Zapowiedzi Donalda Trumpa, dotyczące wprowadzenia ceł na stal i aluminium, poprawiły nastroje na rynku złota, które zakończyło ubiegły tydzień z ceną 1321 dolarów za uncję. Inwestorzy obawiają się bowiem, że plan amerykańskiego prezydenta doprowadzi do nowej wojny handlowej.
Reakcja rynków na słowa Trumpa była natychmiastowa. Gdy w czwartek przywódca USA zapowiedział, że wprowadzi cła na import stali i aluminium, w wysokości odpowiednio 25 i 10 procent, zarówno główne indeksy giełdowe, jak i dolar, zaliczyły korektę. A to z kolei wywindowało notowania aktywów, uznawanych przez inwestorów za najbezpieczniejsze. Złoto błyskawicznie zyskało na wartości, odbijając się od swojego dwumiesięcznego minimum i drożejąc w ciągu kilku godzin o 20 dolarów na uncji.
Fakt, że amerykański prezydent swoje plany ogłosił dopiero czwartek, sprawił, że królewski kruszec nie zdążył odrobić strat z pierwszej połowy tygodnia, ostatecznie kończąc tydzień na 0,5-procentowym minusie. Na „zero” wyszło z kolei srebro, kończąc piątkową sesję z cena 16,5 dolarów za uncję. W dużo gorszych nastrojach zakończyli tydzień posiadacze platynowców. Ceny palladu i platyny odzwierciedliły obawy o powrót recesji, większość popytu na oba metale generuje bowiem przemysł motoryzacyjny. W efekcie pallad stracił 5 procent, a platyna - 3.
Będzie odwet?
W reakcji na zapowiedzi Donalda Trumpa, rynki oczekują działań odwetowych ze strony innych państw. Najszybciej powinna zareagować Kanada, która odpowiada za połowę importu aluminium do Stanów Zjednoczonych, więc znalazła się teraz w najtrudniejszej sytuacji. Szefowa kanadyjskiego MSZ Chrystia Freeland już zapowiedziała ostrą odpowiedź ze strony swojego państwa.
Bezczynnie nie zamierza siedzieć także Europa – obiecał to ubiegłym tygodniu przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Na zaostrzenie sytuacji może także wpłynął ewentualne włączenie się do dyskusji Chin.
Złoto na wzrostowej ścieżce
Nie tylko obawy o nową wojnę handlową mogą być wsparciem dla królewskiego kruszcu w najbliższych dniach. Złotu sprzyja także dobry układ na kursie. Cena metalu w minionym tygodniu utrzymała się ponad poziomem 1300 dolarów za uncję. To nie tylko psychologiczna granica wsparcia, ale też pułap, na którym znajduje się obecnie studniowa średnia krocząca. Jeśli złoto utrzyma się na wzrostowym kursie, lada moment osiągnie kolejny przystanek – 1325 dolarów. Ale prawdziwym testem będzie dopiero poziom 1375 dolarów za uncję. Kupujący nie mogą go pokonać od 2013 roku.