W ubiegłym tygodniu ceny surowców spadły; największe straty odnotował sektor energii, natomiast wyniki zarówno metali, jak i produktów rolnych były zróżnicowane. Na rynki towarowe bezpośrednio i pośrednio wpłynęły kryzysy polityczne w Hiszpanii i we Włoszech, a także decyzja Donalda Trumpa o nałożeniu ceł na stal i aluminium importowane z państw-sprzymierzeńców Stanów Zjednoczonych, przy równoczesnym przygotowywaniu podobnych restrykcji w odniesieniu do szerokiej gamy towarów z Chin.
W efekcie zmienność na giełdach wzrosła, rentowności najważniejszych obligacji spadły, a dolar zyskał na wartości. Wydarzenia te wywołały również obawy o trajektorię światowego wzrostu gospodarczego, który już wykazuje oznaki spowolnienia.
Kolejny raz główny tematem okazała się ropa naftowa, ponieważ rynek w dalszym ciągu korygował swoje oczekiwania po tym, jak Arabia Saudyjska i Rosja zasygnalizowały otwartość na zwiększenie produkcji. Uwagę inwestorów przyciągnął również znaczny wzrost dyskonta ropy WTI względem ropy Brent, spowodowany wewnętrznymi problemami w Stanach Zjednoczonych.
Złoto i srebro utrzymały się odpowiednio w okolicach 1 300 USD/uncja i 16,5 USD/uncja; wpływ wspomnianych wydarzeń na ceny tych metali jest jak dotąd neutralny. Niewielki wzrost ceny platyny w połączeniu z rekordową krótką pozycją funduszy przyczynił się do trzeciej próby pokonania obecnego trendu spadkowego, natomiast miedź już od ponad pół roku pozostaje w granicach ustalonego przedziału.
Pewnych emocji dostarczyły surowce miękkie – susza w Teksasie i pierwszy atlantycki sztorm w tym sezonie spowodowały, że cena bawełny osiągnęła czteroletnie maksimum, a dalszy wzrost powstrzymały jedynie obawy o negatywny wpływ wojny handlowej z Chinami na amerykański eksport. Utrzymujący się od wielu miesięcy rajd cen kakao hamuje: inwestorzy rozpoczynają zamykanie spekulacyjnych długich pozycji w związku z uspokojeniem obaw dotyczących ograniczenia dostaw.
Sektor zbóż również dążył do powtórzenia ostatnich mocnych zysków ze względu na możliwość negatywnego wpływu ostatnich napięć w światowym handlu na eksport. Meksyk i Chiny to najwięksi nabywcy amerykańskiej kukurydzy i soi. Niekorzystne warunki pogodowe (susza) w kluczowych regionach upraw, od Australii, przez Rosję i Europę, po Stany Zjednoczone, mogą zapewnić wsparcie w tym zakresie. Korekty pozycji funduszy hedgingowych, dysponujących największą sezonową długą pozycją netto od 2014 r., mogą wywołać znaczną zmienność w nadchodzących tygodniach, ponieważ fundusze dodają i redukują pozycje w reakcji na wydarzenia na rynku.
Ropa naftowa, przede wszystkim Brent, odzyskała część istotnych strat odnotowanych po ubiegłotygodniowej informacji z Rosji i Arabii Saudyjskiej, że państwa te rozważają wzrost produkcji. Mogłoby to zrównoważyć stratę dostaw z Wenezueli i Angoli wynoszącą około 600 000 baryłek dziennie od czasu wprowadzenia na początku 2016 r. porozumienia w sprawie ograniczenia produkcji.
Poza Arabią Saudyjską i Rosją jedynie Kuwejt i Zjednoczone Emiraty Arabskie są obecnie w stanie podwyższyć produkcję, co potencjalnie może wywołać burzliwą debatę na szczycie w Wiedniu 22 czerwca, przede wszystkim wśród krajów, które nie mogą w tym momencie zwiększyć ilości produkowanej ropy. Pomijając 90 minut 14 czerwca 2018 r., kiedy to najlepsi piłkarze saudyjscy i rosyjscy rozegrają mecz otwarcia na mundialu w Moskwie, od końca 2015 r. oba kraje grają do jednej bramki.
