Odblokuj dane Premium: aż 50% rabatu na InvestingProSKORZYSTAJ Z PROMOCJI

Złoto coraz mniej pewne, inwestorzy w kropce

Opublikowano 18.03.2013, 20:26
CA
-
GC
-
DU
-
FALF
-

Ceny złota od półtora roku nie rosną. Inwestycyjny guru Georg Soros pozbył się połowy posiadanego kruszcu. „Złoty” fundusz nie mniej znanego Johna Paulsona stracił w tym roku jedną czwartą wartości. Wielu inwestorów zadaje sobie pytanie, czy to oznaki końca boomu, czy okazja do zakupów.


Od września 2011 r. notowania złota poruszają się horyzontalnie, w przedziale 1550-1800 dolarów za uncję. W najdłuższy od kilkunastu lat trend boczny notowania weszły zaledwie trzy tygodnie po ustanowieniu rekordu wszech czasów. Poprzednio taka sytuacja miała miejsce w latach 1999-2002. Wówczas ceny wahały się od 250 do 320 dolarów za uncję. Okresy względnej stabilizacji notowań nie są więc na tym rynku niczym wyjątkowym (jeszcze wcześniej trend boczny trwał od 1993 do1996 r.). Można raczej powiedzieć, że silne i długotrwałe fale wzrostowe, takie jak ta z lat 2001-2011, nie należą do zjawisk powszechnych. Poprzednia taka fala miała miejsce od 1970 do 1980 r. Najdłuższy trend boczny trwał 16 lat, od 1982 do 1998 r. Zakres wahań w jego ramach wynosił nieco ponad 30 proc. (jedynie sporadycznie zdarzały się wyskoki sięgające 40-50 proc.). W ciągu ostatnich 45 lat 20 lat stanowiły okresy hossy, 20 lat to dłuższe okresy stabilizacji, a jedynie 5 lat notowania spędziły w silnych trendach spadkowych (w trakcie trzech największych fal spadków ceny spadały dwukrotnie po około 40 proc. i raz o niemal 70 proc.).

W okresie dynamicznego spadku, który nastąpił po ustanowieniu rekordowo wysokich notowań, oraz przez kilkanaście kolejnych miesięcy, czołowe ośrodki analityczne i rynkowi guru wciąż przekonywali, że ceny złota pokonywać będą kolejne szczyty. Gdy rzeczywistość nie potwierdzała ich prognoz, zaczęli łagodzić swoje poglądy. Do zasadniczej zmiany doszło dopiero niedawno. Weryfikacja byczego nastawienia trwała tak długo dlatego, że eksperci wciąż wierzyli w fundamentalne podstawy kontynuacji złotej hossy. Po okresie frustracji i „dyskutowania” z rynkiem, przyszedł czas na weryfikację prognoz. Dziś nawet te, mówiące o możliwości spadku notowań do 1000 dolarów, nie budzą już uśmiechu politowania. Za to miana utopijnych doczekały się te, które zakładały zwyżkę do ponad dwóch, czy nawet trzech tysięcy dolarów. Na początku 2013 r. średnia prognoz analityków wynosiła około 1850 dolarów. Kilka tygodni później Goldman Sachs obwieścił nadejście bessy, która miałaby do 2018 r. sprowadzić ceny złota w okolice 1200 dolarów.

Rzeczywiście znaczna część fundamentalnych i około rynkowych czynników wciąż przemawia za dalszym wzrostem notowań, choć nie daje już tak jednoznacznych sygnałów. Z jednej strony dane wskazują na spadek popytu na kruszec, z drugiej jednak nie brak sygnałów o wzmożonych zakupach ze strony państw arabskich, Azji, Rosji. W styczniu władze Indii podwyższyły cło na import złota, a bank centralny zapowiedział możliwość wprowadzenia administracyjnych ograniczeń w celu powstrzymania popytu ze strony tamtejszych banków.

