Czwartek na rynku walutowym upływa w spokojnej atmosferze. Na głównych walutach, w tym na rozgrzany ostatnio do czerwoności funcie, niewiele się dzieje. Spokojnie jest też na złotym, który jednakże lekko zyskuje na wartości.
Po kilku nieco bardziej emocjonujących dniach, nastroje na rynku walutowym uległy dziś wyciszeniu, co przekłada się na spadek zmienności kursów dużej grupy walut. To wyciszenie ma miejsce pomimo napływających niepokojących wieści z Chin, gdzie tamtejsze indeksy giełdowe zanotowały spadki przekraczające 6%. To były nie tylko największe jednodniowe spadki od miesiąca, ale przecena może też oznaczać koniec zapoczątkowanego w ostatnich dniach stycznia wzrostowego odbicia w Chinach.
Inwestorzy ignorują ponadto pogorszenie klimatu inwestycyjnego na rynku surowcowym, w tym przede wszystkim spadki cen ropy i miedzi. Być może tak się dzieję dlatego, że skuteczną przeciwwagą dla obu wymienionych czynników jest wczorajsza obrona Wall Street przed przeceną, dzisiejsze wzrosty na giełdzie w Tokio i pozytywne informacje płynące z europejskich firm.
W południe kurs EUR/USD testował poziom 1,1029 dolara, po tym jak wczoraj najpierw spadł do 1,0957 dolara, żeby na koniec dnia wrócić 1,1013 dolara. Wykres dzienny tej pary zawrócił tym samym z poziomu szerokiej strefy wsparcia 1,0950-1,10 dolara, jaką tworzy m.in. dolne ograniczenie 3-miesięcznego kanału wzrostowego. Dlatego rośnie prawdopodobieństwo ruchu do góry. Szczególnie, gdyby publikowane po południu dane z amerykańskiej gospodarki nt. liczby złożonych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych (prognoza: +8 tys.) i styczniowy raport o zamówieniach na dobra trwałego użytku (prognoza: 2,5% M/M) okazały się gorsze od prognoz, co dodatkowo odsunęłoby w czasie oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych przez Fed.
Wczoraj zwrot miał miejsce również na wykresie USD/JPY. Para ta zawróciła z poziomu 111,04 jenów, a więc tuż powyżej minimum z 11 lutego br. (110,97) i obecnie testuje poziom 112,21 jenów. Podobnie jak w przypadku EUR/USD, nawet jeżeli w średnim terminie dotychczasowe spadki miałyby być kontynuowane, to w najbliższych dniach rośnie prawdopodobieństwo korekcyjnego ruchu w górę.
W czwartek spokojnie jest również na rozgrzanym ostatnio do czerwoności funcie. Notowania GBP/USD, który w trzy tygodnie spadły z 1,4667 do 1,3878 dolara wczoraj, dziś stabilizują się powyżej poziomu 1,39 dolara. Nie należy jednak ulegać złudzeniu. Ta stabilizacja to nie efekt mniejszego strachu przed BREXIT-em, ale zwykła techniczna korekta po trzech dniach bardzo silnych spadków notowań GBP/USD. Korekta ta może rozszerzyć się na kolejne dni i wywindować funta ponad 1,40 dolara. Jednakże w średnim terminie, dopóki nie odwróci się trend w sondażach przedreferendalnych ws. BREXIT-u, to brytyjska waluta będzie traciła w miarę zbliżania się terminu referendum (23 czerwca 2016).
Uspokojenie nastrojów na głównych parach zmniejsza też aktywność na krajowym rynku walutowym. Aczkolwiek złoty wykorzystuje sytuację i lekko zyskuje na wartości. W południe za euro trzeba było zapłacić 4,3660 zł, dolar kosztował 3,9580 zł, szwajcarski frank 3,9930 zł, a brytyjski funt 5,5147 zł. Podobnie jak to miało miejsce w środę, złoty wypada lepiej niż węgierski forint. Notowania PLN/HUF rosną o 0,6% do 71,1980. Tym samym wciąż za lepszym zachowanie polskiej waluty może stać repatriacja kapitałów z Węgier do Polski, po tym jak na Węgrzech wzrosło ryzyko dalszego luzowania polityki monetarnej.
Komentarz przygotował:
Marcin Kiepas
Główny Analityk
Admiral Markets AS Oddział w Polsce