(PAP) Ropa na giełdzie paliw w Nowym Jorku tanieje po danych o zapasach paliw w USA, które pokazały, że rezerwy surowca są wyższe, a miały spaść o 3 mln baryłek - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XII na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 52,12 USD, po zniżce o 6 centów.
Brent w dostawach na XII na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie traci 7 centów do 58,37 USD za baryłkę.
Zapasy ropy naftowej w USA wzrosły w ubiegłym tygodniu o 856 tys. baryłek, czyli 0,2 proc., do 457,34 mln baryłek - poinformował amerykański Departament Energii (DoE).
Ankietowani przez Bloomberga analitycy oczekiwali tymczasem spadku zapasów o 3 mln baryłek.
Zapasy benzyny spadły w tym czasie o 5,47 mln baryłek, czyli o 2,5 proc., do 216,87 mln baryłek - podał DoE.
Rezerwy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego, spadły zaś o 5,25 baryłek, czyli o 3,9 proc., do 129,24 mln baryłek - podał DoE.
Wzrosła produkcja ropy w USA - powyżej 9,5 mln baryłek dziennie - wynika z raportu DoE.
"Teraz mamy bardziej zrównoważony rynek ropy - w innym przypadku ceny ropy nie byłyby na tych poziomach jak obecnie" - wskazuje tymczasem Jonathan Barratt, główny analityk inwestycyjny w Ayers Alliance Securities w Sydney.
"Chociaż notowania ropy są blisko górnej granicy przedziału, to im dłużej tam pozostaną tym większe jest prawdopodobieństwo dalszych zwyżek cen" - dodaje.
Leon Blac, prezes Apollo Global Management LLC, ocenia, że ceny ropy ustabilizują się w granicach 55-60 USD za baryłkę w najbliższej perspektywie.
W środę ropa na NYMEX w Nowym Jorku staniała 29 centów do 52,18 USD za baryłkę. (PAP Biznes)