Po wyznaczeniu kolejnego ATH, zarówno w USD, jak i PLN, złoto najpierw zaliczyło korektę, by chwilę później znów pójść do góry. Ruszyło w końcu także srebro, osiągając najwyższe poziomy od 12 lat.
Miniony tydzień to kolejny rekord ceny złota, zarówno jeśli chodzi o dolara, jak i o złotówkę. W amerykańskiej walucie kurs zbliżył się do poziomu 2760 USD/oz, z kolei w naszym kraju sięgnął pułapu 11 100 PLN za uncję królewskiego kruszcu. Nowy tydzień złota zaczęło z ceną ponad 2730 dolarów i ponad 11 000 złotych za uncję.
Rekord, korekta i znowu do góry
Chwilę po tym, jak złoto osiągnęło nowe all-time high obserwowaliśmy masową wyprzedaż, nie tylko na rynku tego kruszcu, ale też na rynku akcji. To dla złota jest dosyć naturalne, że gdy dotyka najwyższego poziomu, za moment zaczyna się korekta, bo część inwestorów postanawia realizować zyski.
A dlaczego doszło do tego również na amerykańskiej giełdzie? Zaczęły rosnąć rentowności obligacji w Stanach Zjednoczonych, a kapitał przesunął się do dolara, który zyskał na wartości. Giełda wówczas zaczęła tracić, bo środki finansowe zaczęły przenosić się właśnie w kierunku waluty.
To efekt tego, że dane gospodarcze z USA nie pokazują jednoznacznego kierunku, w którym podążać będzie Fed. Co prawda wszyscy mówią, że kolejne cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych powinny wydarzyć jeszcze w tym roku, ale dane finansowe z gospodarki wnoszą trochę niepewności. A to przekłada się na niepewność na rynkach.
Po masowej wyprzedaży sytuacja zaczęła wracać do normy, zarówno na giełdzie, jak i na rynku złota, a kruszec pod koniec tygodnia znów zyskał, przekraczając w miniony piątek cenę 2740 USD/oz. Mocny wzrost dolara w ostatnich tygodniach przełożył się z kolei na cenę kruszcu w złotówce, bo jest ona kombinacją kursu złota i wartości dolara.
Jak państwa BRICS mogą wpływać na złoto?
Państwa BRICS w ubiegłym tygodniu spotkały się w rosyjskim Kazaniu, a ich przedstawiciele dyskutowali m.in. o budowaniu alternatywy dla amerykańskiej waluty. Uważają bowiem, że dolar używany jako broń w stosunkach międzynarodowych jest dla wielu państw zagrożeniem. A dlaczego ma to znaczenie w kontekście ceny złota?
Kraje zrzeszone w BRICS, ale nie tylko one, w ostatnich latach prowadzą bowiem politykę skupu złota do własnych rezerw walutowych. Chiny przez ostatnie 18 miesięcy, choć teraz akurat mają przerwę, kupowały kruszec. Kupowała również Turcja i inne państwa z tego grona. Kupowała też choćby Polska, która do BRICS nie należy i wcale tam się nie wybiera.
Realizacja polityki banków centralnych, polegającej na zakupach kruszcu, będzie kontynuowana. O tym wszyscy mówią. I wszyscy wiemy, że ten gracz, czyli banki centralne na całym świecie, ma od dawna mocny wpływ na cenę złota. To nie zmieni się w najbliższych miesiącach i latach.
Do tego dochodzi sytuacja związana ze wspomnianym budowaniem alternatywy dla dolara i cały czas silnymi napięciami międzynarodowymi. I dlatego złoto dla wielu inwestorów - w tym także dla Bank of America - staje się jedyną bezpieczną przystanią, do której uciekają. A to powoduje, że cena kruszcu w najbliższym czasie będzie wzrastać.
Szalony rajd na srebrze
Jednak nie tylko złoto w ostatnich tygodniach notuje kolejne rekordy, bo bardzo mocno podskoczyła też cena srebra. Zawsze, gdy złoto rośnie, to niedługo potem do tego wyścigu, jeśli chodzi o dynamikę wzrostu, dołącza srebro. I tak stało się w ostatnich tygodniach, a kurs tego metalu w tym roku urósł już o 38%. Złoto o, bagatela, “tylko” 30%.
Warto przypomnieć, że srebro to metal, który jest konsumowany w przemyśle dużo bardziej niż złoto. Wykorzystują je wszystkie nowe technologie, jak fotowoltaika czy samochody elektryczne i to one generują w dużej mierze popyt. Ale do tej pory nie mówiło się o jednej branży, która też konsumuje olbrzymie ilości srebra.
Dziennikarze The Jerusalem Post zwracają uwagę na niewidoczną część popytu ze strony przemysłu wojskowego, który może znacząco przekraczać popyt przemysłowy. To efekt tego, że cały świat w obliczu licznych zagrożeń i różnych napięć geopolitycznych zaczął masowo inwestować w zbrojenie.
A zbrojenia również wykorzystują nowe technologie i wymagają srebra. Wszystko jest objęte tajemnicą wojskową, w związku z tym nie jest łatwo ustalić, jaka część światowej produkcji srebra idzie na potrzeby wojskowe, ale na pewno znaczna. A to powoduje, że cena tego metalu będzie w najbliższej perspektywie wzrastać.
W tej chwili srebro już jest na wysokich poziomach, choć jeszcze sporo brakuje mu do wartości rekordowych, które zostały osiągnięte ładnych parę lat temu. Jeśli jednak złoto będzie rosło, to cena srebra również będzie wzrastać, więc to dobra alternatywa dla wszystkich, którzy rozważają dywersyfikację własnego portfela.