DZIEŃ NA RYNKACH
Za nami ciężki tydzień. Po raz kolejny inwestorzy z naszego parkietu udowodnili, że nasza gielda rządzi się własnymi prawami. Cały świat do góry, my na dół i na odwrót.
Większość inwestorów spodziewa się spokojnego handlu w przedświątecznym tygodniu. WIG20 spadł o 2,1 proc., przy obrotach rzędu 1,5 mld zł. Tak duży obrót, zwłaszcza w ostatnich godzinach handlu, spowodowany był wygasaniem grudniowej serii kontraktów. Dla porównania S&P500 wzrósł o 0,32 proc., Nasdaq wzrósł o 0,56 proc., Dow Jones spadł 0,02 proc., niemiecki DAX spadł o 0,50 proc. Naszemu parkietowi ewidentnie nie pomagały spadki na parze EUR/USD oraz słabość naszego ulubionego blue chipa, czyli KGHM. W czwartek Ministerstwo Finansów opublikowało projekt podatku od kopalin, spółka rozważa również zasadność przeprowadzania skupu akcji, wszystko to doprowadziło do ok 15 proc. przeceny na walorze w skali tygodnia.
Nadal nie pomaga inwestorom eskalacja kryzysu w strefie euro. Agencja ratingowa Fitch obniżyła perspektywę ratingu Francji do negatywnej ze stabilnej, pozostawiając na razie ocenę na poziomie AAA. Równocześnie agencja zapowiedziała zbadanie ratingów dla Hiszpanii, Włoch, Belgii, Słowenii, Irlandii i Cypru z możliwością ich obniżenia w perspektywie kolejnych trzech miesięcy. Niestety wygląda na to, że pozostałe dwie największe agencje, czyli Moody's i Standard&Poor's po Nowym Roku podejmą podobne działania. Również wypowiedzi głównych ekonomistów szacownych agencji nie pozostawiają złudzeń co do ocen ostatniego szczytu UE. Według ekonomistów szczyt nie postanowił o podjęciu zdecydowanych środków w celu rozwiązania kryzysu, którego skala zagraża spójności Unii Europejskiej. Szczególnie niepokojąca jest wypowiedź głównego ekonomisty agencji Standard&Poor's, który stwierdził, że "być może konieczny jest jeszcze jeden szok, zanim wszyscy członkowie Eurolandu popatrzą na całą sprawę jednakowo i zaczną mówić jednym głosem".
Podczas ostatniego szczytu politycy zadecydowali o zebraniu i przekazaniu do MFW 200 miliardów euro, z czego 150 mld ma pochodzić od państw ze strefy euro. Polska również zadeklarowała swój udział poprzez NBP. Ze wstępnych ustaleń wynika, że jesteśmy w stanie przekazać ok 6 mld euro. Niestety na razie politycy mają problem z uzbieraniem ustalonej kwoty. Kilka krajów nie chce lub nie może się dołożyć, ponieważ same spłacają wcześniejsze pożyczki lub są objęte pakietem pomocowym z MFW. Do dzisiaj do północy unijne kraje powinny ostatecznie zadeklarować, ile środków przekażą, jednak niepokoją wypowiedzi płynące ze strony ECB. Jeden z członków Rady Banku stwierdził, że kryzys potrwa jeszcze przynajmniej dwa lata oraz, że fundusz ratunkowy powinien być zwiększony przynajmniej do 1 biliona euro.
Dziś przed godziną 8:00 czasu polskiego kontrakt na S&P500 spada o ok. 0,40 proc., japoński Nikkei spada o 1,3 proc., chiński Hang Seng spada o 1,80 proc., południowokoreański KOSPI spada o 3,43 proc. Nad ranem dotarła informacja o śmierci północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Ila. Niewątpliwie spowoduje to przynajmniej tymczasowe napięcia w tamtym rejonie. Niestety po raz kolejny zapowiada nam się rozpoczęcie sesji na minusie.
KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ
Eliza Dąbrowska
Noble Securities