(PAP) Podczas pierwszej w tym tygodniu sesji na europejskich giełdach przeważają wzrosty, rosną też kontrakty na amerykańskie indeksy. W centrum uwagi rynków znajdują się zaplanowane na ten tydzień rozmowy na linii USA-Chiny. Po słabszych danych z Wielkiej Brytanii osłabia się funt szterling.
Kontakty na S&P 500 rosną o 0,35 proc., na Dow Jones Industrial zwyżkują o 0,36 proc., a na Nasdaq idą w górę o 0,52 proc.
W Europie indeks Euro Stoxx 50 rośnie o 1 proc., niemiecki DAX zwyżkuje o 0,98 proc., francuski CAC 40 idzie w górę o 1,03 proc., a brytyjski FTSE 100 zyskuje 0,77 proc.
W poniedziałek dobrze radzi sobie sektor bankowy. Giełdowa wycena akcji Banco BPM zyskuje ponad 7 proc., Ubi Banca rośnie o 3,8 proc., a Unicredit (MI:CRDI) rośnie o 2,6 proc.
Mocno zniżkują z kolei walory brytyjskiego Smith & Nephew (LON:SN), po tym jak Financial Times doniósł o planowanym przejęciu przez spółkę firmy NuVasive.
W centrum uwagi inwestorów w tym tygodniu znajduje się polityka handlowa USA, szczególnie w relacji z Chinami. Amerykański przedstawiciel handlowy Robert Lighthizer i sekretarz skarbu Steven Mnuchin w tym tygodniu odbędą w Pekinie rozmowy z urzędnikami z Chin.
Strony mają czas do 1 marca - wtedy przypada ostateczny termin, do którego należałoby osiągnąć rozwiązanie w sprawie handlu pomiędzy USA i Chinami. W przeciwnym wypadku USA podwyższą cła na chińskie towary o wartości 200 mln USD do 25 proc. z obecnych 10 proc.
"Materializacja negatywnych scenariuszy powinna przynieść osłabienie giełd oraz aktywów rynków wschodzących. Najprawdopodobniej utrzyma również niskie dochodowości na rynkach bazowych" - ocenili w poniedziałkowym raporcie ekonomiści ING.
Z danych makro w poniedziałek inwestorzy poznali odczyty m.in. z brytyjskiej gospodarki.
PKB Wielkiej Brytanii wzrósł w IV kw. 2018 r. o 0,2 proc. kdk wobec 0,6 proc. w poprzednim kwartale, lekko poniżej oczekiwań. To najwolniejsze tempo wzrostu od 2012 r. Analitycy szacowali, że PKB wzrósł o 0,3 proc. kdk.
In minus rozczarował też odczyt nt. produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii, która w grudniu spadła o 0,5 proc. mdm. Ekonomiści spodziewali się wzrostu mdm o 0,1 proc.
Są to kolejne słabsze odczyty z brytyjskiej gospodarki w ostatnich tygodniach. Inwestorzy z uwagą obserwują dane makro i trwające negocjacje dotyczące umowy określającej warunki wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Funt szterling osłabia się do dolara o 0,32 proc. i znajduje się na poziomie 1,2904.
Na początku tygodnia słabnie też europejska waluta - EUR osłabia się o 0,12 proc. do 1,1309 USD.
W poniedziałek Luis de Guindos, wiceprezes Europejskiego Banku Centralnego, stwierdził, że bankierzy z EBC dokonują uważnego przeglądu wszystkich napływających danych makro - dotyczących gospodarki strefy euro - i będą ostrożni w ustalaniu polityki pieniężnej.
"Podczas gdy wzrost w strefie euro był słabszy niż się spodziewano, znaczna część spowolnienia w ostatnich miesiącach wynika z tymczasowych czynników" - powiedział w Madrycie.
De Guindos dostrzega "solidne czynniki odporności", z korzystnymi warunkami finansowania, silnym rynkiem pracy i niskimi cenami energii wspierającymi ekspansję.
"Mimo to geopolityczna niepewność, zagrożenie protekcjonizmem i zmienność na rynkach finansowych okazały się bardziej trwałe niż początkowo przewidywano" - powiedział.
"W związku z tym opis niezbędnych warunków, zanim EBC rozważy podniesienie kosztów finansowania, jest kluczowy" - podkreślił.
De Guindos zaznaczył też, że EBC nie dyskutował nad rozszerzeniem TLTRO (ukierunkowane dłuższe operacje refinansujące), ale w najbliższych miesiącach bank będzie analizował obecny program. (PAP Biznes)