W ciągu ostatnich kilku miesięcy administracja Donalda Trumpa znacznie zwiększyła swoje wysiłki na rzecz zmiany globalnych porozumień handlowych zawiązanych w przeszłości, wybierając walkę zarówno z sojusznikami jak i przeciwnikami na całym świecie, starając się jednocześnie wynegocjować bardziej korzystne warunki dla Stanów Zjednoczonych Ameryki - jednego z największych rynków eksportu dla reszty świata.
Do tej pory konflikt był bardziej retoryczny niż oparty na polityce i skupiał się na kilku odizolowanych branżach i szeregu środków odwetowych.
Jednak biorąc pod uwagę predyspozycje Donalda Trumpa do przeforsowania każdego pomysłu politycznego daleko poza granice, inwestorzy na całym świecie coraz bardziej obawiają się, że obecna potyczka zamieni się w pełnoprawną wojnę handlową.
Przyjrzyjmy się politycznym, ekonomicznym i finansowym implikacjom tego, co może być najważniejszym tematem dla inwestorów w 2018 roku.
Polityka
Donald Trump został wybrany dzięki populistycznej retoryce "America First", rozwijającej dziesięciolecia amerykańskiej polityki zagranicznej, która stawiała kraj w roli przywódcy świata zachodniego, który wspierał i pielęgnował swoich sojuszników.
Jednym z kluczowych postulatów polityki Trumpa było zmniejszenie ogromnego deficytu handlowego z Chinami, który w 2017 roku wyniósł 365 miliardów dolarów. Jednakże, jak zauważyło wielu analityków politycznych, styl pana Trumpa, który sam wzbudził wrogość najsilniejszych sojuszników i partnerów handlowych USA takich jak Unia Europejska i Kanada, faktycznie wzmocnił pozycję Chin, zamiast izolować Pekin na arenie międzynarodowej sprawiając jednocześnie, że to teraz USA - a nie Chiny - stały się wyrzutkiem.
Ponadto groźby Trumpa dotyczące zignorowania instytucji wolnego handlu, które Stany Zjednoczone pomogły ustanowić - takich jak WTO - mogłoby stworzyć długotrwałą szkodę dla systemu, który był odpowiedzialny za największy postęp gospodarczy w historii ludzkości, mierzony przez światowe PKB.
Ekonomia
Jak dotąd, wpływ gospodarczy wojny handlowej był minimalny. Administracja Trump wprowadziła jedynie 4% wartych 50 miliardów dolarów ceł na chińskie towary.
Jednak według ostatniego artykułu na Marketwatch, ekonomiści z Bank of America, Merrill Lynch wymodelowali prawdziwą bitwę, zakładając 10% cło na wszystkie towary i usługi na całym świecie, co jest wartością, którą Trump groził wobec towarów z Chin wartych 200 miliardów dolarów.
MarketWatch zauważa:
Korzystając z FRB/US - modelu makroekonomicznego Fed - scenariusz nie jest co prawda dobry, ale nie wydaje się również katastrofalny. Wzrost PKB spadłby nawet o 0,4 punktu procentowego w pierwszym roku i aż o 0,6 punktu procentowego w drugim. Inflacja bazowa nieznacznie wzrosłaby, ponieważ wzrost cen importowych zostałby poprawiony przez wzrost wyceny dolara. Fed prawdopodobnie zwolniłby tempo stóp procentowych w trakcie toczącej się wojny handlowej.
Scenariusz ten jednak wyraźnie nie docenia pośredniego, negatywnego wpływu takiego ruchu, jak choćby spadek optymizmu biznesowego, spadek zaufania konsumentów, a co najważniejsze, zmiana długoterminowych planów inwestycyjnych, które mogłyby mieć znaczący wpływ na długoterminowe stopy wzrostu.
Finanse
Nic dziwnego, że rynki finansowe są coraz bardziej zaniepokojone negatywnymi konsekwencjami obecnego stanu rzeczy.
