(PAP) Informacje dotyczące rozmów handlowych USA-Chiny ożywiły globalne rynki, po mało inspirujących "minutkach" Fed - podają maklerzy.
Kontrakty na Euro Stoxx 50 zwyżkują o 0,153 proc., FTSE 100 - w górę o 0,188 proc., a na DAX rosną o 0,302 proc.
Kontrakty w USA zyskują po 0,15-0,24 proc.
Dobre dla rynków informacje docierają z Waszyngtonu, gdzie trwają rozmowy handlowe USA i Chin.
Zbliża się koniec "rozejmu handlowego" - to 1 marca, ale prezydent USA Donald Trump deklarował, że jest gotów opóźnić wprowadzenie dodatkowych podwyżek ceł importowych na chińskie towary o wartości 200 mld USD, o ile nastąpi ruch w kierunku rzeczywistego zawarcia transakcji.
W Waszyngtonie amerykańscy i chińscy negocjatorzy pracują nad wieloma memorandami porozumienia handlowego, które byłyby podstawą do zawarcia ostatecznej umowy handlowej - informują anonimowe źródła.
Porozumienia handlowe, nad którym pracują obie strony, obejmowałyby obszary: rolnictwo, bariery pozataryfowe, usługi, transfer technologii i własność intelektualną.
Na razie nie oczekuje się przełomu podczas tej rundy rozmów amerykańsko-chińskich w sprawie poważnych problemów strukturalnych, ale podejmowane są wysiłki, aby przedłużyć negocjacje poza termin 1 marca.
Mało inspirujący dla rynków okazał się protokół ze styczniowego posiedzenia Fed - wskazują analitycy.
Wiele czynników przemawiało za cierpliwym i rozważnym podejściem do przyszłych decyzji ws. polityki monetarnej - wynika z protokołu ze spotkania Rezerwy Federalnej. W dokumencie wskazano, że nie jest jasne, jakie korekty w polityce monetarnej będą odpowiednie w 2019 r.
Kolejne posiedzenie Rezerwy zaplanowano na 19-20 marca. Po ogłoszeniu decyzji odbędzie się publikacja kwartalnych projekcji makro.
W czwartek protokół ze swojego styczniowego spotkania opublikuje tymczasem Europejski Bank Centralny, a na piątek przewidziano wystąpienie prezesa EBC Mario Draghiego.
W trakcie dnia inwestorzy poznają wskaźniki PMI dla sektora przetwórczego i usług w krajach Europy, m.in. Francji, Niemiec, strefy euro, a po południu z USA.
Mary C. Daly, prezes Fed z San Francisco, wskazała, że Fed ma pole do pozostania cierpliwym, dopóki nie wzrośnie inflacja i nie pojawią się bańki.
Daly oceniała, że gospodarka ma więcej "samouszkodzeń" niż myślała, że miała 6 miesięcy temu.
"Mamy wolniejszy globalny wzrost gospodarczy, bardziej rygorystyczne warunki finansowe i wiele niepewności, a my podnieśliśmy stopy procentowe do czegoś, co według mnie jest o włos od neutralnego" - powiedziała Daly podczas swojego wystąpienia w środę w Instytucie Nauk politycznych w Stanford. Dodała, że nic nie wskazuje na to, iż gospodarka USA popada w recesję.
Daly nie bierze w tym roku udziału w głosowaniach Fed w sprawie stóp procentowych. (PAP Biznes)