Warszawa, 13.01.2025 (ISBnews) - Obecnie nielegalne treści zamieszczane na platformach internetowych oceniane są wyłącznie przez te platformy i to one decydują o ich usunięciu bądź nie. Planowane przez Ministerstwo Cyfryzacji zmiany w prawie mają spowodować, że można będzie wnioskować o usunięcie nielegalnych treści w procedurze administracyjnej i będzie możliwe odwołanie do sądu, poinformował wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.
"Dziennik Gazeta Prawna" podał, że resort cyfryzacji dodał do projektu ustawy, która ma wdrażać unijne rozporządzenie - akt o usługach cyfrowych (DSA) - procedurę blokowania treści w sieci już po przeprowadzeniu konsultacji publicznych (w pierwotnej wersji projektu jej nie było). Zgodnie z proponowanymi przepisami prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) może nakazać natychmiastowe zablokowanie treści w internecie, jeśli uzna, że naruszają one czyjeś dobra osobiste, prawa własności intelektualnej lub też wyczerpują znamiona czynu zabronionego, pochwalają go lub nawołują do jego popełnienia. Oceni to w postępowaniu trwającym od 2 do 21 dni - bez sądu i bez udziału osoby, która zamieściła w sieci blokowany wpis.
"Przepisy, które projektujemy, mają służyć zwalczaniu nielegalnych treści w internecie, w tym nielegalnych towarów, usług i informacji, z pełnym poszanowaniem Karty praw podstawowych. Obecnie nielegalne treści zamieszczane na platformach internetowych oceniane są wyłącznie przez te platformy i to one decydują o ich usunięciu bądź nie. Zmiany w prawie mają spowodować, że można będzie wnioskować o usunięcie nielegalnych treści w procedurze administracyjnej i będzie możliwe odwołanie do sądu" - napisał Gawkowski na swoim profilu na platformie X.
Państwo ma chronić obywatela, a akt o usługach cyfrowych koncentruje się właśnie na tworzeniu bezpieczniejszego środowiska internetowego dla użytkowników i firm cyfrowych oraz na ochronie praw podstawowych w przestrzeni cyfrowej, podkreślił wicepremier.
"Priorytetem jest zapobieganie czynom zabronionym i ochrona dóbr osobistych, niezależnie od tego, czy do naruszeń dochodzi w internecie, czy w świecie rzeczywistym. Procedura skupia się wyłącznie na ocenie legalności danej treści, a nie na ustaleniu odpowiedzialności użytkownika, który ją opublikował. Jej celem jest ustalenie, czy treść jest niezgodna z prawem, a nie karanie autora" - zaznaczył Gawkowski.
"Jednocześnie projekt przewiduje ochronę wolności słowa. W sytuacjach, gdy platforma internetowa błędnie usunie treści uznane za nielegalne, polski koordynator ds. usług cyfrowych będzie mógł wydać nakaz przywrócenia tych treści. Dzięki temu mechanizmowi wolność słowa zostanie odpowiednio zabezpieczona" - dodał.
Wicepremier wskazał również, że "cały proces tworzenia rozwiązań prawnych jest od początku konsultowany" - dwukrotnie w konsultacjach publicznych. Wszystkie prace są transparentne, podsumował.
(ISBnews)