Jednoznaczne wieści płyną natomiast z rynku inwestycyjnego. W tym segmencie popyt zdecydowanie maleje. To zjawisko nie stanowiłoby prawdopodobnie samo w sobie poważnego zagrożenia dla notowań kruszcu. Jednak występuje coraz bardziej wyraźna presja podażowa ze strony funduszy inwestujących w złoto. To one stoją za wyprzedażą oraz niekorzystnymi dla notowań kruszcu zmianami na rynkach kontraktów terminowych. Można stwierdzić, że przyczyną obserwowanych od pewnego czasu zmian w zachowaniu się notowań złota, a także postrzeganiu tego kruszcu, jest właśnie rosnąca przewaga inwestorów finansowych. To wskutek ich działań rynek złota zmienia swój charakter, a szlachetny metal traci typowe dla siebie tradycyjne cechy (przynajmniej w krótkim terminie).

Jakie wnioski z tych obserwacji płyną dla inwestorów? Trzeba wyróżnić dwie ich grupy: tych którzy już złoto kupili i tych, którzy się nad takim posunięciem zastanawiają. Ci pierwsi mają, w zależności od sytuacji, dwa wyjścia. Albo biorąc przykład z Sorosa, pozbyć się części złota, albo idąc śladem Paulsona czekać i liczyć straty oraz mieć nadzieję na odwrócenie się niekorzystnej tendencji. Wybór jest w dużym stopniu uwarunkowany indywidualną sytuacją inwestora (wynikającą między innymi z horyzontu inwestycyjnego i ceny, po jakiej stał się posiadaczem złota) i jego predyspozycjami, w tym stosunkiem do ryzyka i odpornością na presję wynikającą z utraty wartości kapitału.

Przed niewiele mniejszym dylematem stoją ci, którzy rozważają kupno złota. Rozpoczęcie inwestycji po obecnych cenach(około 1600 dolarów za uncję), przyjmując pesymistyczną prognozę dotarcia notowań do 1000 dolarów, wiąże się z ryzykiem straty sięgającej nieco ponad jedną trzecią zaangażowanego kapitału. Z kolei osiągnięcie zysku o podobnej skali wiązałoby się ze scenariuszem pokonania przez notowania kruszcu 2100 dolarów za uncję, czyli zdecydowanego pokonania dotychczasowego rekordu sprzed półtora roku. Pozostaje jedynie oszacować prawdopodobieństwo wystąpienia jednego z tych dwóch scenariuszy.

Decydujące znacznie dla sytuacji na rynku złota mieć będą dwa zjawiska: przebieg procesów inflacyjnych oraz polityka pieniężna głównych banków centralnych świata, a przede wszystkim amerykańskiej rezerwy federalnej. Rosnąca inflacja lub jedynie obawa przed jej wzrostem, stanowi jedną z głównych sił napędowych hossy na rynku złota. Mimo bezprecedensowo łagodnej polityki pieniężnej, inflacja nie chce iść w górę, a strach przed jej pojawieniem się jest coraz mniejszy. Jedynym czynnikiem, który mógłby sprzyjać zwiększeniu się presji na wzrost cen byłby nabierający dynamiki wzrost gospodarczy. To jednak odległa perspektywa.

Drugi czynnik, który w znacznej mierze będzie ograniczał wpływ tego pierwszego, to nie tak odległa już perspektywa wycofywania się Fed z programu skupowania obligacji, a w dalszym horyzoncie, stopniowe podwyższanie stóp procentowych. Bezpiecznie będzie złożyć, że oba te czynniki, czyli poprawa sytuacji w amerykańskiej gospodarce i zaostrzanie polityki pieniężnej będą się równoważyły, być może z lekką przewagą zaostrzania. Konsekwencją byłoby utrzymywanie się notowań złota przez najbliższy rok-dwa w ramach dotychczasowej tendencji bocznej i w podobnym zakresie wahań. Do takiego scenariusza inwestorzy powinni dostosowywać swoje strategie. Daje on pole do działania zarówno inwestorom o długim, kilkuletnim horyzoncie, jak i tym najbardziej aktywnym, wykorzystującym krótkotrwałe wahania cen.


Roman Przasnyski, Open Finance

Najnowsze komentarze

Wczytywanie kolejnego artykułu...
Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2024 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.