(PAP) Środowa sesja na Wall Street zakończyła się niewielkimi wzrostami głównych indeksów, a w centrum uwagi znalazła się publikacja zapisów ze styczniowego posiedzenia Fed. Dla indeksu Nasdaq to ósma wzrostowa sesja z rzędu.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zwyżkował o 0,24 proc., do 25.954,44 pkt.
S&P 500 wzrósł 0,18 proc. i wyniósł 2.784,70 pkt.
Nasdaq Comp (WA:CMP). poszedł w górę 0,03 proc. do 7.489,07 pkt.
Indeksy Dow i Nasdaq w ostatnich ośmiu tygodniach zanotowały wzrosty, a S&P 500 rósł w ciągu siedmiu na osiem ostatnich tygodni. Od czasu posiedzenia Fed w styczniu główne indeksy wzrosły o ponad 4 proc.
W środę opublikowano zapisy ze styczniowego posiedzenia Fed. Z protokołu wynika, że wiele czynników przemawiało za cierpliwym i rozważnym podejściem do przyszłych decyzji ws. polityki monetarnej. W dokumencie wskazano, że nie jest jasne, jakie korekty w polityce monetarnej będą odpowiednie w 2019 r. Zwrócono uwagę na potrzebę zakończenia normalizacji sumy bilansowej.
"Wielu uczestników posiedzenia FOMC zasugerowało, że nie jest jeszcze jasne, jakie korekty w zakresie docelowym dla stopy funduszy federalnych mogą być odpowiednie w tym roku" - napisano w protokole z posiedzenia FOMC 29-30 stycznia.
Decyzja ws. stóp procentowych była jednogłośna.
"Uczestnicy wskazywali na różne czynniki, które wspierały cierpliwe podejście do polityki pieniężnej w tym momencie, jako odpowiedni krok w zarządzaniu różnymi ryzykami i niepewnościami w obecnym otoczeniu makro" - wynika z minutek.
Z protokołu wynika, że członkowie Fedu uzależniają ewentualne zmiany stóp procentowych od inflacji.
"Niektórzy bankierzy stwierdzili, że podwyżki stóp będą konieczne tylko wtedy, gdy odczyty inflacji będą wyższe niż w podstawowym scenariuszu" - dodano.
"Kilku innych uczestników posiedzenia wskazało, że gdyby gospodarka rozwijała się zgodnie z oczekiwaniami, uważaliby oni, że stosowna jest podwyżka zakresu docelowego dla stopy funduszy federalnych jeszcze w tym roku" - dodano.
USA i Chiny, czyli dwie największe światowe gospodarki powróciły do stołu negocjacyjnego we wtorek w stolicy USA, po ubiegłotygodniowych rozmowach w Pekinie.
Negocjatorzy pracują nad tekstem memorandum, które miałoby się stać podstawą przyszłej umowy, która musiałaby być zatwierdzona przez prezydentów Trumpa i Xi.
Agencja Bloomberg podała w środę, że Amerykanie wnioskują, by w umowie handlowej USA-Chiny znalazły się zapisy o utrzymaniu stabilnego kursu. USA chcą w ten sposób zablokować Chinom możliwość dewaluacji waluty w celu przeciwdziałania wyższym amerykańskim cłom.
Była prezes Fedu Janet Yellen wskazała jednak, że „będzie naprawdę trudno zdefiniować”, kiedy dany kraj dokonuje manipulacji kursem swojej waluty.
Yellen zauważyła, że niektóre narzędzia polityki monetarnej, z których korzystają banki centralne, by stabilizować gospodarkę, mogą powodować osłabianie kursu waluty danego kraju. Na tej podstawie USA były oskarżane o manipulowanie kursem dolara, gdy po kryzysie z 2008 r. Fed zastosował niestandardowe narzędzie w postaci luzowania ilościowego, które spowodowało m.in. deprecjację kursu amerykańskiej waluty.