Na decyzję o podjęciu działań na rzecz zwiększenia produkcji wpłynęły pierwsze sygnały, że rosnące ceny ropy zaczynają negatywnie wpływać na popyt. Wspomniała o tym MAE w swoim comiesięcznym raporcie w sprawie rynku ropy za maj przewidując, że w drugim półroczu 2018 r. wzrost światowego popytu zahamuje, przede wszystkim w efekcie wyższych cen ropy. Negatywne oddziaływanie rosnących cen ropy naftowej na wzrost popytu może spowodować, że łatwiej będzie „sprzedać” ideę zwiększania produkcji pozostałym członkom OPEC/państw spoza OPEC na szczycie w Wiedniu 23 czerwca.
W oczekiwaniu na decyzję ceny ropy mogą stabilizować się w granicach przedziału, jednak różnica pomiędzy ceną ropy Brent i WTI w dalszym ciągu rośnie. Spread dwóch światowych benchmarków przekroczył już 10 USD za baryłkę, co stanowi największą wartość od ponad trzech lat. Jak widać na wykresie poniżej, około dwie trzecie wzrostu spreadu to efekt niskiej ceny ropy WTI w centrum realizacji kontraktów terminowych (Cushing w stanie Oklahoma) w porównaniu z cenami w terminalach eksportowych w Houston.
Wzrost produkcji ropy w Stanach Zjednoczonych o 1,4 mln baryłek dziennie w ujęciu rok do roku do rekordowego poziomu 10,8 mln b/d spowodował, że kluczowa infrastruktura roponośna zbliżyła się do maksymalnej przepustowości. Ponadto terminale eksportowe wzdłuż Zatoki Meksykańskiej mają problem z odpowiednio szybkim transportem ropy.
Mimo iż wydarzenia te jeszcze nie spowodowały zahamowania wzrostu produkcji, istnieje ryzyko, że to nastąpi. Należy pamiętać, że korzyści z poprawy infrastruktury w postaci nowo wybudowanych rurociągów pojawią się dopiero w przyszłym roku.
Coraz większa różnica cen ropy WTI i Brent oraz możliwość wzrostu podaży najprawdopodobniej ograniczy potencjał wzrostu do czasu szczytu OPEC i państw spoza OPEC. Długoterminowe wykresy dla ropy Brent sugerują, że potencjalny przedział to 71-81 USD/b.
Mimo iż najistotniejsze będą ewentualne problemy z podażą, m.in. dotychczas trudny do oszacowania wpływ amerykańskich sankcji na zdolność eksportową Iranu, nie należy pomijać skutków spadku tempa światowego wzrostu gospodarczego na popyt.
Metale szlachetne, przede wszystkim złoto, przez kolejny rozczarowujący tydzień utrzymywały się w granicach przedziałów. Wcześniejsze wsparcie w postaci rosnącego ryzyka politycznego w Europie, napięć w handlu światowym, pogorszenia sytuacji na giełdach i niższych rentowności obligacji, nie zdołało wywindować metali wyżej, ponieważ dolar nadal wykazywał oznaki umocnienia. Nieudana próba przekroczenia 200-dniowej średniej kroczącej dla złota na poziomie 1 308 USD/uncja przyczyniła się do ponownego osłabienia tuż przed rozpoczęciem weekendu.
Pozytywny kwietniowy raport w sprawie zatrudnienia w Stanach Zjednoczonych, wykazujący wyższy, niż przewidywano wzrost liczby nowych miejsc pracy i płac godzinowych, jedynie potwierdził, że Federalny Komitet Otwartego Rynku podwyższy referencyjną stopę funduszy federalnych na posiedzeniu 13 czerwca. W obecnym cyklu podwyżek stóp złoto zwykle traciło na wartości przed posiedzeniami FOMC, by następnie pójść mocno w górę.
Długa pozycja netto funduszy hedgingowych w kontraktach terminowych na złoto COMEX spadła do najniższego poziomu od 10 miesięcy, a liczba otwartych pozycji jest najniższa od pięciu miesięcy. Oba te zjawiska wskazują, że rynek ten nie cieszy się obecnie większym zainteresowaniem inwestorów czekających na reakcję rynku na spadek poniżej poziomu wsparcia (1 286 USD/uncja) lub na wzrost powyżej poziomu oporu (1 308 USD/uncja).