Tematem numer jeden od wielu tygodni jest referendum w sprawie pozostania UK w UE. Oczekiwany dzień wyborów nastąpi 23 czerwca. Natomiast tematem zastępczym ale równie ważnym była podjęta przez System Rezerwy Federalnej decyzja o wysokości stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.
W USA, FED zgodnie z oczekiwaniami, zdecydował o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie i pozostawieniu akomodacyjnego podejścia w polityce pieniężnej w celu dalszego wsparcia poprawy rynku pracy oraz skierowaniu inflacji w kierunku celu. W komunikacie wygłoszonym podczas konferencji, zaskakujący był brak wyraźnej sugestii o możliwości podniesienia stóp procentowych w najbliższych miesiącach, a Yellen wróciła do głębokiej gołębiej retoryki, mówiąc o tzw. helicopter money w kontekście dostępnych narzędzi monetarnych. Tymczasem opublikowane dane makro nie zachwyciły pozytywnie. Inflacja bazowa miesiąc do miesiąca pozostaje na niskim poziomie 0,2%. Należy przy tym pamiętać, że dla FEDu bardziej miarodajnym jest wskaźnik CPI PCE. Ponadto, sprzedaż detaliczna, która odpowiada za lwią część PKB Stanów Zjednoczonych, spadła choć słabiej od oczekiwań rynkowych. A silniej od prognoz spadła produkcja przemysłowa.
Również w Anglii, Bank Centralny stosunkiem głosów 0-0-9 zadecydował o pozostawieniu stóp procentowych i poziomu skupu aktywów na niezmienionym poziomie. Było to oczekiwane przez szeroki rynek i logiczne z punktu widzenia oczekiwania na wyniki referendum. Na podniesienie stóp procentowych nie wskazywały też dane makroekonomiczne. Stopa bezrobocia nieoczekiwanie spadła, delikatnie wzrosła inflacja producencka ale inflacja konsumencka pozostała na niskim poziomie, mimo że oczekiwano jej minimalnego podniesienia. Pozytywnie zaprezentowała się sprzedaż detaliczna, której spadek okazał się znacznie słabszy od prognoz.
Dane makroekonomiczne dla Polski okazały się niezadowalające. Gorzej od konsensusu zaprezentowała się produkcja przemysłowa zarówno w ujęciu miesięcznym, jak i rocznym. Gorsza od konsensusu byla też sprzedaż detaliczna Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych obniżył się, chociaż w ujęciu rocznym słabiej od prognoz. Inflacja bazowa liczona metodologią NBP, pozostała ujemna.
W rozpoczynającym się tygodniu bezprecedensowym i najistotniejszym wydarzeniem będzie referendum w sprawie pozostania UK w UE. Wynik utrzymujący członkostwo wywoła reakcję zwrotną, ponieważ w pewnej części opuszczenie Unii zostało zdyskontowane. Natomiast wynik wspierający wyjście UK otwiera drogę do podjęcia oficjalnej decyzji i rozpoczęcia wieloletnich negocjacji na temat warunków procesu wyjścia. Wówczas istotnie może zmienić się środowisko biznesowe i gospodarcze wokół Wielkiej Brytanii. A w samej Unii Europejskiej może dojść do pogłębienia się nastojów eurosceptycznych prowadzących do rozpisania podobnych referendów wśród innych krajów członkowskich. Istnieje uzasadnione ryzyko, że Brexit zagrozi fundamentom Zjednoczonej Europy. Drugim najważniejszym wydarzeniem dla szerokiego rynku finansowego będzie przedstawienie przez prezes FEDu półrocznego raportu nt. polityki monetarnej przed Komisją Bankową Senatu USA i przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów. Rynek będzie wnikliwie wsłuchiwał się w słowa wypowiadane przez J. Yellen i odnosił je w kontekst prognoz przyszłych decyzji w sprawie wysokości amerykańskich stóp procentowych.
Ostatnich kilka dni to ciężkie chwile dla PLN. Polska waluta osłabła względem większości najważniejszych walut. Największa strata została zanotowana względem CHF, a najmniejsza wobec GBP, choć tu osłabienie złotówki się powiększa.
Indeks PLN
Odbicie od okolicy 71,55 pkt. skutkowało ostatecznie zejściem ponownie w pobliże 71,00 pkt. Przełamana wcześniej linia trendu spadkowego nie okazała się wystarczającym wsparciem. Pewnie po części dlatego, że wcześniej nie udało się pokonać lokalnego szczytu, który tą linię wspierał (71,75 pkt.). Złoty jest pod presją w związku z obawami o wynik brytyjskiego referendum, ale utrzymanie się poziomu 71,00 pkt. powinno skutkować podjęciem próby odbicia.
Para EUR/PLN w trakcie poprzedniego tygodnia wzrosła na fali awersji do ryzyka, jaką można było zaobserwować na wielu rynkach światowych. Ostatecznie euro znalazło się na poziomie 4,45 zł. Niewiele wyżej (4,4800) znajduje się poziom oporu. Wykupienie wywołane wzrostem osiągnęło znaczne rozmiary, co sprzyjało rozpoczęciu korekty. Bliskość oporu sprawia, że obecnie można pokusić się o grę na odbicie od tej strefy, ale warto pamiętać, że najbliższe dni będą wyjątkowe za sprawą brytyjskiego referendum.
Para USD/PLN pozostaje wewnątrz średnioterminowego kanału wzrostowego. Dodatkowo aktualnie kurs znalazł się na dolnym ograniczeniu krótkoterminowego szybkiego kanału wzrostowego. W najbliższych dniach jeśli kurs pary USD/PLN wyłamie się z dolnego ograniczenia tego kanału możemy obserwować szybki test średnioterminowego kanału (okolice 3,80) a nawet długoterminowego (okolice 3,76). Utrzymanie ceny w ramach kanału spowoduje utrzymanie trendu i podążanie ceny w kierunku oporu okolic 4,00.
Para GBP/PLN ze względu na zbliżające się referendum w Wielkiej Brytanii jest szczególnie podatna na różnego rodzaju informacje płynące z rynku oraz wahania ceny. Dlatego spodziewam się, że w najbliższym tygodniu cena może poruszać się w granicach wyznaczonych przez majowe maksima i czerwcowe minima (5,50 – 5,80). Wyłamanie się kursu poza te granice oznaczać będzie silniejszy ruch, gdzie grane będą długoterminowe extrema, w przypadku strony podażowej wsparcie na minimach z listopada 2014 i kwietnia 2016 (okolice 5,24), w przypadku strony popytowej opór na maksimach z listopada 2015 (okolice 6,10). Aktualnie cena znajduje się dokładnie w połowie krótkoterminowego jak i długoterminowego zasięgu.