(PAP) Dow Jones Industrial na zamknięciu środowej sesji lekko wzrósł, co wystarczyło do ustanowienia nowego historycznego maksimum. S&P 500 oraz Nasdaq zanotowały jednak spadki. W środę Fed podniósł stopy proc. i upublicznił wyczekiwany od dawna przez rynki plan redukcji sumy bilansowej.
Dow Jones Industrial wzrósł na zamknięciu o 0,22 proc. do 21.374,56 pkt.
S&P 500 zniżkował o 0,10 proc. do 2.437,92 pkt.
Nasdaq Comp (WA:CMP). spadł o 0,41 proc. do 6.194,89 pkt.
Wśród 30 spółek wchodzących w skład DJI najmocniej rosły akcje Home Depot, a spadkom przewodził Chevron. W S&P 500 najgorzej radził sobie sektor paliwowy, zaś najlepiej - podstawowych dóbr konsumenckich.
Amerykańska Rezerwa Federalna podwyższyła w środę główną stopę procentową do 1,00-1,25 proc. z 0,75-1,00 proc., zgodnie z oczekiwaniami rynku. Decyzję podjęto przy sprzeciwie jednego decydenta - Neela Kashkariego z Fed Minneapolis.
Fed w komunikacie, tak jak to czynił po poprzednich posiedzeniach, stwierdził iż oczekuje, że „warunki w gospodarce będą rozwijały się w kierunku, który uzasadnia stopniowe podwyżki stóp procentowych”. Komunikat nie zawiera odniesień do ewentualnego terminu kolejnej podwyżki.
Opublikowana w środę mediana przewidywań członków Fed względem poziomu stóp procentowych na koniec 2017 r. pozostała bez zmian na poziomie 1,375 proc., co sugeruje jeszcze jedną podwyżkę stóp procentowych o 25 pb przez Fed w tym roku. Mediana przewidywań na koniec 2018 r. również się nie zmieniła i wynosi 2,125 proc., co oznacza, że członkowie Fed oczekują 3 podwyżek stóp o 25 pb w 2018 r.
Ważniejsze dla inwestorów było przedstawienie przez Fed planu normalizacji sumy bilansowej.
Ustalono miesięczny limit sumy zapadających obligacji rządowych, z których przychody nie będą mogły zostać reinwestowane w bilans na 6 mld USD miesięczne. Limit ten ma być zwiększany co trzy miesiące o 6 mld USD na przestrzeni 12 miesięcy, aż do 30 mld USD miesięcznie. Dla aktywów MBS (papiery zabezpieczone hipoteką) limit ustalono na 4 mld USD miesięcznie, co zwiększane ma być co kwartał na przestrzeni roku o 4 mld USD aż do 20 mld USD miesięcznie.
Do tej pory Fed reinwestował całość przychodów z zapadających aktywów ze swojego portfela z powrotem w bilans.
Redukcja ma się rozpocząć jeszcze w tym roku, o ile gospodarka będzie rozwijać się zgodnie z prognozami FOMC.
W trakcie konferencji po posiedzeniu prezes Fed Janet Yellen powiedziała, że redukcja sumy bilansowej może zacząć się "relatywnie niedługo".
Dodała, że redukcja bilansu potrwa "kilka lat", a obecnie nie można powiedzieć jaki będzie ostateczny stan aktywów po redukcji w długim terminie. Jej zdaniem, ostateczna wartość portfela aktywów Rezerwy będzie wyższa niż jego poziom sprzed kryzysu finansowego.
W komunikacie dotyczącym wytycznych dla normalizacji wskazano, że limity zostaną utrzymane po osiągnięciu maksymalnie dopuszczanych wartości, tak by portfel aktywów Fed zmniejszał się w stopniowy i przewidywalny sposób.
FOMC zastrzegł sobie prawo do wznowienia reinwestowania przychodów z zapadających aktywów, jeżeli dojdzie do znacznego pogorszenia w gospodarce.
Odnosząc się do ostatnio obserwowanej niższej presji inflacyjnej w gospodarce amerykańskiej Yellen powiedziała, że zostały one odnotowane przez Fed. Jednocześnie oceniła, że gospodarka USA "ma się dobrze", "wykazuje odporność", a rynek pracy jest "silny", co stwarza warunki do wzrostu inflacji.
Rezerwa jednak ciągle uważa, jej zdaniem, że wraz z zacieśnieniem na rynku pracy, warunki będą sprzyjać wzrostowi cen. "Istotne" dla Yellen jest, jak powiedziała, by nie reagować przesadnie na klika niższych odczytów, które mogą okazać się "szumem".
W ocenie analityków Fed nie zaskoczył rynków, jednak dalsze działania amerykańskiego banku centralnego nie są oczywiste i mogą w kolejnych miesiącach rodzić niepewność, co przełoży się na zmienność na rynkach.
"Fed twardo trzyma się generalnego przekonania o potrzebie zacieśniania polityki pieniężnej i to zostało dobrze odebrane przez rynki bezpośrednio po ogłoszeniu komunikatu. Jednak kiedy inwestorzy zaczęli analizować wypowiedzi Yellen na konferencji, pojawiły się obawy o ryzyko dla gospodarki związane z niższymi od oczekiwań odczytami inflacji" - powiedział Bruce McCain, główny strateg inwestycyjny Key Private Bank w Cleveland.
Chad Morganlander ze Stifel, Nicolaus & Co. we Florham Park w New Jersey uważa, że uczestnicy rynków obawiają się o przyspieszenie tempa podwyżek oraz o metodologię redukcji sumy bilansowej.
"Zmienność może być wyższa w letnich miesiącach, kiedy Fed będzie rozpoczynał dostosowywanie bilansu" - ocenił.
W Europie na zamknięciu indeks Euro Stoxx 50 spadł o 0,30 proc., niemiecki DAX poszedł w górę o 0,32 proc., brytyjski FTSE 100 zniżkował o 0,35 proc., a francuski CAC 40 stracił 0,35 proc.
DANE O INFLACJI I SPRZEDAŻY DETALICZNEJ W USA PONIŻEJ OCZEKIWAŃ
Ceny konsumpcyjne (CPI) w USA w maju spadły o 0,1 proc. w ujęciu mdm, a rdr wzrosły o 1,9 proc. Inflacja bazowa, czyli wskaźnik, który nie uwzględnia cen paliw i żywności wyniosła 0,1 proc. mdm i 1,7 rdr. Oczekiwano braku zmian CPI mdm, a rdr wzrostu o 2,0 proc., a w ujęciu bazowym oczekiwano 0,2 proc. mdm i 1,9 proc. rdr.
Dla bazowego CPI to najniższy odczyt rdr od maja 2015 r. Na koniec stycznia wskaźnik ten wynosił jeszcze 2,3 proc.
To kolejne w ostatnich miesiącach odczyty, które wskazują na osłabienie presji inflacyjnej w Stanach Zjednoczonych. W kwietniu bazowy deflator PCE, preferowana przez Fed miara inflacji spadł do 1,5 proc., podczas gdy w II wynosił jeszcze 1,8 proc.
Tymczasem sprzedaż detaliczna w USA w maju spadła o 0,3 proc. w ujęciu mdm, po wzroście w IV o 0,3 proc. mdm. Analitycy spodziewali się stagnacji wskaźnika. (PAP Biznes)