Elon Musk, a polityka – kłopotliwy romans
Od miesięcy obecność Muska w tzw. Departamencie Efektywności Rządu (DOGE) budziła kontrowersje. Jego bliskie relacje z administracją Donalda Trumpa wywoływały fale protestów, bojkotów i brutalnych ataków na sklepy oraz pojazdy Tesli (NASDAQ:TSLA). Wielu inwestorów uważało, że miliarder poświęca zbyt mało czasu Tesli, co negatywnie wpływało na jej kondycję rynkową.
Sam Musk zdawał się potwierdzać te obawy. Podczas wiecu w Wisconsin stwierdził: “Moje akcje Tesli i akcje każdego, kto posiada Teslę, spadły mniej więcej o połowę. To bardzo kosztowna praca.”
Raport o możliwym odejściu Muska z administracji rządowej opublikował Politico, powołując się na osoby związane z Trumpem. Informację szybko podchwyciły media, ale jeszcze szybciej została ona zdementowana. “To śmieci” – stwierdził Biały Dom.
Musk również nie pozostawił wątpliwości. Na platformie X skomentował lakonicznie: “Tak, to fałszywe wiadomości.” Mimo tego akcje Tesli poszybowały w górę, pokazując, jak bardzo inwestorzy liczą na powrót Muska do firmy.
Tesla na skraju kryzysu. Czy Musk naprawdę wróci?
Pomimo środowego odbicia Tesla wciąż zmaga się z ogromnymi problemami:
- W pierwszym kwartale 2024 roku akcje spadły o 36 procent – najgorszy wynik od 2022 roku.
- Dostawy pojazdów w pierwszych trzech miesiącach roku były słabsze od oczekiwań, co dodatkowo pogłębiło negatywne nastroje.
- Taryfy motoryzacyjne Trumpa mogą zaszkodzić kluczowym dostawcom Tesli, zwłaszcza w Meksyku i Chinach.
To wszystko sprawia, że przyszłość spółki pozostaje niepewna, a akcjonariusze desperacko potrzebują sygnałów, że Musk wróci do pełnego zaangażowania w zarządzanie firmą.

Na ten moment nie ma żadnych oficjalnych informacji sugerujących, że Musk zrezygnuje z roli w administracji rządowej. Jednak sam fakt, że jeden niepewny raport wywołał taki wzrost akcji, pokazuje, jak bardzo inwestorzy chcą, aby znów w pełni skupił się na Tesli, co niewątpliwie w dłuższym terminie może stworzyć pewną presję na miliarderze.