Warszawa, 17.06.2024 (ISBnews) - Niepewne perspektywy polityczne w części głównych krajów wschodzących i wybory w krajach rozwiniętych może doprowadzić do większej zmienności złotego i okresowo wywierać na niego presję, oceniają analitycy Ebury: Enrique Díaz-Alvarez, Matthew Ryan i Michał Jóźwiak. Analitycy podtrzymują pozytywny pogląd na złotego.
Po ostatniej publikacji raportu rynku pracy rynki określają implikowane prawdopodobieństwo pierwszej obniżki stóp procentowych Fedu we wrześniu na ok. 60% (spadek z 80%).
Poniżej komentarz Ebury:
Złoty istotnie ucierpiał pod wpływem czynników zewnętrznych – stracił na trybie risk-off obecnym zarówno na emerging markets, jak i na rynku europejskim. Skala spadków jest największa od września ub.r., kiedy Narodowy Bank Polski zdecydował się na niespodziewanie dużą obniżkę stóp procentowych. Choć nasz pogląd dotyczący perspektyw złotego pozostaje pozytywny, to ryzyka zewnętrzne mogą ponownie doprowadzić do większej zmienności waluty i okresowo wywierać na nią presję.
Kluczowe punkty:
Euro traci, jako że niepewność związana z wyborami parlamentarnymi we Francji dodaje niepożądaną premię od ryzyka politycznego.
Inflacja w USA była niższa, niż oczekiwano, mimo to FOMC zasygnalizował tylko jedną obniżkę stóp procentowych do końca roku.
Bank Anglii powinien utrzymać stopy na niezmienionym poziomie, ale może zasygnalizować, że pierwsze cięcie jest na horyzoncie.
Już wcześniej przekonaliśmy się, że polityka ponownie nabiera wagi – wyniki wyborów w Meksyku, RPA i Indiach zachwiały bowiem rynkami i walutami tych krajów. W ubiegłym tygodniu, za sprawą ogłoszenia przyspieszonych wyborów parlamentarnych we Francji, niepewność zawitała do Europy. Głęboka niepewność spowodowana ogłoszeniem przyspieszonych wyborów parlamentarnych we Francji zatrzęsła europejskimi aktywami i walutami. Spadki dotknęły słabnące euro oraz francuskie akcje i obligacje rządowe. Polityka znów stoi w centrum uwagi, a nawet dobre wieści o niższej niż oczekiwano inflacji w USA, które poskutkowały spadkiem rentowności amerykańskich obligacji, nie wystarczyły, by wspomóc europejskie waluty. Znaczenie polityki podkreśla także to, że najlepiej radzącą sobie w ubiegłym tygodniu walutą był rand południowoafrykański, który zyskał na wieściach o korzystnym dla rynku porozumieniu między partiami politycznymi: Afrykańskim Kongresem Narodowym a centrowym Aliansem Demokratycznym.
W tym tygodniu nie poznamy szczególnie wiele danych. Dopiero w piątek (21.06) uwagę skupią wstępne odczyty wskaźników PMI z największych gospodarek. Istotniejsze dla euro będą jednak najpewniej nagłówki dotyczące sondaży i możliwych koalicji we Francji – rynki mają nadzieję, że centrowi sprzymierzeńcy Macrona mogą zapobiec uzyskaniu większości przez prawicę lub lewicę.
Najważniejszym wydarzeniem w kontekście polityki monetarnej będzie posiedzenie Banku Anglii (czwartek 20.06), od którego nie oczekuje się zmiany stóp procentowych – uwaga rynków skupi się na wskazówkach Komitetu Polityki Monetarnej dotyczących terminu pierwszego cięcia.
Ubiegły tydzień był dla złotego wyjątkowo trudny – najgorszy od czasu, gdy we wrześniu ubiegłego roku NBP zszokował rynki niespodziewanie agresywnym cięciem stóp procentowych o 75 pb. Tym razem sytuacja krajowa miała niewielki wpływ na kurs – słabość złotego można łączyć z trybem risk-off obecnym na rynkach wschodzących i na rynku europejskim. Złoty, należący do obu tych grup, a dodatkowo będący walutą o wysokiej becie, ucierpiał szczególnie mocno i był jedną z najgorzej radzących sobie walut rynków wschodzących.
Krajowe wiadomości były znacznie mniej istotne, szczególnie że nie wydarzyło się nic specjalnie zaskakującego. Potwierdzono, że inflacja w maju wyniosła 2,5%, rachunek obrotów bieżących zaś nieznacznie rozczarował, odnotowując w kwietniu pierwszy od 11 miesięcy spadek.
