Polska waluta kontynuuje marsz umacniający kolejny dzień. Czesi wygrywają z inflacją, a w Turcji mimo galopującej inflacji widzimy wieloletnie minima bezrobocia.
Inflacja w Czechach nurkuje
Nawiązując do pewnego kanonu dziennikarskiego, można powiedzieć, że Czesi pozazdrościli nam sukcesu w walce z inflacją. Roczny wskaźnik inflacji spadł z poziomu 8,5% do poziomu 6,5%. Jak widać, nie tylko w Polsce zdarzają się takie cuda. Problem w tym, że podstawowy czynnik obniżający inflację w postaci taniego paliwa się kończy. W Polsce skończą się pewnie trochę później, ale nadal. Nie zmienia to faktu, że takie wyniki mają szansę obniżać oczekiwania inflacyjne obywateli, co też obniży potencjalną presję na wzrosty cen. Co ciekawe, korona czeska jako jedyna w naszym koszyku w ostatnich dniach traci względem euro. Jest to spory kontrast względem złotego, ale nawet względem forinta widać wyraźną różnicę.
Niezwykła siła złotego
Na polskim rynku dzieje się obecnie kilka procesów, które ciężko będzie wyjaśnić analitykom wyznającym wyższość analizy technicznej nad fundamentalną. Tydzień temu kurs euro wynosił 4,64 zł. Dzisiaj spadł poniżej 4,52 zł. Oznacza to, że polska waluta codziennie zyskuje względem euro o średnio ponad 2 grosze. Względem kursu dolara w samym czasie były to nawet ponad 3 grosze. Nie jest to normalne tempo umacniania się naszego pieniądza. Z drugiej strony wyraźnie widać, że mamy duży napływ środków na rynku obligacyjnym. Inwestorzy uwierzyli, że obligacje z rentownością 6% to świetny interes w przypadku 10-letnich papierów. Kupiono ich tak dużo, że po zmianach cen obecnie można zarobić już tylko 5,7%. Jest to bardzo dobra zmiana z perspektywy zwycięzców niedzielnych wyborów. Będą musieli dużo ich wyemitować, by pokryć wydatki socjalne.
Dobre zmiany nad Bosforem
Gospodarczo Turcja kojarzy się obecnie przede wszystkim z wiadomościami o rosnącej inflacji, słabnącej lirze i powrocie polityki monetarnej do kanonu po wielu latach eksperymentu. Wczoraj poznaliśmy natomiast dane na temat bezrobocia i wzrostu produkcji przemysłowej. Nie są to liczby, które mają potencjał zatrząść rynkiem. Tworzą jednak dobry klimat pod główne odczyty. Spadające bezrobocie jest najniższe od wielu lat, co pokazuje, że gospodarka wcale nie jest na złych torach.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - inflacja producencka.