Po siedmiu tygodniach nieprzerwanej sprzedaży amerykańskiej waluty nastąpił mocny rajd cen surowców, przede wszystkim energii i metali szlachetnych. Kulminacja miała miejsce w zeszłym tygodniu po tym, jak dolarowy indeks kasowy Bloomberg, który podąża za kursem dolara względem dziesięciu największych walut, w tym chińskiego juana, odnotował najnowsze trzyletnie minimum.
Ropa zdołała odrobić połowę strat z wyprzedaży w latach 2014-2016, natomiast złoto ponownie dotarło w okolice oporu powyżej 1 350 USD, gdzie od 2014 r. już trzykrotnie nastąpiło odrzucenie.
Cena gazu ziemnego poszybowała w górę, wybijając się poza przedział, w którym pozostawała od ponad roku. Kolejne duże redukcje zapasów i prognozowane ochłodzenie temperatur aż do lutego przechyliło szalę na korzyść byków, pomimo obecnej rekordowej produkcji.
Słabszy dolar przyczynił się również do umocnienia sektora zbóż, w którym nastąpiło nietypowe ożywienie. Było ono wynikiem wzrostu konkurencyjności eksportowej dotyczącej kontraktów denominowanych w amerykańskiej walucie oraz zapotrzebowania na środki finansowe, aby zredukować dotychczasową rekordową krótką pozycję w trzech głównych uprawach, tj. kukurydzy, pszenicy i soi. Umocniło to kontrakty na produkty rolne zawierane w Chicago, natomiast osłabiło denominowany w euro kontrakt na pszenicę konsumpcyjną dostępny na giełdzie paryskiej. Biorąc pod uwagę negatywne fundamenty, tj. bieżący niezmieniony nawis podaży, to, czy sektor ten zdoła zyskać jeszcze więcej wyłącznie w oparciu o korelacje walutowe, dopiero się okaże.
Złoto kontynuowało swój trwający już tydzień rajd i pomimo konieczności konsolidacji zdołało dotrzeć do kluczowego obszaru oporu pomiędzy 1 357 i 1 380 USD za uncję. Poszczególne czynniki kształtujące zwykle kurs złota i metali szlachetnych jako takich obecnie sprzyjają umocnieniu tego metalu.
Najważniejszym z nich bez wątpienia pozostaje dolar, który przez ostatnie siedem tygodni zapewniał niemal stały poziom wsparcia w miarę postępującej deprecjacji. Należy jednak wspomnieć również o pozostałych czynnikach:
- Wszystkie podwyżki amerykańskich stóp procentowych (dotychczas miało ich miejsce pięć w bieżącym cyklu) skutkowały osiągnięciem przez złoto minimum, a następnie umocnieniem. Ostatni rajd nastąpił po podwyżce, która miała miejsce 13 grudnia.
- Jaki jest realny poziom inflacji? Podczas gdy amerykański wskaźnik CPI wydaje się utrzymywać w okolicach 2%, UnderlyingInflationGauge (UIC - miernik inflacji bazowej nowojorskiej Rezerwy Federalnej) osiągnął najwyższy poziom od ponad dziesięciu lat.
- Realne rentowności utrzymują się w granicach przedziału, natomiast wzrost rentowności nominalnych równoważony jest przez rosnące rentowności progowe.
- Ogólny trend na rynku towarowym wskazuje na wzrost; korzysta na tym złoto jako główny składnik większości kluczowych indeksów.
- Bieżące samozadowolenie na rynku przy spadku zmienności w większości klas aktywów, jak również rekordowy poziom zapasów, zwiększyły zapotrzebowanie na ochronę pozycji z ogona rozkładu oraz na dywersyfikację inwestycji.
- Wskaźniki ryzyka geopolitycznego wzrosły po objęciu urzędu przez Donalda Trumpa ze względu na ryzyko istotnego kryzysu dyplomatycznego oraz na co najmniej kontrowersyjne nawyki obecnego prezydenta dotyczące mediów społecznościowych. W tym momencie największy nacisk położony jest na ryzyko wojen handlowych, konfliktu z Koreą Północną i z Iranem.
- Amerykańskie dane ekonomiczne w ubiegłym miesiącu zasadniczo rozczarowywały, podwyższając ryzyko spowolnienia gospodarczego w Stanach Zjednoczonych.
- Popyt na inwestycje pozostaje mocny; pozycje w produktach notowanych na giełdzie osiągnęły najwyższy poziom od 55 miesięcy w wyniku stałego popytu ze strony inwestorów długoterminowych, natomiast fundusze hedgingowe od połowy grudnia dokonywały agresywnych zakupów.
Złoto dotarło do oporu na poziomie 1 366 USD za uncję, zanim pojawili się sprzedający. Po wzroście o 130 USD od 12 grudnia bez jakiegokolwiek istotnego wycofywania wydaje się, że metal ten coraz bardziej wymaga konsolidacji. Popyt bazowy jest nadal mocny i jedynie istotna zmiana obecnych negatywnych prognoz dla dolara mogłaby wpłynąć na nastroje inwestorów. Na tym etapie nie należy jednak wykluczać racjonalnej korekty w kierunku 1 316 USD.
Jak widać na wykresie długoterminowym, po przełamaniu powyżej poziomu 1 380 USD za uncję cena złota może dążyć do 1 484 USD za uncję.
Cena ropy w dalszym ciągu rosła po uzyskaniu wsparcia w postaci słabego dolara, uwag z Arabii Saudyjskiej i Rosji, a także dalszej redukcji zapasów ropy w Stanach Zjednoczonych. Rajd zatrzymał się jedynie w momencie, gdy zarówno ropa WTI, jak i Brent zdołały nadrobić połowę strat z wyprzedaży z lat 2014-2016.
W efekcie sezonowego spowolnienia popytu ze strony rafinerii i rosnących zapasów benzyny w wyniku spadku popytu w miesiącach zimowych oraz stałego wzrostu produkcji, rekordowy cykl cotygodniowych redukcji zapasów ropy naftowej najprawdopodobniej już wkrótce się zakończy.
Wówczas uwaga inwestorów może się zwrócić w kierunku nieprzerwanie rosnącej produkcji w Stanach Zjednoczonych, która już niedługo może przekroczyć 10 mln baryłek dziennie. W połączeniu z rekordową długą pozycją spekulacyjną wynoszącą niemal 1,1 mld baryłek, może to co najmniej wstrzymać wzrost, a potencjalnie - doprowadzić do korekty.
Biorąc pod uwagę wpływ zmian popytu lub podaży na poziomie kilkuset tysięcy baryłek dziennie na ceny ropy, dostrzegamy ryzyko spadku cen, w szczególności w najbliższych miesiącach, w ramach którego cena ropy Brent może zatrzymać się w przedziale 60-70 USD za baryłkę.
Połączenie słabego dolara z nowymi rodzajami ryzyka geopolitycznego (które było wszechobecne w drugim półroczu 2017 r.) najprawdopodobniej okaże się głównym źródłem wsparcia, które może przyczynić się do zmiany naszej prognozy na I kwartał 2018 r. dotyczącej spadku cen.
W perspektywie krótkoterminowej wsparcie zapewnią ostatnie maksima na poziomie 65 USD w przypadku ropy WTI i 70 USD w przypadku ropy Brent, natomiast wybicie może sygnalizować rozpoczęcie etapu korekty.