Kluczowe informacje z rynków:
Turcja: W piątek wieczorem miał miejsce nieudany przewrót wojskowy w Turcji. Władze zatrzymały już 6 tys. osób, w tym setki wojskowych, trwają poszukiwania pozostałych. Zwolniono też 3 tysiące sędziów i prokuratorów. Dla rynków istotne jest to, że szef Banku Turcji w rozmowie z przedstawicielami rządu zapewnił, że bank centralny jest w stanie zapewnić płynność, aby unormować sytuację.
Nowa Zelandia: Dane nt. kwartalnej inflacji CPI, które poznaliśmy dzisiaj w nocy wypadły nieco poniżej oczekiwań – odpowiednio 0,4 proc. k/k i 0,4 proc. r/r, wobec szacowanych 0,5 proc. k/k i 0,5 proc. r/r. Oczekiwania związane z możliwością cięcia stóp przez RBNZ w sierpniu wzrosły do 70 proc. z 40 proc. tydzień temu.
Chiny: Ludowy Bank Chin ustalił średni kurs juana wobec dolara na poziomie 6,6961 wobec 6,6805 w piątek (to pierwsze osłabienie juana od 4 dni, jest on najsłabszy wobec USD od października 2010 r.). Poznaliśmy też dane nt. cen nieruchomości w miastach. W czerwcu wzrósł odsetek spadków cen – odnotowano je w 10 z 70 miast (w ujęciu kwartalnym).
Japonia: Zdaniem szefa gabinetu premiera (Suga), Bank Japonii ma możliwości dalszego poluzowania polityki monetarnej, w tym dalszych cięć stóp procentowych, choć ich wpływ na gospodarkę nie został do końca wyjaśniony. Dał też do zrozumienia, że rząd nie planuje emisji nowych obligacji, które miałyby być elementem pakietu fiskalnego
Wielka Brytania: Zdaniem członka Banku Anglii Gertjana Vlieghe, który w czwartek jako jedyny głosował za cięciem stóp procentowych, taki ruch jest obecnie konieczny. Powinien zostać połączony z pakietem stymulacyjnym. Z kolei w opinii Martina Weale nie należy się spieszyć z luzowaniem, gdyż sytuacja po Brexicie nie przypomina tej z 2008 r.
Naszym zdaniem: Turecki pucz zakończył się tak szybko, jak się zaczął – w efekcie nie zaznaczył się w rynkowych notowaniach. Dla rynków to teraz lokalny problem, chociaż interesująco może wyglądać zaplanowane na jutro posiedzenie Banku Turcji. Pytanie, czy dojdzie do dalszego cięcia stopy procentowej, po której banki udzielają pożyczek, co miało miejsce na każdym spotkaniu banku centralnego w ostatnich miesiącach. Dzisiaj lira próbuje odrabiać straty, ale nie można powiedzieć, że nic się nie stało. Ostatnie wydarzenia pokazały, że Turcja jest coraz mniej stabilnym krajem do prowadzenia biznesu. Zerknijmy na wykres EUR/TRY – widać przełamanie spadkowej linii trendu, oraz dzisiejszy ruch powrotny. Wskaźniki podnoszą się w górę, co może sugerować w kolejnych dniach próbę ruchu w stronę oporów 3,3350-3,3500 bazujących na szczytach z listopada ub.r. i lutego b.r.
Dzisiaj uwagę przyciąga NZD, choć dane nt. kwartalnej inflacji CPI tylko potwierdziły słabość widoczną w drugiej połowie ubiegłego tygodnia. Teraz kluczowy może okazać się raport RBNZ, jaki zostanie opublikowany 21 lipca. Niemniej już teraz rynki liczą się z cięciem stóp w sierpniu (prawdopodobieństwo takiego ruchu skoczyło do 70 proc.). Zerknijmy na wykres NZD/USD, który obecnie ma jeden z większych potencjałów do spadku (m.in. za sprawą rosnącego w siłę amerykańskiego dolara po publikacji mocnych danych makro w piątek, które ponownie każą zastanowić się, czy nadal należy ignorować kwestię podwyżki stóp przez FED opierając się o obawy związane z Brexitem). Niemniej kluczowe wsparcie, jakie stanowi linia oparta o szczyty z kwietnia i maja b.r. przy 0,7052, nie było jeszcze testowane. Dopiero jego złamanie będzie mocny sygnałem, że średnioterminowy trend zaczyna się odwracać. W takiej sytuacji spadki mogłyby doprowadzić do zejścia w okolice 0,6896, które odpowiadają maksimum z października 2015 r. Taki scenariusz sugerują dzienne wskaźniki techniczne.
Zamieszanie w Turcji nie zdążyło się rozlać na rynki, w efekcie dzisiaj rano jen słabnie – tym razem spekulacje podsyca szef gabinetu premiera Abe twierdząc, że BOJ ma jeszcze arsenał do działań – prawda jest taka, że te słowa niczego nie oznaczają. Naszym zdaniem BOJ wstrzyma się w przyszłym tygodniu z działaniami, pozostawiając sobie amunicję na trudniejsze czasy. Z kolei o pakiecie fiskalnym rządu tyle już się mówi, że jego publikacja nie zdoła podtrzymać widocznego w ubiegłym tygodniu trendu spadkowego na JPY – był on oparty o fantazję rynków opartą o plotki ze spotkania szefa rządu z byłym prezesem FED, Benem Bernanke. Reasumując, korekta ostatniego mocnego ruchu na JPY może pojawić się nawet wcześniej, niż w przyszłym tygodniu. Zerknijmy na GBP/JPY – widać ruch powrotny, po którym spadki powinny być kontynuowane. Dzisiejsze słowa Martina Weale’a z Banku Anglii nie są głosem większości, która raczej będzie skłonna poprzeć decyzję o cięciu stóp procentowych w sierpniu. Oczywiście osobną sprawą jest to, na co jeszcze i czy w ogóle zdecyduje się BOE.