(PAP) Czwartkowa sesja na Wall Street zakończyła się niewielkimi spadkami, a indeks Dow Jones stracił ponad 100 punktów. Głównym powodem spadków były słabsze od oczekiwań dane makro. Rynki czekają też na wyniki negocjacji handlowych między Stanami Zjednoczonymi a Chinami.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zniżkował o 0,41 proc., do 25.847,38 pkt.
S&P 500 spadł 0,35 proc. i wyniósł 2.774,88 pkt.
Nasdaq Comp (WA:CMP). poszedł w dół o 0,39 proc. do 7.459,71 pkt.
Od wtorku w Waszyngtonie trwają negocjacje handlowe USA-Chiny, które mają za zadanie rozwiązać toczącą się od siedmiu miesięcy wojnę celną między dwiema największymi gospodarkami świata.
Agencja Reutera podała w czwartek, powołując się na anonimowe źródła, że negocjatorzy pracują nad sześcioma memorandami ws. porozumienia handlowego, które byłyby podstawą do zawarcia ostatecznej umowy handlowej. Memoranda mają obejmować takie obszary strukturalne jak: rolnictwo, bariery pozataryfowe, usługi, przymusowy transfer technologii i prawo własności intelektualnej.
Natomiast Agencja Bloomberga doniosła w czwartek, że Chiny zaproponowały, iż mogą kupować produkty rolnicze z USA za 30 mld USD rocznie.
W czwartek i piątek wicepremier Chin Liu He spotka się z przedstawicielem handlowym USA Robertem Lighthizerem i sekretarzem skarbu Stevenem Mnuchinem.
„Zawieszenie broni” w konflikcie handlowym obowiązuje do 1 marca, lecz prezydent Donald Trump kilkukrotnie sugerował, że możliwe jest odroczenie dodatkowych podwyżek ceł importowych na chińskie towary o wartości 200 mld USD, o ile nastąpi znaczący ruch w kierunku zawarcia umowy.
"Rynek czeka na realne porozumienie z Chinami, każde inne rozwiązanie będzie rozczarowaniem" - powiedział Rick Meckler, partner w Cherry Lane Investments.
W centrum uwagi były też słabsze od oczekiwań dane z amerykańskiej gospodarki.
Indeks aktywności wytwórczej Philadelphia Fed w lutym spadł do 4,1 pkt. z +17,0 pkt. miesiąc wcześniej. Zamówienia na dobra trwałe w USA w XII wzrosły o 1,2 proc. mdm. Oczekiwano 1,7 proc.
JP Morgan obniżył w czwartek prognozę wzrostu PKB w USA w I kw. do 1,5 proc. z 1,75 proc. w poprzedniej projekcji.
"Dane dot. indeksu Philadelphia Fed i dóbr trwałego użytku wykazują się dużą zmiennością, wskazując, że gospodarka zwalnia" - powiedział Robert Pavlik, główny strateg inwestycyjny i starszy menedżer ds. Portfela w SlateStone Wealth LLC w Nowym Jorku. "Ogólnie rzecz biorąc, pokazuje to, że gospodarka nie jest tak silna jak w 2018 r." - dodał.
Indeks PMI, określający koniunkturę w amerykańskim sektorze przemysłowym, wyniósł w lutym 53,7 pkt. Spodziewano się 54,8 pkt.
James Bullard, prezes Fed z St. Louis, powiedział w czwartek, że "normalizacja polityki monetarnej w USA dobiega końca". Bullard dodał, że decyzja ws. normalizacji sumy bilansowej zostanie podjęta na najbliższych posiedzeniach Fedu.
Akcje Johnson & Johnson spadły 1 proc. - koncern poinformował, że otrzymał wezwania sądowe od amerykańskich organów nadzoru związane z postępowaniem sądowym dotyczącym domniemanego zanieczyszczenia azbestem produktów Baby Powder.
Walory Nike zniżkowały prawie 2 proc., po tym jak koszykarz Duke University doznał kontuzji kolana w wyniku rozpadnięcia się buta firmy Nike zaraz po rozpoczęciu meczu.
Notowania Biogen Inc straciły 3,7 proc., gdyż Stifel obniżył rekomendację dla spółki do "trzymaj" z "kupuj".
Akcje Domino's Pizza spadły prawie 10 proc., ponieważ firma podała w raporcie kwartalnym zysk na akcję o 7 centów niższy od oczekiwań.
Sieć barów szybkiej obsługi Wendy's straciła 0,5 proc., gdyż przychody kwartalne spółki były niższe od konsensusu rynkowego.
W Europie na zamknięciu indeks Euro Stoxx 50 wzrósł 0,13 proc., niemiecki DAX zyskał 0,19 proc., brytyjski FTSE 100 spadł 0,85 proc., a francuski CAC 40 nie zmienił się.
Akcje Danske Banku spadły ponad 4 proc., a Swedbanku 10 proc. Szwedzki organ finansowy ocenił w czwartek, że zarzuty zawarte w raporcie medialnym łączącym Swedbank z regionalnym skandalem związanym z praniem brudnych pieniędzy są "bardzo poważne". Dodał, że skandal, w który zaangażowany jest Danske Bank, zostanie włączony w bieżące działania nadzorcze.
Brytyjski tabloid „The Sun” podał w czwartek, że czworo ministrów z rządu T. May zagroziło złożeniem dymisji, jeśli premier nie wykluczy możliwości wyjścia z UE bez umowy. Tego domaga się również opozycja, z Partią Pracy na czele.
Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans powiedział w czwartek, że UE jest gotowa, by pracować z rządem Wielkiej Brytanii nad "poprawą umowy ws. Brexitu lub deklaracji politycznej" w tej sprawie. Dodał, że ryzyko Brexitu bez umowy jest wysokie.
Minister finansów Philip Hammond powiedział w czwartek, że „wyjście z UE bez umowy nie jest w interesie Wielkiej Brytanii”. Hammond zasugerował też, że istnieje możliwość, by w przyszłym tygodniu odbyło się w brytyjskim parlamencie głosowanie nad umową ws. Brexitu.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i brytyjska premier Theresa May omówili w środę w Brukseli rolę, jaką mogłyby odgrywać alternatywne porozumienia, by w przyszłości zastąpić kontrowersyjny dla Brytyjczyków backstop ws. Irlandii Północnej.
Decyzje ws. nowych kredytów TLTRO nie powinny być podejmowane pochopnie, lecz analiza w tej sprawie powinna powstać szybko - wynika z protokołu ze styczniowego posiedzenia EBC. W minutkach oceniono, że obniżenie bilansu ryzyka do negatywnego wynika głównie z czynników zewnętrznych.
Ewald Nowotny z Rady prezesów EBC powiedział w czwartkowym wywiadzie dla austriackiego czasopisma "Trend", że "w związku ze spowolnieniem w strefie euro, toczy się w EBC debata czy normalizacja polityki monetarnej powinna być kontynuowana". Nowotny dodał też, że "nie widzi potrzeby zwiększania płynności" w sektorze bankowym. (PAP Biznes)