Kilkadziesiąt minut temu GUS podał dane na temat realnej dynamiki sprzedaży detalicznej w grudniu ub. r. Okazała się ona relatywnie niska - +3,9 proc. wzrost był drugim najsłabszym rezultatem w okresie minionych ponad 2,5 lat.
W poprzednim tygodniu poznaliśmy dane na temat rocznej realnej zmiany produkcji w przemyśle przetwórczym i w budownictwie. Również okazały się relatywnie słabe - dynamika produkcji przemysłowej (+2,7 proc.) była drugą-trzecią najniższą w okresie minionych 20 miesięcy:
... a produkcji budowlano-montażowej była najniższa od 19 miesięcy:
W grudniu ub. r. było tyle samo - 19 - dni roboczych co w grudniu 2017, więc tych wyników nie można chyba zwalić na jakieś czynniki sezonowe.
Te dane można wrzucić do prostego modelu regresyjnego rocznej dynamiki PKB w naszym kraju. Jego grudniowa wartość - +3,7 proc. - okazała się najniższa od 20 miesięcy.
Uśredniając wskazania modelu z października (+5,16 proc.), listopada (+4,42 proc.) i grudnia (+3,69 proc.) dostajemy +4,4 proc. prognozę dynamiki PKB w IV kw. Trzeba tu jednak być ostrożnym, bo szacunek GUS dynamiki PKB w III kw. ub. r. okazał się aż o 0,5 pkt. proc. wyższy niż podobne szacunki oparte o dane miesięczne z lipca, sierpniu i września.
Grudniowe spowolnienie nie jest wielkim zaskoczeniem - już od dawna zachowanie krajowego rynku akcji - który wyprzedza zachowanie gospodarki o 5-6 miesięcy - sugerowało zejście tempa wzrostu gospodarczego bliżej poziomu 3 proc. niż 5 proc. rejestrowanych w poprzednich kwartałach.
Można wręcz powiedzieć, że uzyskany wynik jest bardzo dobry, jeśli uwzględnić fakt, że już w listopadzie ub. r. gospodarka naszego największego partnera gospodarczego czyli Niemiec znalazła się na granicy recesji.
Grudniowe spowolnienie pasuje do projekcji dynamiki PKB w Polsce, którą prezentowałem w tym miejscu wielokrotnie (ostatnio tu, tu i tu). Wygląda ona tak:
Ponieważ obecny cykl rozpoczęty w dołku spowolnienia w lipcu 2016 (czyli w pół roku po początku cyklicznej hossy ze stycznia 2016) jest na razie dosyć typowy, czyli trzyma się dosyć blisko ścieżki wyznaczonej przez przebieg 5-ciu poprzednich cykli Kitchina, to można ryzykować wiarę, że ta projekcja tempa wzrostu gospodarczego w naszym kraju jest nadal potencjalnie użytecznym narzędziem.
Sugeruje ona teraz trwającą do lipca stabilizację tempa wzrostu gospodarczego w strefie 4,1-4,6 proc., po czym nadejście drugiej fali spowolnienia kulminującej gdzieś w okresie listopad 2019-maj 2020 w strefie 2-2,3 proc. Zakładając utrzymanie typowego 5-6-miesięcznego wyprzedzenia rocznej dynamiki WIG-u w stosunku do rocznej dynamiki PKB sugeruje to osiągnięcie przez WIG dołka rocznej dynamiki - czyli zapewne dna cyklicznej bessy - gdzieś w szerokim przedziale maj-grudzień b.r.
Podsumowanie: dane GUS na temat wyników polskiego przemysłu, budownictwa i handlu detalicznego sugerują, że tempo wzrostu gospodarczego w naszym kraju spadło w grudniu do najniższego poziomu od 20 miesięcy (ok. +3,7 proc.), a dynamika PKB w całym IV kw. spadła do okolic +4,4 proc. (gdyby się to potwierdziło, byłoby to najniższe tempo wzrostu od 1,5 roku). Projekcja dynamiki PKB oparta na doświadczeniach 5 poprzednich cykli Kitchina sugeruje do lipca stabilizację tempa wzrostu gospodarczego w naszym kraju w strefie 4,1-4,6 proc., a później pogłębienie spowolnienia i jego kulminację w strefie 2-2,3 proc. w okresie listopada 2019-maj 2020.