Kiedy tydzień temu pisałem o wyborach w Holandii, stwierdziłem, że inwestorzy nie powinni zbytnio martwić się o ich wynik. Prawdopodobieństwo, że populistyczna partia wygra wybory i stanie się częścią nowego koalicyjnego rządu była bardzo niska. Poza tym, prawdopodobieństwo Nexitu było bliskie zeru.
Wyraźnie to samo może być prawdą w odniesieniu do francuskich wyborów prezydenckich. Wyścig pomiędzy Le Pen i Macronem będzie bardzo napięty, ale jest mało prawdopodobne, że Front Narodowy przekroczy próg 50% w drugiej turze wyborów. W Holandii i we Francji obywatele zawsze przyjmują najlepszą strategię, pozwalającą na uniknięcie dojścia do władzy przez partie populistyczne.
Obecnie ryzyko polityczne jest wyraźnie zawyżone w europejskich aktywach finansowych, w szczególności na rynku obligacji. Najlepszym tego przykładem jest spread francuskich obligacji, który wynosi około 60 punktów bazowych, w porównaniu do około 20 punktów bazowych kilka miesięcy temu.
Spodziewam się, że po drugiej rundzie w maju spready francuskich obligacji dość znacznie spadną i że aktywa, takie jak francuski CAC 40, będą miały się całkiem dobrze po rozczarowującym początku roku.