Wymienione w tytule powiedzenie jest jednym z najbardziej popularnych w kontekście inwestowania na rynkach akcji. W wielkim skrócie oznacza to, że należy kupować i trzymać akcje w okresie listopad-kwiecień, natomiast okres letni i jesienny to teoretycznie czas kiedy powinniśmy pozostać poza rynkiem. Obecna sytuacja, w której Rada Polityki Pieniężnej dynamicznie zacieśnia politykę monetarną, podnosząc stopy procentowe, oraz kolejna eskalacja wojny na Ukrainie, sprawia, że Maj może być wyjątkowo trudny dla rynkowych byków. Przeanalizujemy zatem czy zbliżający się okres letni wpisze się w tą popularną rynkową obserwację.
Czerwiec i wrzesień statystycznie najgorszymi miesiącami
Jednym z podstawowych założeń stojących za ideą sprzedawania akcji w Maju jest fakt, iż okres letni charakteryzuje się mniejszą aktywnością inwestorów, co w konsekwencji wpływa na niższe stopy zwrotu. Potencjalnie mniejsza liczba uczestników na rynku powoduje również większe prawdopodobieństwo niespodziewanych skoków zmienności, zwiększając ryzyko inwestycyjne.
Analizując stopy zwrotu z szerokiego indeksu WIG od początku jego funkcjonowania, można zauważyć pewną statystyczną zależność, która wpisuje się w rynkowe powiedzenie. Na pierwszy plan negatywnie wybijają się czerwiec oraz wrzesień ze średnią stopą zwrotu kolejno -1,88% oraz -1,30%. Z kolei lipiec należy już do czołówki ze średnim wynikiem 4,05%. Biorą jednak pod uwagę wszystkie miesiące z okresów półrocznych, maj-październik jest wyraźnie z tyłu z wynikiem 1,26% w porównaniu z 2,31% za okres listopad-kwiecień.
Rysunek 1. Średnie stopy zwrotu WIG, źródło: opracowanie własne, bankier.pl
Nie należy zatem traktować zasady „Sell in May and Go Away” jako regularną zależność, której trzeba się sztywno trzymać. Zamiast tego warto selektywnie dobierać okresy do sprzedaży i kupna akcji, mając z tyłu głowy występujące zależności statystyczne.
Kwiecień początkiem większej przeceny?
Początek miesiąca na szerokim indeksie WIG stoi pod znakiem przeceny, która rozpoczęła się od obrony kluczowego poziomu oporu zlokalizowanego w rejonie cenowym 66000 pkt. Dynamiczne podwyżki stóp procentowych połączone z trwającą wojną na Ukrainie, nie wróżą nic dobrego w kontekście powrotu WIG na wzrostową ścieżkę.
Rysunek 2. Analiza techniczna WIG
Aktualnie ciężko ocenić potencjalną skalę możliwej przeceny, z uwagi na trudny do przewidzenia ostateczny rezultat wojny na Ukrainie oraz czas jej trwania. Nie wiadomo również, jak daleko posuną się państwa zachodnie, w nakładaniu kolejnych sankcji na Rosję. Polski parkiet z pewnością z optymizmem przyjąłby szybkie zakończenie konfliktu za wschodnią granicą, na co jednak w tej chwili się nie zanosi. Wraz z kontynuacją wojny zachód będzie pod coraz większą presją, aby nakładać kolejne ograniczenia handlowe, niewykluczone, że również w sektorze energetycznym. Konkludując, brak rozejmu na Ukrainie, może być punktem wyjścia do realizacji scenariusza słabszych miesięcy letnich.
Z czysto technicznego punktu widzenia kluczowym poziomem technicznym jest okolica 57000 pkt. W przypadku jej przełamania spadki mogą przyspieszyć z kolejnym celem w rejonie cenowym 50000 pkt.
Okres letni statystycznie słabszy w USA
Przyglądając się statystykom związanymi z wynikami jednego z najważniejszym amerykańskich indeksów giełdowych S&P500, można również zauważyć pewne sezonowe prawidłowości. Biorąc pod uwagę ostatnie 72 lata średnia stopa zwrotu w okresie maj-październik wyniosła 1,5% natomiast listopad-kwiecień 7%. To pokazuje, że sprzedaż w maju i kupno w listopadzie ma swoje uzasadnienie statystyczne również na rynku amerykańskim.
Rysunek 3. Średnie stopy zwrotu w wybranych okresach 6-miesięcznych, źródło: LPL Research
Wiele wskazuje na to, że wraz z szybkim zacieśnianiem polityki monetarnej przez FED, podobnie jak w Polsce indeksy amerykańskie mogą być narażone na spadki w kolejnych miesiącach. Kwietniowe zniżki mogą być w tym przypadku preludium bessy na rynku akcji