Zwykle jest tak, że brak jednego z głównych uczestników rynku powoduje, że dany dzień handlowy będzie przebiegał pod znakiem ograniczonej aktywności, płynności i zmienności. Część dużych graczy stwierdza, że przy niepełnym składzie lepiej wstrzymać się w takim okresie z decyzjami, kolejni ten schemat powielają i wychodzi marazm. Poza brakiem inwestorów z rynku niemieckiego do aktywnego handlu zniechęcał dziś również świecący pustkami kalendarz danych makro.
Wskaźniki zmienności mówią wszystko
Jeśli zgrupujemy większość handlowanych par w macierzy i spojrzymy na odczyt wskaźnika PoAV, to większość instrumentów nie przekracza 70% średniej z ostatnich 20 dni. To dość jasno pokazuje, że pod względem poziomu atrakcyjności dzisiejszy dzień pozostawia wiele do życzenia.
EUR/NZD – tu może pojawić się ruch kierunkowy
Z poszczególnych par proponuję rzut oka na dość ciekawy układ, który znajdziemy na wykresie EUR/NZD. Popyt testuje dziś ponownie górne ograniczenie obowiązującej w ostatnim czasie zmienności, naruszając lokalną linię spadkową. Co więcej, jeśli osadzimy widoczne obecnie wahania w dłuższym interwale, to wybicie górą (i w konsekwencji szansa wyznaczenia nowej fali wzrostowej) wydaje się w tej sytuacji wariantem preferowanym.