Z rozumowania, które przeprowadziłem wczoraj - obecna sytuacja po "jojo" na S&P 500 w warunkach relatywnie silnego wzrostu PKB w USA i przy relatywnie płaskiej krzywej rentowności jest podobna do tych z lutego 1988 i listopada 1998 - płynęły optymistyczne wnioski dla rynku akcji w USA w perspektywie następnych ok. 21 miesięcy. To samo rozumowanie prowadzi do negatywnych wniosków w odniesieniu do cen długoterminowych obligacji rządu USA.
Na pozór zapowiedź FED zakończenia po 2 latach operacji wyprzedaży obligacji i sugestia braku zamiaru podnoszenia stóp w 2019 roku to dobra wiadomość dla rynku obligacji skarbowych. I tak na nią zareagowali inwestorzy posyłając spadające od października/listopada (patrz "Zbliża się czas obligacji skarbowych") rentowności obligacji skarbowych na większości rynków rozwiniętych na nowe cykliczne minima.
Być może jest to trwalszy trend. W końcu od początku "obligacyjnej" ćwiartki cyklu upłynęło dopiero 4-5 miesięcy.
Jednakże jeśli weźmiemy za dobrą monetę rozumowanie przedstawione wczoraj, to zobaczymy, że po sygnałach z lutego 1988 i listopada 1998 rentowności 10-letnich obligacji rządu USA rosły o przynajmniej 1,3 pkt. proc. w ciągu następnych ok. 13 miesięcy.
Projekcja rentowności 10-latek oparta na tych dwu historycznych precedensach już za 2 tygodnie rozpoczyna trwały wzrost kulminujący na poziomie 4 proc. (ostatni raz tyle było przez chwilę w kwietniu 2010 roku) w maju 2020.
W poprzednim cyklu Kitchina cykliczna hossa na rynkach obligacji skarbowych kulminowała zaraz po panice wywołanej wynikami referendum w Wielkiej Brytanii w sprawie Brexitu z końca czerwca 2016, a zarazem w 5 miesięcy po globalnym dołku cen akcji z lutego 2016. Być może w obecnym cyklu podobna kulminacja cyklicznej hossy na rynku obligacji skarbowych nastąpi w podobnym apogeum niepokojów wywołanych faktycznym Brexitem.
Według najnowszych doniesień wydaje się, że jeśli brytyjski parlament nie przyjmie porozumienia z UE - a dwa razy już je odrzucił - to Wielka Brytania wyjdzie z UE 12 kwietnia. Gdyby tak się stało, to przedstawione wczoraj i dziś rozumowanie sugeruje, że powinno to stworzyć dobrą okazję do przenosin - zgodnie z logiką klasycznego schematu rotacji głównych klas aktywów w ramach cyklu koniunkturalnego w gospodarce - z rynku obligacji skarbowych na rynek akcji.
Podsumowanie: przedstawione wczoraj analogie obecnej sytuacji do tych z lutego 1988 i listopada 1998 sugerują negatywny scenariusz dla amerykańskiego rynku długoterminowych obligacji skarbowych w perspektywie następnych ok. 14 miesięcy (rozpoczynający się już w kwietniu wzrost rentowności do ok. 4 proc.). Na razie rozpoczęty jesienią ub. r. trend spadkowy rentowności obligacji (wzrostowy ich cen) jest kontynuowany, więc nie ma powodów do paniki, ale być może warto się przygotować do realizacji zysków na rynku obligacji skarbowych w przypadku możliwej kulminacji tego trendu po ewentualnym Brexicie.