W środę rosnący od końca października WIG-20 dodarł do strefy oporu wyznaczonej przez szczyty z sierpnia 2018 i maja 2017 oraz dołki z grudnia 2017 i lutego 2018 wychodząc zarazem na najwyższy poziom od prawie 11 miesięcy.
Ta ewidentna siła naszego rynku akcji największych spółek skłoniła niektórych do postawienia tezy głoszącej, że od października mamy już do czynienia z nową cykliczną hossą. Nie pasuje to oczywiście do większości rozważanych przeze mnie tu scenariuszy, ale biorąc pod uwagę fakt, że kondycja polskiej gospodarki wydaje się ostatnio raczej dobra, a tempo wzrostu gospodarczego w naszym kraju było w ub. r. najwyższe w Unii Europejskiej, to przecież nie można a priori odrzucić i takiej wersji rozwoju wydarzeń.
Postanowiłem sprawdzić, czy takie rzeczy się zdarzały się w przeszłości w trakcie cyklicznej bessy, w której - zgodnie z preferowanym przeze mnie scenariuszem - nadal krajowy rynek akcji się znajduje. Zaznaczmy sobie te okresy cyklicznych "rynków niedźwiedzia" na wykresie WIG-u 20 (na czerwono na poniższym obrazku).
Sprawdźmy teraz, czy w którymś z tych okresów WIG-20 wychodził podczas korekty (zapewne "fali B") na przynajmniej 10 miesięczne maksima.
Jak widać sytuacja podobna do obecnej zdarzyła się w okresie minionego ćwierćwiecza dwukrotnie: w lutym 1998 na 3 tygodnie przed początkiem późniejszego silnego 7-miesięcznego załamania wywołanego kryzysem rosyjskim oraz w grudniu 2004 podczas ówczesnej bardzo łagodnej "pędzącej" bessy trwającego do maja 2005.
Jeśli osłabimy nieco powyższe kryterium szukając jedynie 7-miesięcznych maksimów dostajemy jeszcze dodatkowy sygnał w szczycie fali B w maju 2015 roku.
Spójrzmy na obecną sytuację jeszcze z innej strony: pod koniec października WIG-20 był na najniższym poziomie od 20 miesięcy. W ciągu niecałych 3 miesięcy wyszedł na 10-miesięczne maksimum. Coś takiego w przeszłości zdarzyło się jedynie raz: w lutym 1998 roku, a więc podczas korekcyjnej fali wzrostowej rozdzielającej spadki cen akcji wywołane kryzysem azjatyckim i kryzysem rosyjskim.
Jeśli damy na ten wzrost nie 3 a 4 miesiące, to pojawi się dodatkowy sygnał z września 2012 - tym razem już w trakcie hossy (bardzo słabej na WIG-20).
Co ciekawe powtarzającą się przy obu podejścia analogię obecnej sytuacji do tej z lutego 1998 przypomniałem tu 3 dni temu komentując informację o najwolniejszym od 1990 roku tempie wzrostu chińskiej gospodarki w ub. r. ("Chiny zwalniają ale nadal unikają kryzysu").
Oczywiście nie wiadomo, czy wersja bessy przerabiana w latach 1997-1998 zostanie ponownie wdrożona w latach 2018-2019. Można jedynie stwierdzić, że dotychczasowe zachowanie rynku tego nie "wyklucza".
A co jeśli w jakiś magiczny sposób problemy z trwającym na świecie spowolnieniem gospodarczym, restrykcyjną polityką FED, Brexitem i amerykańsko-chińskim sporem handlowym zostaną w jakiś magiczny sposób rozwiązane i rzeczywiście mamy już hossę, albo przynajmniej tak łagodną bessę jak ta z lat 2004-2005? No cóż, zarówno w 2005 jak i 2012 roku można było jeszcze trochę poczekać z decyzją o kupnie akcji: po sygnale z grudnia 2004 WIG-20 był niżej 1,5 miesiąca później i 5,5 miesiąca później, a po sygnale z września 2012 WIG-20 był niżej 2 miesiące później. Wydaje się więc, że gdyby zaszła taka potrzeba, to na ewentualną zmianę zdania co do średnioterminowych perspektyw rynku akcji jeszcze będzie czas.
Podsumowania: wyjście WIG-20 na najwyższy poziom od prawie 11 miesięcy dowodzi dużej siły segmentu akcji dużych spółek krajowego rynku, ale nie jest sprzeczne z preferowanym scenariuszem, w którym jest to jedynie korekta cyklicznej bessy. Obecna sytuacja wykazuje największe podobieństwo do tej z lutego 1998 roku, na 3 tygodnie przed początkiem kolejnej fali ówczesnej cyklicznej bessy wywołanej kryzysem rosyjskim.