Cykl podwyżek stóp procentowych w Polsce trwa w najlepsze. W przeciągu kilku miesięcy Narodowy Bank Polski podwyższył stopy procentowe z 0,1% do 2,25%, co jest najwyższym poziomem od 2014 roku. Pomimo tak dynamicznej reakcji realne stopy procentowe w Polsce w dalszym ciągu pozostają ujemne z uwagi na wzrost inflacji, która w grudniu osiągnęła 8,6%. Prognozy na początek tego roku zakładają kontynuację wzrostu cen, których szczyt może osiągnąć nawet 10%. Najprawdopodobniej będzie to miało miejsce w pierwszym kwartale tego roku, po czym powinno nastąpić wyhamowanie i wypłaszczenie, które będzie efektem działań NBP oraz wprowadzeniem dwu etapowej tarczy antyinflacyjnej. Przypomnijmy, iż, w ramach dwóch odsłon pakietu przeciwdziałania wzrostowi cen, rząd zdecydował się na obniżki podatków: głównie energii, paliw oraz żywności, co według różnych szacunków ma spowodować spadek inflacji o ok. 2 pp. w kolejnych miesiącach.
4% minimalnym poziomem stóp procentowych w tym roku
Prognozy co do poziomu stóp procentowych sukcesywnie rosną. Według analityków Goldman Sachs (NYSE:GS) docelowy poziom stóp w Polsce ma wynieść 4%. Oczekiwania jednak cały czas rosną i w tej chwili zbliżają się już w okolice 5%. Byłby to zatem najwyższy poziom od 2009 roku.
Rysunek 1. Stopy procentowe w Polsce
Skupiając się na najbliższym posiedzeniu, konsensus rynkowy zakłada kolejny wzrost o 50 pb. do poziomu 2,75%. Realizacja tego scenariusza nie powinna zbytnio wpłynąć na kurs polskiego złotego, gdyż dynamiczne wzrosty z ostatniego tygodnia, wskazują, że ten ruch RPP najprawdopodobniej jest już w cenach. Dopiero większa podwyżka, mogłaby dodatkowo umocnić naszą walutę i utrwalić krótkoterminowy trend wzrostowy. Dlatego też większego znaczenia nabiera konferencja prasowa Prezesa Adama Glapińskiego, kiedy to powinniśmy poznać nieco więcej szczegółów co do dalszych posunięć Rady Polityki Pieniężnej.
Prezes Adam Glapiński stosuje interwencję słowną
Wraz z nowym rokiem widać wyraźną zmianę w retoryce Prezesa Adama Glapińskiego, który zmienił swoje stanowisko na bardziej jastrzębie. Potwierdza to niedawno udzielony wywiad dla Bloomberga, gdzie Prezes NBP podkreślił, że stopy procentowe powinny wzrosnąć w dużo większym zakresie. W ramach wypowiedzi możemy przeczytać:
"W świetle najnowszych danych uważam, że stopy procentowe banku centralnego powinny wzrosnąć bardziej niż przewiduje rynek" [...] „Będę starał się przekonać członków Rady Polityki Pieniężnej do przedłużenia cyklu podwyżek w tym roku”.
W obliczu tak jastrzębiej wypowiedzi złoty wyraźnie zyskiwał w zeszłym tygodniu schodząc na parze walutowej USDPLN poniżej 4 zł za jednego dolara. Co ciekawe Adam Glapiński uważa, że stopy procentowe do poziomu 3% nie powinny zaszkodzić gospodarce. Kontrastuje to jednak z oczekiwaniami rynku, które jak już zostało wspomniane, sięgają nawet 5% w perspektywie tego roku. NBP z pewnością ma również z tyłu głowy, iż, problem inflacji może wrócić ze zdwojoną siłą, kiedy okres niższych podatków zostanie zakończony, co może mieć miejsce w połowie roku.
Złoty odrabia styczniowe straty
Interwencja słowna Prezesa NBP przynajmniej w krótkim terminie zdała egzamin i umocniła polskiego złotego w stosunku do dolara amerykańskiego. Aktualnie strona podażowa kolejny raz testuje ważny poziom wsparcia zlokalizowany nieco poniżej psychologicznej bariery 4 zł. Bardzo możliwe, że do momentu ogłoszenia decyzji i konferencji przewodniczącego Rady Polityki Pieniężnej, kurs może konsolidować we wspomnianym rejonie, przy braku istotnych danych z USA w tym czasie.
Rysunek 2. Analiza techniczna USDPLN
Ewentualne przełamanie przez podaż obecnie atakowanego obszaru nie ma zbyt wiele miejsca na rozwinięcie spadków z uwagi na bliskość kolejnego technicznego poziomu znajdującego się w rejonie cenowym 3,93 zł. Przy podwyżce o co najmniej 50 pb i utrzymaniu obecnego jastrzębiego nastawienia, atak na ten poziom będzie scenariuszem bazowym.
Autor: Damian Nowiszewski