Druga połowa dnia to dla ropy naftowej okres podwyższonej zmienności. Zaczęło się od pokaźnych wzrostów wywołanych przez nowe informacje na rynku, według których państwa grupy OPEC oraz producenci nienależący do organizacji, mogą obniżyć obecną produkcję o 5%. Tak przynajmniej twierdził rosyjski minister ds. ropy naftowej, która taką informację przekazał. To spowodowało dynamiczny wzrost ceny ropy WTI, która doszła do poziomu 34,30 dolarów za baryłkę, najwyższego od szóstego stycznia tego roku.
Optymizm trwał niewiele ponad godzinę, do momentu pojawienia się kolejnych ważnych informacji, tym razem ze strony delegata OPEC. Według niego Arabia Saudyjska nie otrzymała żadnych propozycji dotyczących ograniczenia poziomu produkcji i tym samym kupujący szybko zamknęli wcześniejsze pozycje, a ropa WTI powróciła poniżej poziomu 33 dolarów za baryłkę. Plotki zatem zdominowały handel na rynku tego surowca w drugiej połowie dnia, jednak wszyscy czekają na oficjalne informacje dotyczące spotkania w tej sprawie i ewentualnych decyzji.
Na rynku walutowym jesteśmy świadkami słabości dolara amerykańskiego na szerokim rynku, który traci po wczorajszym gołębim komunikacie Rezerwy Federalnej. Grudniowe projekcje makroekonomiczne przedstawione przez FED zakładały cztery podwyżki stóp procentowych w tym roku, jednak w obecnym otoczeniu wydaje się to być mało prawdopodobnym scenariuszem.
Co zatem zmieniło się we wczorajszym komunikacie w porównaniu do grudnia? Z dokumentu usunięto stwierdzenie o uzasadnionej pewności co do tego, że inflacja wróci do celu na poziomie 2%, zwrócono uwagę na spowolnienie amerykańskiej gospodarki w ubiegłym roku oraz odniesiono się do globalnej sytuacji gospodarczej w kontekście oceny jej wpływu na inflację, rynek pracy oraz ogólną kondycję amerykańskiej gospodarki. Rynek zdaje się nie wierzyć projekcjom Rezerwy Federalnej i na ten moment wycenia jedynie jedną podwyżkę stóp procentowych w tym roku.
Indeks dolara amerykańskiego traci dzisiaj 0,3% i znajduje się na poziomie 98,61 punktów. Słabość amerykańskiej waluty wykorzystał polski złoty – para USDPLN spada o 0,7% i za jednego dolara zapłacimy 4,08 zł. Szczególnie dobrze radzą sobie waluty surowcowe – ADUUSD rośnie o 1,05%, a NZDUSD o 0,78% - które korzystają z poprawy sentymentu inwestorów, globalnego spadku awersji do ryzyka oraz odbicia na rynku surowcowym.
WIG20 to wyróżniający się indeks wśród europejskich giełd, które zostały zdominowane przez sprzedających. Pod koniec sesji stopa zwrotu naszego indeksu to ponad 1,5%, a do motorów napędowych należą spółki z sektora bankowego, które korzystają z poprawy nastrojów i próbują odrobić wcześniejsze straty. Natomiast na zachodnich giełdach dominował kolor czerwony – niemiecki DAX stracił 2,5%, francuski CAC40 1,45%, a brytyjski FTSE100 1,2%. Najmocniejsza przecena dotknęła włoski indeks FTSE MIB, który traci ponad 3,2%. Jest to efekt wyprzedaży spółek z sektora bankowego w związku z powrotem obaw o rosnącą liczbę złych kredytów w portfelach włoskich banków.