Utrzymujemy nasz pozytywny pogląd na złotego. Premia od ryzyka politycznego powróciła jednak z hukiem, a niepewność zwiększona przez niepewne perspektywy polityczne w części głównych krajów wschodzących i wybory w krajach rozwiniętych może doprowadzić do większej zmienności złotego i okresowo wywierać na niego presję. W tym tygodniu uwaga skupi się nie tylko na nagłówkach politycznych, ale też na licznych odczytach ekonomicznych. Ze względu na kontekst inflacyjny szczególnie zainteresowani będziemy czwartkowymi (20.06) danymi z rynku pracy (zwłaszcza płacami), warta uwagi będzie jednak także produkcja przemysłowa.
Im bardziej rynki przypatrują się możliwym wynikom wyborów parlamentarnych we Francji (30.06), tym mniej są zadowolone. Poza niepewnością dotyczą sytuacji, w której nikt nie zyskuje większości, istnieje ryzyko, że większość uzyskają partie silnie prawicowe lub lewicowe, które mogą wycofać reformy wprowadzone przez Macrona, zwiększyć wydatki i mieć bardziej wrogie nastawienie wobec unijnego projektu. Spready francuskich obligacji względem niemieckich wzrosły do poziomów nieobserwowanych od czasu kryzysu euro ponad dekadę temu, a europejskie aktywa ryzykowne straciły, nawet mimo nowych rekordów na amerykańskim rynku akcji. Oczekuje się, że wskaźniki PMI (piątek 21.06) pokażą dalszą poprawę spójną z umiarkowanym wzrostem gospodarczym. Dotyczące aktywności dane ze wspólnego bloku od początku roku w większości zaskakiwały w górę i w tym tygodniu rynki spodziewają się podobnej sytuacji, szczególnie w kontekście sektora usługowego. Odczyty te zostaną jednak prawdopodobnie przyćmione przez wieści polityczne z Francji i reakcje inwestorów na nie.
Stosunkowa jastrzębia postawa Fedu podczas posiedzenia wyraźnie kontrastowała z opublikowanym kilka godzin wcześniej słabszym raportem o majowej inflacji. Dot plot sugeruje, że zdaniem większości decydentów FOMC do końca roku stopy procentowe obniżone zostaną najwyżej raz, podczas gdy w marcu przewidywano trzy cięcia. Było to dość jastrzębie zaskoczenie, szczególnie po niższym od oczekiwań raporcie o majowej inflacji CPI – większość rynków spodziewała się, że mediana na 2024 r. pokaże dwie obniżki w tym roku.
Podczas swojej konferencji prasowej przewodniczący Jerome Powell podkreślił jednak, że wszystko zależy wciąż od przyszłych danych z rynku pracy i odczytów inflacji, a w Komitecie wydaje się panować równowaga między jastrzębiami i gołębiami, co sugeruje, że nasz bazowy scenariusz, zakładający cięcia we wrześniu i w grudniu jest wciąż realny. W tym tygodniu uwagę przyciągnie zamieszanie polityczne we Francji, mimo tego istotne będą sprzedaż detaliczna i wskaźniki PMI w USA, które dadzą wgląd w skalę spowolnienia amerykańskiego popytu.
Bank Anglii podczas posiedzenia (czwartek 20.06) będzie musiał decydować na podstawie ostatnich sprzecznych sygnałów z brytyjskiej gospodarki. Z jednej strony majowy raport dotyczący zatrudnienia pokazał wyraźne oznaki rozluźnia na rynku pracy – zarówno stopa bezrobocia, jak i liczba osób ubiegających się o świadczenia dla bezrobotnych wzrosły silniej, niż oczekiwano. Z drugiej strony zaskoczenie w górę kwietniową inflacją, szczególnie w usługach, i uporczywie wysoka presja płacowa, która w dalszym ciągu wynosi ok. 6% w ujęciu rocznym, przemawiają za odsunięciem rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych. Dzień przed posiedzeniem (19.06) opublikowany zostanie raport inflacyjny za maj, co tylko zwiększa niepewność. Dalsze oznaki dezinflacji mogą spowodować gołębi zwrot w komunikatach banku, co potencjalnie może utorować drogę do obniżenia stóp procentowych w sierpniu. Wybory w Wielkiej Brytanii nie wpływają jednak silnie na aktywa, jako że od początku wyceniano zdecydowaną większość Partii Pracy.
(ISBnews)