Luty był miesiącem bardzo burzliwym, który przyniósł złotu zarówno trzykrotne ATH, jak i niewielką korektę. Głównym sponsorem tych emocji była nowa administracja USA, kwestie związane z cłami, rezerwami złota oraz pokojem w Ukrainie.
Uncja złota na początku miesiąca kosztowała 2815 dolarów. 5 lutego zaliczyła pierwsze ATH (all-time high – rekordowy poziom) na poziomie 2882 USD, 11 lutego drugie – 2942 USD i 24 lutego trzecie – 2956 dolarów za uncję. Już w kolejnym dniu rozpoczęła się trwająca cztery dni korekta, w wyniku której złoto spadło do poziomu ok. 2833 USD, a więc – licząc od ATH – prawie 4 proc. Korekta zakończyła się w ostatnim dniu miesiąca, czyli 28 lutego.
Przyczyny korekty
Wśród najistotniejszych czynników mogących przyczynić się do korekty, z pewnością wymienić należy realizację zysków przez spekulantów, co znajdowało odzwierciedlenie w liczbie spadku długich pozycji na Comex.
Po wyznaczeniu ATH często pewna część inwestorów realizuje zyski i wycofuje swoje środki, sądząc, że potencjał wzrostowy danego aktywa się wyczerpał. W tym przypadku mamy oczywiście kwestię zmiany retoryki Fed w obliczu nieodpuszczającej inflacji, potencjalne odroczenie ceł do kwietnia (ostatecznie wprowadzone zostały w marcu) i – najważniejsze – piątkowe spotkanie w Białym Domu, podczas którego podpisana miała być tzw. umowa surowcowa. Wizja pokoju w Ukrainie mogła stanowić istotny czynnik w tej korekcie. Ostatecznie jednak umowa podpisana nie została, a przez weekend rynki żyły w napięciu, analizując w napięciu ewentualne skutki.
Co napędzało złoto w lutym?
I nie tylko w lutym, bo także w styczniu. Jak dobrze pamiętamy, zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach oraz „Trump Trade” sprawiły, że złoto znalazło się w konsolidacji. Później jednak sytuacja zaczęła się zmieniać, a po nowym roku kruszec wrócił na kurs wzrostowy.
Z jednej strony był to silny popyt w Azji, z drugiej zaś pewne ruchy czynione przez nową administrację USA, które sprawiły, że wielu dużych graczy działających na kontraktach terminowych, zapragnęło odebrać swój kruszec w formie fizycznej. To – a także obawa przed cłami – sprawiło, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy do Stanów Zjednoczonych zaczęto zwozić ogromne ilości złota z Londynu.
Temat złota rozgrzewany był w USA jeszcze w dwóch kontekstach: faktu, że w bilansie amerykańskiego Fed, kruszec zgromadzony w ramach rezerw – ponad 8133 ton – wyceniony jest po cenie 42,22 USD za uncję (przy aktualnej cenie sięgającej blisko 3000 USD), oraz kwestii ewentualnego audytu rezerw.
Kwestię audytu poruszył nie kto inny, jak Elon Musk, który zakwestionował obecność złota w Fort Knox. Temat podchwycił Rand Paul, republikański senator z Kentucky, który zachęcał Muska do wykonania takiego audytu. Temat spotkał się również z zainteresowaniem samego prezydenta. W nieco innym duchu wypowiadał się Scott Bessent, Sekretarz Skarbu, który wierzy, że złoto jest w Fort Knox. Ten ostatni zapewne najlepiej też zdaje sobie sprawę z tego, że kwestionowanie obecności amerykańskich rezerw złota to podcinanie gałęzi, na której się siedzi. Chodzi bowiem o wiarygodność dolara amerykańskiego i całej gospodarki Stanów Zjednoczonych.
Temat audytu w Fort Knox nie znalazł rozstrzygnięcia w lutym, jednak jest on jednym z ważniejszych, na który warto zwrócić uwagę w najbliższych tygodniach.
Indonezja otworzyła banki bulionowe
26 lutego w Indonezji otwarte zostały pierwsze dwa banki bulionowe, a więc takie, które będą umożliwiały zarówno obywatelom, jak i instytucjom zakup złota, ale także jego sprzedaż.
Indonezja jest jednym z dużych producentów złota, posiadających znaczące jego zasoby. Do tej pory zajmowała się jednak przede wszystkim eksportem nierafinowanego złota. Rozwój tej gałęzi gospodarki ma rozszerzyć spektrum działalności na lokalnym rynku i przesunąć akcent z wydobycia na rafinację, produkcję i sprzedaż produktów końcowych, czyli gotowych wyrobów, co finalnie przełożyć ma się na wzrost PKB kraju.
Warto podkreślić przy tym fakt, że w styczniu Indonezja wkroczyła w szeregi państw BRICS, które – o czym pisaliśmy i mówiliśmy niejednokrotnie – darzą złoto szczególną uwagą. Chociażby w kontekście globalnej rywalizacji gospodarczej USA i Chin oraz znaczenia dolara amerykańskiego.
W Polsce też kupujemy złoto
W lutym pojawiły się informacje o tym, że Narodowy Bank Polski kontynuował zakupy kruszcu w styczniu. Uwzględniając tegoroczne zakupy, nasze rezerwy wynoszą obecnie ok. 451,3 tony.
Tym, co się nie zmienia, są stopy procentowe. Inflacja nie odpuszcza, a wojna handlowa stanowić będzie czynnik proinflacyjny. Jednak według analityków Goldman Sachs (NYSE:GS) stopy procentowe w Polsce mogą zostać obniżone po wyborach prezydenckich, a więc na przełomie II i III kwartału. Byłaby to dobra wiadomość dla kredytobiorców i przedsiębiorców, jednak w obliczu obecnej dynamiki wydarzeń, pojawia się coraz więcej niepewności.