepszą stopę zwrotu" - powiedział główny strateg i zarządzający funduszami Skarbiec TFI.
W jego opinii recesję na światowych rynkach zobaczymy zapewne dopiero za 6-8 kwartałów i w tym czasie będziemy też obserwować wzrost stóp procentowych, co w efekcie powoduje, że obligacje nie będą dawały dobrych stóp zwrotu.
"Jeszcze do niedawna można było mówić o rynkach wschodzących, jeszcze wcześniej była mowa o obligacjach korporacyjnych. Teraz w przypadku obu tych klas aktywów albo już obserwujemy pogarszanie sytuacji albo mamy bardzo wysoki poziom niepewności, jak jest w przypadku rynków wschodzących: Turcja, Argentyna - to odstrasza inwestorów" - powiedział.
Grzegorz Zatryb wskazał, że problemem w przypadku polskich spółek są ich wyniki obniżane m. in. przez kwestie związane ze wzrostem kosztów pracy.
"Szybszy wzrost gospodarczy oznacza szybsze wzrosty zysków spółek - niestety na polskiej giełdzie w tej chwili to nie działa. Globalnie poziom inwestycji w gospodarce też nie pokazuje, aby firmy w istotny sposób chciały się rozwijać" - powiedział Zatryb.
Grzegorz Zatryb w dłuższym terminie stawia na średnie spółki na warszawskiej giełdzie. Jego zdaniem średnie firmy powinny w najlepszy sposób wykorzystać dobrą koniunkturę w kraju.
"W przypadku dużych spółek struktura sektorowa i właścicielska są obciążeniem. W przypadku małych spółek trzeba brać pod uwagę ryzyka związane m.in. z ładem korporacyjnym" - powiedział.
Zdaniem głównego stratega i zarządzającego funduszami Skarbiec TFI emerging markets wchodzą w okres bessy, do czego przyczynia się m.in. duża niepewność w związku z globalną wojną handlową.
"Wydaje się, że wchodzimy w okres bessy na rynkach wschodzących, ale to nie wynika z tego, że fundamentalnie wszystkie te kraje stały się +Argentynami+. Powodem jest ogromna niepewność ze strony administracji USA, która uruchamia wojny handlowe. To jest coś, czego konsekwencje są trudne do oszacowania, to są bardzo skomplikowane powiązania. Pojawiają się szacunki, jak to wpłynie na PKB jednego, czy drugiego kraju, ale do końca nikt nie wie, co się stanie z tymi gospodarkami i w którą stronę te wojny handlowe pójdą. To nie muszą być tylko cła. Osłabienie juana było na przykład interpretowane jako element działań odwetowych, które mogą pojawić się też w inny sposób i zaskoczyć rynek" - powiedział Zatryb.
Grzegorz Zatryb zwrócił uwagę na wciąż bardzo dobrą kondycję amerykańskiej gospodarki jako czynnik sprzyjający Wall Street.
"Od strony makro, patrząc na strukturę, amerykańska gospodarka ma przewagę konkurencyjną. W przypadku strefy euro mamy inny model gospodarczy, dodatkowo dochodzą regulacje na rynku pracy i to wpływa na poziom zysków osiąganych przez europejskie przedsiębiorstwa. Uważam, że w warunkach podobnej fazy cyklu amerykańskie firmy będą wyglądały relatywnie lepiej, a to przełoży się na indeksy" - powiedział główny strateg i zarządzający funduszami Skarbiec TFI.
Zatryb jest umiarkowanym pesymistą w ocenie szans, jakie dla rynku kapitałowego mogą dać Pracownicze Plany Kapitałowe, które wejdą w życie w połowie 2019 roku.
"Jeśli fundusze w ramach PPK będą zobligowane do kupowania akcji na polskiej giełdzie i dostaną takie środki jak się przewiduje, to doprowadzi to do kupowania czegokolwiek, co jest wystawione na sprzedaż, w efekcie czego wszystkie problemy, które mamy teraz pojawią się ponownie, ale dwa razy większe" - ocenił Zatryb.
"Jestem umiarkowanym pesymistą. Dopóki wszyscy nie zrozumieją, że jest coś takiego jak stopa wolna od ryzyka, a wszystko powyżej jest ryzykiem, że nie ma czegoś takiego jak +darmowy lunch+, że giełda nie jest źródłem darmowego kapitału, to będziemy mieli podobne sytuacje, jakie mamy teraz. Nie wierzę też, że PPK czy edukacja w krótkim okresie wiele zmienią" - dodał.
Grzegorz Zatryb, zarządzający funduszami i główny strateg Skarbiec TFI, brał udział w zorganizowanej przez PAP Biznes dziewiętnastej debacie "Strategie rynkowe TFI".
Piotr Rożek (PAP Biznes)