Koniec rozejmu w konflikcie handlowym USA-Chiny przypada na 1 marca. Prezydent USA Donald Trump deklarował, że jest gotów opóźnić wprowadzenie dodatkowych podwyżek ceł importowych na chińskie towary o wartości 200 mld USD, mówiąc, że 1 marca to nie jest "magiczna" data.
"Mam poczucie, że umowa zostanie podpisana, ale nie jestem pewna, czy będzie to 1 marca. Przynajmniej rynek dobrze sobie radzi ze scenariuszem, który zostanie zrealizowany" - powiedział Jeff Zipper, dyrektor inwestycji w U.S. Bank Private Wealth Management.
Akcje Tesli spadły ponad 1 proc., w reakcji na informację, że z firmy odchodzi główny radca prawny Dan Butswinkas, który został zatrudniony przed dwoma miesiącami.
Natomiast według analityka Latitude Investment Management's Freddiego Laita, że cena akcji spółki jest na tyle korzystna, że Tesla "może zostac wykupiona". Analityk wskazuje, że gigant technologiczny pokroju Apple (NASDAQ:AAPL)'a może złożyć ofertę zakupu producenta samochodów elektrycznych.
Założycie firmy Elon Musk napisał na Twitterze, że Tesla "wyprodukuje około 500 tys. samochodów w 2019 r.". Musk w kolejnym poście uściślił jednak, że Tesla planuje dostarczyć ok. 400 tys. samochodów w 2019 r.
W Europie na zamknięciu indeks Euro Stoxx 50 wzrósł 0,69 proc., niemiecki DAX zyskał 0,69 proc., brytyjski FTSE 100 wzrósł 0,49 proc., a francuski CAC 40 poszedł w górę 0,38 proc.
Notowania UBS spadły ok. 3 proc. po tym, jak francuski sąd wydał niekorzystny dla firmy wyrok w sprawie o pomoc w praniu brudnych pieniędzy jednego z klientów UBS. Koncern musi zapłacić 4,5 mld euro grzywny.
Akcje brytyjskiego detalisty Sainsbury (LON:SBRY) spadły o 15 proc. Urząd antymonopolowy Wielkiej Brytanii orzekł, że planowane przez Sainsbury przejęcie posiadanej przez Walmart firmy Asda o wartości 9,5 mld USD powinno zostać zablokowane lub będzie wymagać od Sainsbury sprzedaży znacznej liczby sklepów.
Akcje banku Swedbank AB taniały ponad 13 proc. w reakcji na doniesienia mediów, że instytucja ta była wykorzystywana do "prania brudnych pieniędzy".
Agencja Bloomberga podała w środę, powołując się na wypowiedź ministra spraw zagranicznych Hiszpanii, że Unia wycofuje się ze swojego stanowiska.
"Myślę, że nowe porozumienie jest teraz wypracowywane" - powiedział szef MSZ Hiszpanii Josep Borrell. "Rozmowy trwają cały czas" - dodał.
Premier Theresa May odwiedzi w środę Brukselę, aby spotkać się z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claudem Junckerem. May będzie starała się namówić KE na renegocjację porozumienia o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Bruksela wielokrotnie wykluczała taką możliwość.
Jeśli Wielka Brytania poprosi o opóźnienie swojego wyjścia z Unii Europejskiej, to żaden z krajów Wspólnoty nie stanie temu na przeszkodzie - powiedział we wtorek szef KE Jean-Claude Juncker.
Do daty wyjścia Wielkiej Brytanii z UE zostało 38 dni.
W brytyjskim parlamencie od poniedziałku trwają przetasowania personalne. W poniedziałek siedmioro deputowanych Partii Pracy ogłosiło odejście z ugrupowania i założenie własnego pod nazwą „Grupa Niezależna”, w geście niezgody przeciwko strategii ws. Brexitu przewodniczącego labourzystów Jeremy’ego Corbyna.
We wtorek wieczorem dołączyła do nich ósma posłanka Partii Pracy, a w środę do nowego ugrupowania przeszły trzy posłanki z Partii Konserwatywnej, niezadowolone ze sposobu prowadzenia negocjacji brexitowych przez premier May. (PAP Biznes)