(PAP) British Automotive Holding po wygaśnięciu umowy importerskiej z Jaguar Land Rover zamierza kontynuować działalność jako grupa dealerska. Grupa chce przygotować się do obsługi 2,5 tys. samochodów w roku 2020/21 - poinformował we wtorek zarząd grupy. Jednym ze scenariuszy jest także nowa działalność importerska.
W poniedziałek British Automotive Holding podał, że Jaguar Land Rover (JLR) wypowiedział jej umowę importerską. Grupa oceniła, że wypowiedzenie umowy jest "elementem szerszych zmian w europejskiej polityce sprzedażowej Jaguar Land Rover".
"JLR zauważył wielki potencjał rynku polskiego, zauważył, że rynek jest dojrzały i jest sieć dealerska, która jest w stanie temu sprostać. Paradoksalnie, rozwijając sieć dealerską i inwestując w nowe obiekty pomogliśmy JLR podjąć decyzję" - powiedział we wtorek na konferencji wiceprezes Arkadiusz Miętkiewicz, odpowiedzialny za działalność importerską.
Zgodnie z treścią wypowiedzenia, umowa wygaśnie 1 sierpnia 2020 roku.
"Operacyjnie przez najbliższe dwa lata nic się nie zmienia" - powiedział wiceprezes Miętkiewicz.
Mariusz Książek, prezes BAH, powiedział, że przed spółką otwierają się nowe horyzonty. Poinformował, że jednym ze scenariuszy jest nowa działalność importerska marki nieobecnej dotąd na rynku polskim. W ramach działalności dealerskiej spółka nie wyklucza wprowadzenia do salonów innych marek.
W 2017 roku BAH sprzedał w ramach działalności importerskiej 2,5 tys. samochodów. W listopadzie 2017 roku spółka informowała, że w średnim terminie planuje dojść do sprzedaży 5 tys. samochodów rocznie i bada możliwość sprzedaży takiej liczby aut w roku 2020/2021.
"Spodziewamy się, że Jaguar Land Rover potwierdzi te plany, a być może będziemy nawet dążyć do jeszcze szybszego wzrostu sprzedaży. Mamy ambitne plany - 3 tysiące plus w tym roku, a w przyszłym znowu co najmniej dwucyfrowy wzrost sprzedaży, po to żeby w 20/21 sprzedać co najmniej 5 tys. aut" - powiedział wiceprezes Miętkiewicz.
W pierwszym półroczu 2018 roku BAH sprzedał w ramach działalności importowej 1.629 sztuk aut, czyli o 34 proc. więcej niż rok wcześniej w analogicznym okresie.
"Kiedy przestaniemy być importerem, zamierzamy kontynuować działalność jako grupa dealerska" - dodał.
Miętkiewicz poinformował, że spółka chciałaby sprzedawać około połowy całej sprzedaży Jaguara Land Rovera w Polsce.
"Będziemy mieli jedną marżę a nie dwie, ale sieć dealerska to także usługi serwisowe, części zamienne" - powiedział wiceprezes.
"Chcemy być w tym biznesie długoterminowo, będziemy przygotowywać sieć dealerską nie tylko w zakresie budowy nowych obiektów, ale przede wszystkim w zakresie rozwoju struktury zarządczej, wydajności pracy, szkolenia personelu. Chcemy przygotować się do dużego skoku, czyli obsługi 2,5 tys. samochodów w roku fiskalnym 2020/21" - dodał.
British Automotive Holding to importer, wyłączny przedstawiciel na Polskę oraz diler samochodów Jaguar, Land Rover i Aston Martin. (PAP Biznes)