Presja rynkowa wywierana na amerykańskie banki rozprzestrzenia się teraz na Europę, gdzie już borykający się z problemami Credit Suisse (NYSE:CS) poprosił szwajcarski rząd o pomoc i uzyskał zastrzyk płynności.
Inwestorzy zadają teraz trudne pytania co oznacza, że wielkimi krokami zbliża się chwila prawdy. Aby poprawnie odpowiedzieć na te pytania niezbędna jest oparta na danych holistyczna analiza makro.
W niniejszym artykule:
- Dokonamy przeglądu obecnej sytuacji rynku bankowego oceniając bardzo różny stopień szczelności ram regulacyjnych i księgowych, którym podlegają amerykańskie i europejskie banki;
- Wykonamy ciężką pracę, aby wykopać rzeczywiste wskaźniki, które musisz monitorować oceniając podatność banków na wyższe stopy procentowe (podpowiedź: nie chodzi o niezrealizowane straty z obligacji HTM).
Przyjrzyjmy się na czym stoimy, zaczynając od Stanów Zjednoczonych.
Amerykańskie regulacje bankowe i ramy rachunkowości mają kilka dość poważnych wad.
Tak, twój wzrok Cię myli - kilka dość poważnych wad.
1. Banki z bilansem poniżej 250 miliardów dolarów mogą zachowywać się jak kowboje
Nie ma potrzeby przestrzegania NSFR (wskaźnik stabilnego finansowania netto), tj. zasady, która zmusza duże banki do utrzymywania znacznej części swoich zobowiązań w lepkim długoterminowym finansowaniu, co ogranicza ryzyko płynności.
Nie ma potrzeby przestrzegania LCR (wskaźnik pokrycia płynności): "małe" banki mogą kupować nieproporcjonalnie dużo mniej płynnych papierów wartościowych takich jak obligacje korporacyjne lub papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką, zamiast obligacji skarbowych.
Problem polega na tym, że bank o bilansie 249 miliardów dolarów nie jest mały. Dla porównania, 3 najlepsze niemieckie banki mają bilans poniżej 200 miliardów dolarów - naprawdę, 3 najlepsze w Niemczech.
To luźne podejście regulacyjne do małych, ale nie tak znowuż małych banków, jest bardzo niebezpieczne.
2. Nawet duże banki księgujące obligacje w HTM są zniechęcane do zabezpieczania się przed ryzykiem stopy procentowej
HTM = przyjazna księgowość: tam zaksięguj obligacje i o nich zapomnij, bo są wyceniane według zamortyzowanego kosztu. Ostrożne zarządzanie ryzykiem nadal sugeruje, że należy zabezpieczać się przed ryzykiem stopy procentowej.
Jednak amerykańskie zasady rachunkowości zniechęcają do zabezpieczania się przed stopami procentowymi w przypadku obligacji HTM. Ale wisienka na torcie…
3. Brak odpowiedniego testu warunków skrajnych dla ryzyka stopy procentowej
Słuchajcie, to jest nie z tego świata.
Jak będziemy omawiać za chwilę, Europa dysponuje dość obszernymi ramami do przeprowadzania testów warunków skrajnych na ryzyko stopy procentowej, jakie banki europejskie podejmują w swoich zagregowanych bilansach (ekspozycja netto wynikająca z pożyczek, kredytów hipotecznych, inwestycji w obligacje, emisji obligacji, zobowiązań długoterminowych i swapów).
Nazywa się to testami warunków skrajnych IRRBB (ryzyko stopy procentowej w księgach bankowych). Amerykański odpowiednik? nie istnieje!
Oto MFW wzywający amerykańskie organy regulacyjne do dyskusji na ten temat:
Proszę poświęć chwilę i zastanów się jak jest źle. Małe amerykańskie banki podlegają znacznie łagodniejszym wymogom regulacyjnym.
Ale nawet duże amerykańskie banki są zniechęcane do zabezpieczania się przed ryzykiem stopy procentowej w obligacjach HTM, a co gorsza, nie są poddawane szeroko zakrojonym testom warunków skrajnych w zakresie ogólnego ryzyka stopy procentowej, które uwzględniają w swoich bilansach.
Europa ma znacznie bardziej rygorystyczne standardy regulacyjne i ramy rachunkowości, a mimo to panika wydaje się rozprzestrzeniać również tam.
Niniejszy artykuł został pierwotnie opublikowany w The Macro Compass. Dołącz do tętniącej życiem społeczności inwestorów makro podmiotów zajmujących się alokacją aktywów i funduszy hedgingowych.