(PAP) Quercus TFI (WA:QRS) nie spodziewa się napływów netto w 2018 roku, chociaż formalnie podtrzymuje zapowiedzi, że każdego roku sprzedaż netto powinna wynosić 500 mln zł. Celem jest utrzymanie aktywów pod zarządzaniem na poziomie z 2017 roku - poinformował prezes Quercusa Sebastian Buczek.
"Nasz długoterminowy cel to sprzedaż aktywów netto w wysokości 500 mln zł rocznie. To jest też cel na ten rok, ale styczeń był słaby, w lutym, gdyby nie napływy od jednego inwestora instytucjonalnego, bylibyśmy na istotnym minusie. Widać już teraz, że realizacja tego celu będzie bardzo trudna" - powiedział Buczek podczas piątkowego spotkania z analitykami.
"Patrząc realnie, należy się spodziewać, że napływy netto wyniosą u nas w tym roku zero" - dodał.
W 2017 roku sprzedaż netto w Quercus TFI wyniosła +110 mln zł. Środki napływały przede wszystkim do funduszu ochrony kapitału do Quercus Multistrategy.
Aktywa pod zarządzaniem Quercus TFI na koniec 2017 roku wyniosły 4,6 mld zł i były o 8 proc. wyższe rok do roku.
"Bylibyśmy zadowoleni, jeśli w 2018 roku utrzymamy wielkość aktywów na tym poziomie" - powiedział prezes.
Quercus TFI w 2017 roku miał 34 mln zł zysku netto wobec 28,5 mln zł zysku netto rok wcześniej. Przychody netto w zeszłym roku sięgnęły 119,1 mln zł wobec 98,1 mln zł w 2016 roku. Gotówka i ekwiwalenty na koniec ubiegłego roku wyniosła 50 mln zł.
"Pierwsze miesiące 2018 roku powinny być zbliżone wynikowo do 2017 roku" - powiedział Buczek.
Prezes poinformował, że wzorem lat poprzednich do 100 proc. zysku netto trafi do akcjonariuszy.
"Możliwości są dwie: skup akcji własnych lub dywidenda. Decyzję w tej sprawie podejmie walne zgromadzenie pod koniec kwietnia. Wydaje mi się, że podobnie jak w latach poprzednich akcjonariusze skłonią się ku skupowi akcji, który mógłby odbyć się w czerwcu" - powiedział Sebastian Buczek, który wraz z Anną Buczek kontrolują łącznie 17,5 proc. akcji Quercusa.
W 2017 roku przychody Quercus TFI z tytułu stałej opłaty za zarządzanie wyniosły 104,9 mln zł, a rok wcześniej było to 84,1 mln zł. Około 55 proc. z tej kwoty spółka przekazała dystrybutorom.
Przychody z tytułu zmiennej opłaty (success fee) wyniosły w ubiegłym roku 8,2 mln zł, z czego Quercus pobrał dla siebie 7,3 mln zł, a reszta trafiła do dystrybutorów.
"Nie jestem zadowolony z wyników osiągniętych przez nasze wyniki. Były one w większości słabe, co przełożyło się na wysokość pobranej success fee. W 2018 roku zakładam, że opłata zmienna będzie na podobnym poziomie" - powiedział Buczek.
Prezes poinformował, że chociaż przygląda się projektowi ustawy o Pracowniczych Programach Kapitałowych i zastanawia się, czy w niego wejść, to może się okazać, że decyzja w tej sprawie będzie negatywna.
"Wiele funduszy chciałoby coś dla siebie uszczknąć z tych miliardów złotych, które pojawią się w PPK, ale niekoniecznie to musi być dla nas rynek. To nie będą łatwe pieniądze do zarobienia, biorąc pod uwagę wysokości opłaty za zarządzanie i skalę kosztów" - powiedział Buczek.
Jego zdaniem, samo pojawienie się środków z PPK będzie miało korzystny wpływ na polską giełdę.
"PPK powinny zneutralizować to, co się będzie działo z OFE, które w najbliższych latach raczej będą po stronie podażowej" - powiedział prezes.
Buczek ocenia, że długoterminowo polski rynek funduszy inwestycyjnych ma duży potencjał, gdyż jest ciągle we wczesnej fazie rozwoju. Po 10 latach działalności aktywa pod zarządzaniem Quercus TFI stanowią 3 proc. funduszy rynku kapitałowego w Polsce i około 0,5 proc. oszczędności (depozyty bankowe + fundusze) gospodarstw domowych. Ze strony depozytów bankowych jest niska presja konkurencyjna, ale Polacy wybierają przede wszystkim zakup mieszkania.
Buczek wskazuje dodatkowo na ryzyko związane z rozpoczęciem prac na implementacją dyrektywy Mifid II.
"Mifid II stał się bardzo dobrą wymówką dla niektórych banków, żeby sprzedawać tylko fundusze ze swojej grupy kapitałowej. Protestujemy przeciwko takiemu podejściu, wydaje mi się, że nasze stanowisko podziela też KNF" - powiedział. (PAP Biznes)