Złoto szykuje się na potężne wzrosty w 2025 r.?
Według analityków jednego z największych banków inwestycyjnych na świecie Goldman Sachs Group Inc (NYSE:GS). złoto już w przyszłym roku osiągnie nowy rekordowy poziom 3000 dol. za uncję. Zdaniem ekonomistów będzie to możliwe dzięki popytowi generowanemu przez banki centralne, które powiększają swoje rezerwy kruszcu w obawie przed niepewną przyszłością.
– W 2025 r. Postaw na złoto. Nowa administracja USA pogłębia stan niepewności wśród inwestorów na wszystkich polach. Donald Trump zapowiada twardą politykę nie tylko wobec Rosji, czy Europy, ale także Chin, Indii, czy Bliskiego Wschodu. To wszystko sprawia, że złoto do grudnia 2025 r. może kosztować 3000 dol. Najważniejszym czynnikiem napędzającym naszą zaktualizowaną prognozę jest wyższy popyt ze strony banków centralnych, podczas gdy cykliczny wzrost będzie pochodził z przepływów do funduszy giełdowych w miarę cięć stóp procentowych Rezerwy Federalnej – wskazują analitycy Goldman Sachs pod przewodnictwem Daana Struyvena.
Ekonomiści dodają, że metal przoduje obecnie wśród ich najlepszych transakcji towarowych na 2025 r., a jego ceny powinny rosnąć podczas prezydentury Donalda Trumpa.
Wynika to przede wszystkim z faktu, że bezprecedensowa eskalacja napięć na świecie może ożywić spekulacyjne pozycjonowanie na rynku złota. Ponadto w grudniu odżyją obawy o stabilność fiskalną USA, co może kolejny raz wzmocnić popyt. Na dodatek amerykański rynek akcji wydaje się obecnie stosunkowo drogi, a na rynku obligacji obserwujemy odwrócenie krzywej rentowności papierów 2-letnich i 10-letnich, co zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia recesji.
Czy złoto znów jest atrakcyjne?
Złoto ma za sobą kolejną mocną wyprzedaż, a inwestorzy słusznie zastanawiają się, czy to jedynie rozpęd przed kolejną falą wzrostów, czy może próba zmiany trendu.
Z jednej strony aktualna sytuacja sugeruje możliwość rozszerzenia ruchu spadkowego, dlatego warto zwrócić uwagę na oporze 2657 dol. za uncję, gdyż od rozegrania tego poziomu może zależeć, czy wrócimy w kolejnych tygodniach do wzrostów, czy też rynek przygotowuje się do zmiany trendu na spadkowy.