Rynek akcji, papierów dłużnych i walutowy już zaczyna odczuwać presję wojny handlowej. W ostatnich tygodniach nastąpił znaczny wzrost liczby transakcji wskazujący na powrót awersji do ryzyka pomimo dowodów, że wzrost gospodarek G-11 nadal utrzymuje się na stałym poziomie.
Rynki zaczynają jednak wyceniać perspektywę większych tarć ekonomicznych, które mogłyby podnieść ceny, osłabić popyt i schłodzić wszelkie inwestycje w dającej się przewidzieć przyszłości. Pozostawia to wiele instrumentów podatnych na spadki w najbliższym czasie, gdy słowa przejdą do polityki i odwetu ze strony wszystkich zaangażowanych stron.
Trade Ideas, czyli pomysły na trading
Indeksy
S &P 500
Chociaż amerykańska gospodarka jest względnie odizolowana gdzie krajowy popyt generuje około 90% amerykańskiego PKB, amerykański rynek akcji to zupełnie inna sprawa. S&P 500 składa się z wielu międzynarodowych korporacji, a 50% zysków firm amerykańskich pochodzi z zagranicy.
Ten czynnik zagraża amerykańskim akcjom na dwa sposoby. Najpierw ze względu na kursy walutowych, ponieważ umacniający się dolar zwiększa koszt towarów, a jednocześnie zmniejsza przychody z zagranicy; a po drugie ze względu na możliwy odwet ze strony niedawnych sojuszników i nowych przeciwników, którzy mogą radykalnie wpłynąć na ostateczny popyt.
Rynek akcji w USA już w tym momencie znajduje się w pobliżu historycznych szczytów, więc każdy spadek oczekiwań dotyczących zysków może szybko spaść o 10% lub więcej.
Technicznie, S&P pozostaje blisko swojego szczytu, ale cena zatrzymała się w okolicach poziomu 2800 i wydaje się być gotowa do wycofania się, poniewaz wydaje się, że wzrostowe momentum się wypaliło. Pierwszy poziom wsparcia pojawia się dopiero na poziomie 2600, więc szybka wyprzedaż może zepchnąć indeks do tej wartości zwłaszcza, jeśli wzrośnie awersja ryzyka.
Waluty
EURCHF
Być może żadna para walutowa nie jest bardziej podatna na przepływy ryzyka niż EUR/CHF. Para ta spadła już o 500 pipsów z ostatnich wieloletnich szczytów w rejonie 1,2000, ale korekta może się dopiero zacząć. EURCHF boryka się z problemami na obu frontach, ponieważ inwestorzy dążą do bezpieczeństwa szwajcarskiego franka ale również jest on zagrożony sytuacją w Europie, gdzie nastroje nacjonalistyczne zagrażają delikatnej równowadze Unii Europejskiej.
We Włoszech populistyczne partie przygotowują scenę do znacznego zwiększenia budżetu fiskalnego, czyli de facto wysadzenia w powietrze i tak już słabych finansów i prawdopodobnie zwiększają perspektywę wyjścia Włoch z strefy euro.
Tymczasem w Niemczech Angela Merkel znajduje się pod ogromną presją ze strony swoich koalicjantów, aby ograniczyć przepływy migracyjne i skłonić do ogólnoeuropejskiej reakcji na problem. Chociaż perspektywa zerwania koalicji i przedterminowych wyborów pozostaje niewielka, w ciągu ostatnich dwóch tygodni nastąpił gwałtowny wzrost szans. Gdyby Merkel została zmuszona do ogłoszenia nowych wyborów, niepewność na rynku finansowym osiągnie dawno nie widziane poziomy, ponieważ kanclerz Niemiec jest postrzegana przez inwestorów na całym świecie jako ostatni bastion nadziei przeciwko bardziej militarystycznej, nacjonalistycznej i protekcjonistycznej Europie.
Na razie para EURCHF ledwo utrzymuje się na poziomie wsparcia 1.1500, ale gdyby w tym tygodniu nasiliły się napięcia w Niemczech i we Włoszech, ten poziom mógłby szybko ustąpić i posłać w najbliższym horyzoncie czasowym parę w kierunku 1,1 000.