Investing.com - Pomimo widocznych wzrostów, rynki akcji pozostają ostrożne. "Inwestorzy uciekają od ryzykownych aktywów z powodu splotu powiązanych ze sobą czynników, w tym utrzymującej się wysokiej inflacji, spowolnienia wzrostu gospodarczego, wojny na Ukrainie, szoków podażowych ze strony Chin oraz, co najważniejsze, perspektywy podwyżek stóp procentowych przez banki centralne" - zauważa CNBC.
"Banki centralne starają się obecnie podnosić krótkoterminowe stopy procentowe tak szybko i tak wysoko, jak tylko pozwalają na to warunki gospodarcze. Banki centralne chcą nas przekonać, że stopy mogą wzrosnąć (i to dość znacznie), ponieważ wzrost gospodarczy będzie nadal silny, ale jeszcze kilka miesięcy temu nazywały inflację "przejściową". Biorąc pod uwagę, że spready kredytowe odrobiły dwie trzecie strat poniesionych od najniższych poziomów z połowy marca, uważamy, że rynki ponownie skłaniają się ku optymizmowi" - mówi Simon Thorp, CIO w Aperture Investors (część platformy multi-boutique Generali (BIT:GASI) Investments).
"Wygląda na to, że związane z tym zaostrzenie warunków finansowych spotkało się z pozytywnym odbiorem rynków. Teoria jest następująca: rynki, zawsze wybiegające w przyszłość, przewidują spowolnienie tempa wzrostu w wyniku agresywnego zacieśniania polityki pieniężnej przez banki centralne. Powoduje to spadek wyceny ryzykownych aktywów i wzrost rentowności obligacji. Efektem netto jest ochłodzenie oczekiwań co do wzrostu gospodarczego, ponieważ koszty finansowania i dostęp do kapitału ulegają zmniejszeniu" - wyjaśnia ING (AS:INGA).
Zdaniem Alessandro Tentori z AXA (EPA:AXAF) IM we Włoszech i członka Grupy Kontaktowej ds. Rynku Obligacji EBC (BMCG), "inwestorzy nie są przyzwyczajeni do uwzględniania ryzyka inflacji w alokacji aktywów, ponieważ banki centralne koncentrowały się na strategiach stabilizacji popytu, a obecnie muszą również stawić czoła szokom podażowym". Dlatego, jak zauważa, "w obecnym scenariuszu inwestycje oparte na danych makro są ważniejsze niż inwestycje oparte na płynności".
"Oczywiście na rynkach panuje duży strach, panuje duża zmienność. Nie sądzę jednak, byśmy znajdowali się obecnie na terytorium wyprzedaży" - mówi Fahad Kamal, główny dyrektor inwestycyjny w Kleinwort Hambros, w rozmowie z CNBC.
"Ostatnia zmienność świadczy po prostu o tym, że inwestorzy uważają, iż kończy się szansa na powrót na właściwe tory. Ale okno nie jest jeszcze zamknięte. W przeciwnym razie indeks S&P 500 byłby na poziomie 3500 punktów (szanse na recesję 50:50) lub nawet niżej" - zauważa Nicholas Colas, współzałożyciel DataTrek, informuje serwis MarketWatch.
LSes