Jedną z najciekawszych, a zarazem najbardziej bolesnych cech rynku dla wielu inwestorów jest jego nieprzewidywalność w najmniej oczekiwanych momentach. Niedzielne spotkanie grupy OPEC+, zakończone brakiem jakichkolwiek niespodziewanych rozstrzygnięć, zostało odebrane przez rynek ropy pro-wzrostowo. Osobiście nie sądziłem, że do tego dojdzie, myśląc pragmatyczna i stonowana narracja przedstawicieli kartelu zostanie przez rynek przyjęta neutralnie. Rynek zdecydował inaczej, podnosząc cenę ropy WTI w trakcie poniedziałkowej sesji niemal o 2 USD.
W kontekście wczorajszego wzrostu należy wspomnieć o zdarzeniu które miało miejsce w Iranie podczas sobotniej parady wojskowej. Jakkolwiek to nie zabrzmi, tego typu tragedie nie wpływały istotnie na zachowanie cen ropy, zwykle przechodząc bez rynkowego echa. Niezależnie od odpowiedzi, czy to właśnie zamach spowodował wzrost cen czarnego złota, należy rozważyć potencjalne jego konsekwencje. Przypomnijmy: w mieście Ahvaz, w południowo-zachodnim Iranie, blisko granicy z Irakiem zginęło 25 osób, w tym 12 członków Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, której celem jest walka z opozycjonistami ustroju w Iranie. Sytuację najbardziej zaostrza fakt, iż odpowiedzialność za zamach wzięła organizacja mająca powiązania z wrogiem Iranu w regionie – Arabią Saudyjską. Przedstawiciele Teheranu zapowiadają srogi odwet, ostrzegając, że nie pozwolą aby w Iranie powtórzyła się sytuacja z Syrii czy Iraku. Jednocześnie zarzuty kierują w stronę krajów finansujących terroryzm, których rzekomo wspierają amerykańscy instruktorzy. W swoim komunikacie prezydent Iranu, Hassan Rouhani nie wskazał, które kraje ma na myśli ale znając realia bliskowschodniej polityki można jednym tchem wymienić: Arabię Saudyjską, ZEA i Bahrajn. Głowa państwa już wezwała dyplomatów Wielkiej Brytanii i Holandii, aby złożyli stosowne wyjaśnienia. Z perspektywy inwestorów, należy śledzić rozwój wydarzeń, ponieważ sytuacja wokół Iranu elektryzuje cały rynek i nadaje mu ton od wielu tygodni.
Z perspektywy technicznej, rynek pokonał bronioną strefę 70-70,5 USD za baryłkę ropy WTI. Daleki jestem jednak od stwierdzenia, że otwiera to drogę do dalszych wzrostów. Zbliżamy się w okolice tegorocznych maksimów i poziomu 73 USD za baryłkę, który również dla stosujących analizę price action wygląda na istotny i pozwala rozważyć pozycje krótkie.