- Cena złota według wielu ekspertów uwzględnia przede wszystkim utratę wartości przez dolara
- Uwzględniając inflację, nie powinny być widoczne znaczne rajdy notowań powyżej szczytów z poprzednich lat
- Partnerem artykułu jest FP Markets, sprawdź ofertę już teraz
Złoto: potrójny szczyt na wykresie, gdy uwzględni się inflację
Złoto jest powszechnie uznawane za instrument dobrze zabezpieczający kapitał przed inflacją. Zatem, jedną z metod interpretacji cen złota słusznie powinno być indeksowanie cen zgodnie z procesem zmiany poziomu cen.
Spoglądając na nominalne ceny, widzimy, że rekordowa wartość wynosi 2075 dol. za uncję i została wyznaczona w sierpniu 2020 roku. Na wykresie kursu złota można jednak zauważyć dwa wcześniejsze „peaki”: lokalne maksima z 1980 roku, gdy złoto kosztowało 875 dol. za uncję oraz 2011 roku, gdy osiągnęło poziom 1920 dol. za uncję.
Tak prezentowały się ceny złota przez ostatnie kilkadziesiąt lat:
Z kolei tak, gdy uwzględnimy inflację:
Zatem, spoglądając ponownie na ceny złota na przestrzeni lat, zauważyć można, że szczyt z 1980 roku to w ujęciu realnym 2309 dol. za uncję, co należy traktować jako moment, w którym złoto było najdroższe w historii w ujęciu realnym.
Natomiast maksima z 2011 roku to 2210 dol. za uncję w ujęciu realnym, również więcej niż okolice 2080 dol. za uncję z 2020 roku. Jak do tej pory, cena złota uwzględniając inflację nie przekroczyła szczytów z 1980 roku.
Czy jest to jednak zjawisko niepożądane? Czy cena złota powinna jednak przekraczać wartości szczytowe z poprzednich lat? Skoro złoto jest uważane za rodzaj aktywa zabezpieczającego przed inflacją, to maksima powinny spotykać się na podobnym poziomie w ujęciu realnym.
– Można oczekiwać, że dalsze wzrosty cen złota w ujęciu skorygowanym o inflację zatrzymają się w tych samych przybliżonych punktach. – stwierdził Kelsey Williams z kelseywilliamsgold.com – Ponieważ jedynym powodem wzrostu ceny złota jest dalszy spadek wartości dolara amerykańskiego, nie można oczekiwać, że cena złota wzrośnie w jakimkolwiek znaczącym stopniu dopóki dolar nie straci dodatkowej siły nabywczej.