(PAP) Porozumienie ws. pomocy dla Grecji przewiduje, że kraj ten przekaże majątek wart do 50 mld euro do specjalnego funduszu, a pieniądze z prywatyzacji tego mienia trafią na spłatę długu i rekapitalizację banków - poinformował szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem.
W poniedziałek, po całonocnych negocjacjach, strefa euro zgodziła się na rozpoczęcie negocjacji w sprawie nowego programu pomocy dla Grecji o łącznej wartości do 86 mld euro.
"Częścią porozumienia jest utworzenie funduszu, do którego zostanie przekazany majątek" - powiedział Dijsselbloem na konferencji prasowej. Fundusz spróbuje sprywatyzować ten majątek albo zarządzać nim tak, by na tym zarabiać - tłumaczył.
"Te pieniądze trafią na zmniejszenie długu, a także na spłatę kosztów rekapitalizacji banków" - dodał. Według Dijsselbloema greckie banki potrzebują zastrzyku kapitału w wysokości około 25 mld euro.
Reszta pieniędzy z funduszu trafi w połowie na spłatę zadłużenia Grecji, a połowa na inwestycje we wzrost gospodarczy i miejsca pracy - poinformował Dijsselbloem. Fundusz będzie umiejscowiony w Grecji.
Utworzenie funduszu zaproponowali Niemcy. Był to jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów negocjacji między Grecją a pozostałymi członkami strefy euro.
Według szefa eurogrupy grecki parlament ma bardzo szybko, jeszcze we wtorek lub w środę, przyjąć ustawy dotyczące kilku reform, co - jak powiedział - "pomoże odbudować zaufanie". "Całe porozumienie też wymaga poparcia parlamentu Grecji" - dodał.
Gdy to nastąpi, prawdopodobnie w środę odbędzie się telekonferencja eurogrupy, która da zielone światło dla uruchomienia wymaganych procedur w parlamentach niektórych krajów strefy euro. Następnie do końca tygodnia zapaść ma formalna decyzja eurogrupy i rady dyrektorów Europejskiego Mechanizmu Stabilności w sprawie rozpoczęcia negocjacji z Grecją.