Poniedziałek jest ubogi w wydarzenia. Zresztą po szalonej końcówce ubiegłego tygodnia, wydłużony weekend inwestorom słusznie się należy. Oczywiście, to tylko żart, bo Mario Draghi tak zagrał rynkom na nosie, że jeszcze przez kilka dni będą dochodziły do siebie. Po ubiegłotygodniowym posiedzeniu EBC część rynku, która spodziewała się po nim dużo więcej, czeka na umocnienie się dolara, ale druga połowa nie ma wielkiej ochoty, by go kupować. To prosta recepta na chaos na rynku, kumulację plotek i twórcze interpretacje. Taki stan podwyższonej nerwowości może trwać do decyzji Fed w sprawie stóp, czyli do 16 grudnia, albo nawet dłużej, do końca tego roku.
Na pewno warto posłuchać, co mówią bankierzy centralni, szczególnie teraz, po decyzjach EBC. Dzisiaj wypowiedział się już prezes Banku Japonii, Haruhiko Kuroda, a także członek zarządu BoJ, Takehiro Sato. Pierwszy oświadczył m.in., że nie ma potrzeby wprowadzania ujemnej stopy depozytowej, drugi – że bank nie ma problemu z przeprowadzaniem skupu aktywów. Dzisiaj o po południu będzie przemawiał prezes Banku Anglii Mark Carney, a wieczorem James Bullard z Fed. Wielkiego wrażenia nie powinien zrobić publikowany dzisiaj indeks Sentix ze strefy euro (opisuje oczekiwania inwestorów), za to na pewno warto poczekać na nocne dane o handlu zagranicznym Chin. Inwestorzy obawiają się, że nie będą najlepsze.
Polityka wpycha się ostatnio do gospodarki wszystkimi drzwiami, i tak będzie również w poniedziałek. Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk będzie w dzisiaj w Brukseli rozmawiał o unijno-ukraińskiej umowie o wolnym handlu. Chce jej Kijów, chce UE, natomiast Rosji strasznie się ona nie podoba. Umowa ma wejść w życie w styczniu 2016 roku, więc na linii Kijów – Moskwa coraz bardziej rośnie napięcie.
dr Maciej Jędrzejak, Dyrektor Zarządzający Saxo Bank Polska