Czwartkowy handel nie przynosi większych zmian w wycenie złotego – EURPLN kręci się nieco poniżej 4,24, a USDPLN pozostaje poniżej oporu 3,7625, który wczoraj rano był przez chwilę naruszony. Wiele będzie zależeć teraz od globalnego sentymentu wokół EURUSD, chociaż tutaj dzisiaj inwestorzy nie otrzymają wielu wskazówek – Amerykanie obchodzą Dzień Niepodległości i na rynku może być sennie.
Wczoraj po południu uwagę zwróciły słabsze dane makro z USA – zarówno odczyt ADP, jak i ISM dla usług wypadły poniżej prognoz, co podbiło oczekiwania związane z luzowaniem polityki przez FED. Skorzystała jednak na tym amerykańska giełda (indeks S&P500 znalazł się ponad poziomem 3000 pkt.), ale dolar się zbytnio nie osłabił (notowania EURUSD pozostają poniżej 1,13, chociaż nie ma nadmiernej presji na ustanawianie nowych dołków i marsz w stronę wsparcia przy 1,1240).
W kraju wydarzeniem było wczoraj posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej – przekaz jaki popłynął nikogo jednak nie zaskoczył. Parametry polityki jeszcze długo pozostaną niezmienione, a decydenci upierają się przy tym, że presja inflacyjna w długim horyzoncie pozostanie umiarkowana, chociaż według nowej projekcji dynamika CPI na lata 2019-2020 uległa rewizji w górę wobec założeń z marca.
Technicznie EURPLN nadal respektuje linię trendu spadkowego przy 4,2450. Mocne wsparcia to okolice 4,22-4,23 i ewentualny test tych okolic mógłby bardziej zaktywizować popyt – ale to raczej nie dzisiaj.
Co do USDPLN to opór przy 3,7625 nabiera znaczenia, chociaż impuls spadkowy przyjdzie dopiero ze strony EURUSD (jeżeli ten wybije się górą przez 1,1315). Trudno ocenić, czy stanie się to dzisiaj, czy dopiero jutro w sytuacji negatywnego zaskoczenia danymi Departamentu Pracy USA. Na wykresie dziennym USDPLN warto zwrócić uwagę na linię trendu spadkowego na RSI9.