Główny, amerykański indeks pozostaje w szerokiej konsolidacji od czasu utworzenia się historycznego szczytu w dniu 26 stycznia tego roku. Na początku tego miesiąca, rosnąca presja popytowa doprowadziła S&P500 do wybicia górą formacji trójkąta jaka rysowała się na wykresie. Jednak ostatnie kilkanaście dni indeks spędził w zauważalnie węższej konsolidacji w okolicy 2725 punktów. Czy mamy do czynienia z potencjalnym bull trapem czy jest to tylko przystanek przed dalszymi wzrostami cen?
Spadki, jakich byliśmy świadkami pod koniec stycznia były o tyle silne, co nieoczekiwane. Pomimo faktu, że indeks S&P500 odnotował świetny rok zyskując do grudnia niemal 27,6% w ostatnich miesiącach pojawiały się głosy o zaawansowanym stopniu hossy jaka trwa już od ponad 9 lat i możliwości pojawienia się głębszej korekty. Styczniowe spadki z całą pewnością były zimnym prysznicem dla rozgrzanych głów byków, które uwierzyły w niemal nieskończone wzrosty wartości indeksu.
Choć mija już maj, to SPX nadal utrzymuje się w przedziale zmienności wyznaczonym przez historyczny szczyt (2872,87) oraz minimum szoku jakiego doznaliśmy na przełomie stycznia i lutego (2532,59). Podchodząc więc do analizy w sposób klasyczny można stwierdzić, że dopiero wybicie któregoś z tych poziomu będzie wystarczającym sygnałem kontynuacji lub przerwania trendu wzrostowego.
Przyglądając się bliżej wykresowi indeksu należy zwrócić uwagę na formację trójkąta równoramiennego, która była budowana od lutego na S&P500. Thomas Bulkowsky w swoich opracowaniach przekonuje, że taka formacja zwiastuje kontynuację trendu w jedynie 50%. Sam kształt konsolidacji w formie trójkąta wskazuje na silną walkę popytu i podaży (byki kupują coraz wyżej, podczas gdy niedźwiedzie sprzedają po coraz niższych cenach).
Wybicie formacji jakie miało miejsce w trakcie sesji 10 maja dało nadzieję na powrót do wzrostów, lecz lokalny szczyt na poziomie 2742.10 utworzony zaledwie 4 dni po udanym breakoucie do tej pory nie został pokonany co wskazuje na wyczerpanie się byczego momentum. Tezę tę wzmacnia fakt, że miniony tydzień zamknął się w zasięgu świecy z poprzedniego tygodnia
Byczym sygnałem z pewnością jest fakt, że cena wciąż pozostaje powyżej średnich ważonych (50-, 100- oraz 200-okresowej). Co więcej, średnia krótkoterminowa (kolor niebieski) przebiła od dołu średnią długoterminową (kolor czerwony) wskazując na potencjalną kontynuację wzrostów. 50 WMA pokrywa się również z górnym ograniczeniem formacji trójkąta (poziom 2685,74) co sprawia, że poziom ten wydaje się być najsilniejszym wsparciem w rejonie. Nieco wyżej, ważnym punktem pozostaje średnia ważona z stu okresów (2692,94).
Longi w grze
Sytuacja na wykresie, mimo wszystko wspiera byki, choć sam pozostawałbym ostrożny otwierając długie pozycje na indeksie. Traderzy o niskiej awersji do ryzyka mogą spróbować kupić S&P500 już dzisiaj z nadzieją, że obecna konsolidacja zostanie wybita górą, a indeks przetestuje okolice oporu na 2793,00, który również byłby pierwszym poziomem docelowym wzrostów.
Warto jednak poczekać na pokonanie przez cenę ostatniego szczytu na 2742,10 i wejście w długie pozycje po pierwszej korekcie ruchu wybijającego. Wówczas jednak RR pozycji zmniejszy się zauważalnie ponieważ ewentualne zlecenie obronne należałoby umiejscowić poniżej poziomu 2700.00.
Negacją prowzrostowych prognoz będzie wybicie obecnej konsolidacji dołem i powrót ceny poniżej średnich. Oznaczałoby to de facto powrót do formacji trójkąta i prawdopodobne spadki w kierunku jego dolnego ograniczenia i niżej.
Dobrym pomysłem wydaje się jednak wykorzystanie w tej sytuacji certyfikatów Turbo, które dzięki wbudowanej barierze dają nam gwarancję ograniczenia potencjalnych strat do wysokości pierwotnej inwestycji. Kupując Turbo Long 2530,00 na S&P500 skorzystamy z zadowalającej dźwigni przy wyraźnie ograniczonym ryzyku straty. Posługując się niewielkimi pozycjami testowymi, jesteśmy w stanie wybadać rynek i zaangażować się w pierwsze pozycje po nieco lepszej cenie.