Oczy wszystkich uczestników rynków są dzisiaj zwrócone w stronę Europejskiego Banku Centralnego (ECB), który we wrześniu po raz kolejny podejmie decyzję odnośnie parametrów polityki monetarnej. Nie będzie to jednak zwyczajne posiedzenie, gdyż tym razem rynek ma wygórowane oczekiwania i przewiduje podjęcie konkretnych działań jeszcze pod przewodnictwem Mario Draghi, którego kadencja kończy się z końcem października. Konsensus rynkowy zakłada, że stopa depozytowa zostanie obniżona o 10pb do poziomu -0,5% oraz antycypuje zmiany w tzw. forwardquidance. Część uczestników spodziewa się uruchomienia w nowej odsłony programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej (QE). Wydaje się jednak, że w tej drugiej kwestii nie ma jednomyślności wśród przedstawicieli banku odnośnie tego czy to już właściwy moment na pakiet działań wspierających gospodarkę. Wobec wysokich oczekiwań rynku i braku pewności co do dzisiejszej decyzji ECB należy spodziewać się większej zmienności na rynku, w szczególności, jeśli skala podjętych dziś działań okaże się w opinii rynku rozczarowująca.
Dziś wszystko będzie kręciło się wokół posiedzenia ECB i konferencji prasowej z udziałem Mario Draghi, jednakże nie należy zapominać także o ważnej publikacji z USA dotyczącej dynamiki cen i usług konsumentów. Wczorajsze dane nt. inflacji PPI wskazywały na niewielkie przyśpieszenie wskaźnika cen producentów do 1,8% z 1,7% w skali roku oraz jego bazowego odpowiednika do 2,3% z 2,1% r/r. Mniej więcej od połowy 2018 roku obserwowaliśmy coraz to niższe wartości inflacji PPI po ustanowieniu szczytu na poziomie 3,4% r/r. Jeśli chodzi o inflacje CPI, to wskaźnik nadal utrzymuje się poniżej celu inflacyjnego Fed i w sierpniu oczekiwana jest jego stabilizacja na poziomie 1,8% r/r. Wobec powyższego, zarówno bieżący poziom inflacji PPI, jak i CPI nie stanowi przeszkody w ewentualnych dalszych obniżkach stóp procentowych przez amerykański bank centralny. Niższego poziomu kosztu pieniądza życzyłby sobie Trump, który wczoraj nawoływał do tego, by Fed obniżył stopy „do zera lub poniżej”, co miałoby wspomóc refinansowanie amerykańskiego długu. Indeks dolara od początku tego tygodnia utrzymuje się w węższym przedziale wahań. Dzisiejsza decyzja ECB i dane o inflacji CPI w USA powinny przyczynić się do wybicia z zakresu.
Bez zaskoczeń natomiast ze strony RPP, która utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie. W ocenie Rady perspektywy krajowej koniunktury pozostają korzystne, jednakże wzrosła niepewność związane ze skalą i trwałością osłabienia wzrostu gospodarczego za granicą i jego wpływu na aktywność gospodarczą w Polsce. Spodziewany jest także wyraźny wzrost inflacji w pierwszym kwartale 2020 roku, który jednak powinien mieć charakter przejściowy. Wrześniowe posiedzenie RPP nie zmieniło perspektyw dla krajowej polityki pieniężnej, gdzie bazowym scenariuszem pozostaje stabilizacja stóp procentowych NBP najprawdopodobniej do końca 2020 roku.
USD/PLN oscyluje w rejonie 100-okresowej średniej EMA w skali H4 (okolice 3,9325). Ostatnia korekta spadkowa sprowadziła notowania tej pary poniżej dolnego ograniczenia chmury ichimoku w skali H4, które obecnie wyznacza opór na poziomie 3,9400. Dopóki para utrzymuje się poniżej tego poziomu, to nie można wykluczyć pogłębienia spadków w rejon 200-okresowej średniej EMA, przebiegającej nieco powyżej 38,2% zniesienia Fibo całości fali wzrostowej z poziomu 3,7253.
To już trzeci tydzień wzrostów na parze USD/JPY, który należy wiązać ze zdecydowaną poprawą nastrojów na zagranicznych rynkach akcji. Potrzymanie apetytu na bardziej ryzykowne aktywa powinno sprzyjać utrzymaniu słabości jena względem dolara. Na gruncie analizy technicznej notowania powinny obecnie kierować się w rejon geometrycznego oporu w postaci 61,8% zniesienia Fibo całości spadków z poziomu 112,39 jenów za dolara, które wypada w pobliżu 109,35, nieco poniżej zbiegających się średnich EMA (100- i 200-okresowej) w interwale dziennym.