(PAP) Globalne nastroje na rynkach nie są dobre, jednak po dużych spadkach w ostatnich dniach, na WIG20 może dojść do krótkoterminowej korekty w górę - oceniają analitycy.
"Po poniedziałkowej sesji w Stanach, gdzie notowania spadły o 3 proc., nastroje nie są dobre. Aktualnie na giełdach w Azji spadki rzędu 1-2 proc. też mogą rzutować na otwarcie w Europie. Co prawda indeksy w Europie spadały przed Stanami, więc początek sesji nie powinien być taki zły. Krajowy rynek jest po dużej przecenie. WIG20 stracił ok. 5 proc. w niecały tydzień i jesteśmy na poziomach nie notowanych od dołka w maju. Na tym etapie rynek może szukać krótkoterminowego przesilenia (odreagowania w górę - PAP). Wsparcie dla WIG20 jest na poziomie 2.153 pkt. - powiedział PAP Biznes analityk DM BDM Krystian Brymora.
WIG20 spadł na poniedziałkowym zamknięciu 2,4 proc. do 2.164,14 pkt., WIG zniżkował 2,1 proc. do 57.157,80 pkt., mWIG40 poszedł w dół o 1,5 proc. do 3.850,88 pkt., a sWIG80 stracił 1,3 proc. do 11.699,63 pkt.
Amerykańskie i europejskie giełdy dotknęła w poniedziałek mocna wyprzedaż, napędzana falą obaw o eskalację wojny handlowej na linii USA-Chiny. Indeks Dow Jones Industrial spadł o 767 pkt., najwięcej w tym roku.
Dow Jones Industrial stracił w poniedziałek 2,9 proc., S&P 500 zniżkował o 2,98 proc., a Nasdaq poszedł w dół o 3,47 proc. Dla wszystkich trzech indeksów były to największe w ujęciu procentowym spadki w tym roku.
Spadkom przewodziły spółki, które w ocenie inwestorów, mogą najwięcej stracić na eskalacji konfliktu handlowego na linii USA-Chiny. Notowania Apple (NASDAQ:AAPL) spadły o 5,2 proc., Nike (NYSE:NKE) o 2,7 proc., a kursy FedEx (NYSE:FDX), Caterpilar i Boeinga obniżyły się odpowiednio, 4 proc., 2,3 proc. i 2,5 proc.
Na giełdach w Europie również panowały negatywne nastroje - Stoxx600 osłabił się o 2,3 proc., a na minusie znalazły się wszystkie sektory i najważniejsze giełdy. Paneuropejski indeks zakończył sesję na poziomie 369,43 pkt., najniższym od ponad dwóch miesięcy. Indeks FTSE 100 spadł 2,47 proc., CAC40 poszedł w dół o 2,19 proc., a DAX zniżkował o 1,8 proc.
Notowania chińskiego juana spadły względem dolara do najniższego poziomu od ponad dekady.
Rząd USA oskarżył w poniedziałek Chiny o manipulowanie kursem swojej waluty i zapowiedział podjęcie współpracy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w celu wyeliminowania nieuczciwej konkurencji ze strony Pekinu - poinformował amerykański minister skarbu Steven Mnuchin.
W poniedziałek Pekin wywołał zamieszanie na światowych rynkach finansowych, pozwalając, by po raz pierwszy od kryzysu finansowego w 2008 roku cena krajowej waluty spadła poniżej uważanego za politycznie wrażliwy poziomu 7 juanów za dolara.
Na giełdach w Azji utrzymują się słabe nastroje wśród inwestorów. W Japonii indeks Nikkei 225 zniżkował o 0,65 proc. W Chinach wskaźnik SCI w dół o 1,40 proc. W Hongkongu indeks Hang Seng ze zniżką o 0,89 proc. W Korei Południowej wskaźnik KOSPI na minusie o 1,64 proc. W Indiach indeks Sensex zyskuje 0,46 proc.
Kontrakty na Euro Stoxx 50 rosną o 0,06 proc., na FTSE 100 zniżkują o 0,25 proc., a na DAX rosną o 0,11 proc.
Przed sesją Alior Bank podał wyniki za II kw. 2019 r. Zysk netto grupy w tym okresie spadł do 35,8 mln zł z 199,8 mln zł rok wcześniej. Zysk okazał się 36 proc. poniżej oczekiwań analityków, którzy prognozowali się, że wyniesie on 55,7 mln zł.
Bank podał, że na jego wynik w II kwartale 2019 r. znaczący wpływ miał odpis aktualizujący związany z ekspozycją jednego z klientów działającym w branży spożywczej. Alior podał w raporcie półrocznym, ze odpis ten wyniósł 161 mln zł. Według wcześniejszych informacji klientem banku jest ZM Kania. (PAP Biznes)