DZIEŃ NA RYNKACH
Indeks w Paryżu spadł o ponad 3 proc. w obawie przed obniżeniem oceny kredytowej Francji. Jeszcze mocniej staniało złoto, a notowania ropy poszły w dół o niemal 5 proc. Czasy są takie, że nie ma pewniaków.
W środę giełdowe indeksy mocno traciły na wartości. Prawdziwy pogrom dotknął rynki surowcowe. Notowania ropy naftowej zniżkowały o 4,8 proc. Miedź potaniała o 3,5 proc. Srebro spadło o ponad 6 proc., a złoto o 3,4 proc. To najbardziej ponoć bezpieczne schronienie kapitału straciło w ciągu kilku ostatnich dni 10 proc. Niczego nie można już być pewnym. Sytuacja na rynku surowców to głownie efekt umacniającego się dolara, ale także obaw o kondycję globalnej gospodarki. Od końca października amerykańska waluta zyskała wobec euro 8,5 proc., przełamując wczoraj barierę 1,3 dolara za euro, poziom widziany poprzednio w styczniu tego roku.
Europejskim liderem spadków był wczoraj paryski CAC40, który zakończył dzień zniżką o 3,3 proc. Powszechnie sądzi się, że to wynik obaw o obniżenie ratingu Francji. Do przeceny przyczyniły się w dużej mierze notowania banków. Akcje Societe Generale spadły o 8 proc., BNP Paribas o 7,4 proc., a Credit Agricole o 6,7 proc. Stosunkowo najmniej ucierpiał niemiecki DAX, tracąc 1,7 proc. Większość indeksów naszego kontynentu zmierza w kierunku dołka z 24 listopada. WIG20 znajduje się nad nim jedynie 28 punktów. Choć ostatnio radzi sobie znacznie lepiej niż większość wskaźników, może ten dystans pokonać w ciągu kilku godzin. Dziwną siłę naszego rynku można prawdopodobnie wiązać ze zbliżającym się wygasaniem grudniowej serii kontraktów terminowych. W piątek przypada dzień trzech wiedźm i godzina cudów.
Na Wall Street w środę nastroje także dalekie były od optymizmu. S&P500 zakończył dzień spadkiem o 1,1 proc., a w trakcie sesji zniżkował o 1,3 proc., zbliżając się do poziomu 1200 punktów. Byki ani przez moment nie mogły dojść do głosu.
Czwartek to kolejny dzień spadków w Azji. Nikkei zniżkował o 1,66 proc. po tym, jak wskaźnik nastrojów japońskich przedsiębiorców Tankan spadł z dwóch do minus czterech punktów. Pozytywnie zaskoczył indeks aktywności chińskiego przemysły, rosnąc z 47,7 do 49 punktów. Mimo to, indeksy w Szanghaju na godzinę przed końcem handlu traciły po 1,6-1,9 proc. W Hong Kongu, Indonezji. Korei i na Tajwanie spadki przekraczały 2 proc.
Poranne notowania kontraktów terminowych sugerują kontynuację przeceny na rynkach akcji. Pochodne na Dow Jones'a i S&P500 zniżkowały o 0,2-0,3 proc., a na CAC40 i DAX-a o 0,2-0,6 proc. Czeka nas sporo publikacji makroekonomicznych, które mogą mieć wpływ na notowania. Poznamy wartość indeksów aktywności w europejskich usługach i przemyśle, liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych za oceanem, indeksy aktywności gospodarczej w rejonie Nowego Jorku i Filadelfii oraz dynamikę amerykańskiej produkcji przemysłowej. Inwestorzy z uwagą też będą wsłuchiwać się w słowa szefa Europejskiego Banku Centralnego.
KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ
Roman Przasnyski, Open Finance