Indeks towarowy Bloomberg przez trzeci tydzień z rzędu odnotował stratę, a dane makroekonomiczne sygnalizują dalsze osłabienie. Straty na rynkach energii, przede wszystkim gazu ziemnego, a także metali przemysłowych ze względu na spadek cen niklu, jedynie częściowo zrównoważyły zyski metali szlachetnych i platynowców. W sektorze produktów rolnych sytuacja była zróżnicowana: soja i bawełna poszły w dół, natomiast kawa kontynuowała wzrost w efekcie poprawy fundamentów.
Dane ekonomiczne z kluczowych gospodarek w dalszym ciągu wskazują, że największy spadek światowego wzrostu gospodarczego najprawdopodobniej jest dopiero przed nami. Wzrost amerykańskiego PKB w IV kwartale mierzony w oparciu o stosowany przez nowojorski Bank Rezerwy Federalnej model Nowcast spadł do zaledwie 0,39%, co stanowi spadek o 1,57% w ciągu niespełna dwóch miesięcy. Dostrzegamy ryzyko błędu politycznego ze strony Fed i jesteśmy przekonani, że obecne prawdopodobieństwo styczniowej obniżki stóp procentowych (18,5%) jest zbyt niskie.
Droga do porozumienia w sprawie handlu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami staje się coraz bardziej wyboista: Chiny zagroziły podjęciem działań odwetowych po tym, jak amerykański Senat przyjął ustawę popierającą protesty w Hongkongu. Równocześnie wzrosły szanse na osiągnięcie porozumienia „pierwszej fazy” po zaproszeniu amerykańskich negocjatorów do Pekinu na dalsze rozmowy. Traderzy znaleźli się w oku cyklonu w postaci szybko zmieniających się doniesień i reakcji na rynkach wielu surowców – od typowo bezpiecznych inwestycji po ropę naftową, która zakończyła tydzień na niemal niezmienionym poziomie po przebyciu drogi wynoszącej ponad dziewięć dolarów.
Trwają sezonowe, związane z pogodą wahania cen gazu ziemnego: cena tego surowca spadła niemal do 5% w odpowiedzi na prognozowaną wyższą, niż przewidywano temperaturę w nadchodzących tygodniach. W efekcie rekordowej produkcji i wysokich poziomów zapasów premia za gaz w marcu w porównaniu z kwietniem spadła do najniższego poziomu od 2016 r. Wskazuje to, że rynek nie wykluczył ryzyka załamania podaży pod koniec sezonu zimowego.
Nikiel, który stracił na wartości 25% w porównaniu z wrześniowym maksimum, przyczynił się do ogólnego spadku cen metali przemysłowych, a indeks metali przemysłowych Bloomberg spadł do najniższego poziomu od sierpnia.
Spektakularny wzrost cen niklu w III kwartale dobiegł końca w ostatnich tygodniach po tym, jak Indonezja – największy światowy eksporter rudy niklu - zrewidowała wcześniejsze plany wprowadzenia zakazu eksportu rudy od stycznia 2020 r.
Miedź straciła na wartości, jednak utrzymuje się w relatywnie wąskim przedziale, ponieważ traderzy koncentrują się przede wszystkim na doniesieniach z Waszyngtonu i Pekinu dotyczących handlu.
Głównym wygranym zeszłego tygodnia była kawa arabica, która odnotowała największą dwudniową hossę od czterech lat. W ubiegłym miesiącu jej cena wzrosła o 25% po tym, jak uwagę inwestorów przyciągnął deficyt podaży prognozowany na lata 2019-2020. Kawa od wielu miesięcy jest jednym z surowców preferowanych przez fundusze hedgingowe w kontekście krótkich pozycji ze względu na zysk z utrzymywania i rolowania krótkiej pozycji w kontraktach terminowych. Zysk z rolowania w skali roku spadł obecnie jednak poniżej 10% w porównaniu ze szczytową wartością przekraczającą 16% we wcześniejszych miesiącach tego roku. Dalszy wzrost zależny jest od tego, czy fundusze odejdą od tej strategii i po raz pierwszy od początku 2017 r. zaczną kumulację długich pozycji.
Złoto postawiło na przeczekanie i utrzymuje się w przedziale pomiędzy 1 450 USD/oz a 1 480 USD/oz, podczas gdy napływają pozytywne i negatywne wiadomości na temat ewentualnego porozumienia w sprawie handlu. Tymczasem srebro skorzystało na perspektywie zawężenia prognozy i zdołało odzyskać nieco strat - relacja cen złota do srebra, mierząca wartość jednej uncji złota uncjami srebra, spadła do dwutygodniowego minimum na poziomie 85,5.
Równocześnie platyna, wspierana przez pallad, także zdołała zyskać na wartości, a w pewnym momencie dyskonto względem złota spadło do 550 USD/oz, czyli do poziomu, którego wielokrotnie nie udawało się umocnić od czerwca.
Uważamy, że prognoza dla złota pozostaje konstruktywna powyżej 1 380 USD/oz z możliwością dalszego umocnienia w 2020 r. Przekonanie to opieramy na następujących przesłankach:
- Rezerwa Federalna straciła kontrolę i będzie obniżać stopy procentowe szybciej i w szybszym tempie, niż przewidywano;
- Dolar najprawdopodobniej wkroczył w ostatnią fazę umocnienia;
- Przedłużona wojna handlowa pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami oznacza wzrost ryzyka inflacyjnego;
- Popyt ze strony banków centralnych utrzyma się na wysokim poziomie z wielu względów, m.in. z powodu dedolaryzacji;
- Popyt na oparte na złocie fundusze notowane na giełdzie jest wysoki.
Dla ropy naftowej ubiegły tydzień była bardzo zmienny i ostatecznie w zasadzie doprowadził donikąd. Cena chwilowo przełamała trend wzrostowy z początku października, a cena ropy Brent osiągnęła niemal 60 USD/b, po czym powróciła do wcześniejszego poziomu. Mimo iż głównym źródłem zmienności były napływające doniesienia z Waszyngtonu i Pekinu dotyczące perspektyw porozumienia w sprawie handlu, pewną rolę odegrały również informacje związane z ropą.
W obliczu rosnącej nadwyżki podaży na początku 2020 r. spowodowanej przez wzrost produkcji spoza OPEC rynek pocieszał się spekulacjami, że OPEC przedłuży ograniczenia produkcji do połowy 2020 r. Wcześniejszy spadek cen w znacznym stopniu wiązał się z obawami, że Rosja wycofa swoje poparcie dla przedłużenia ograniczeń produkcji. Spotkanie OPEC i Rosji nastąpiło w Wiedniu 6 grudnia, dzień po zwykłym szczycie OPEC. Strona podaży również budziła zainteresowanie ze względu na niepokoje społeczne w Iranie i Iraku, mogące zagrozić dostawom. Pewną ulgę stanowił cotygodniowy raport amerykańskiej Administracji Informacji Energetycznej (EIA) w sprawie zapasów w Stanach Zjednoczonych wykazujący największy spadek poziomu zapasów w Cushing w stanie Oklahoma, centrum dostaw ropy WTI, od sierpnia tego roku.
Mimo iż globalne spowolnienie gospodarcze i jego skutki dla popytu mogą już być w pełni uwzględnione w wycenach w perspektywie krótkoterminowej, prognoza nadal nie jest w pełni optymistyczna ze względu na możliwość, że solidna podaż spoza OPEC nie zostanie zrównoważona działaniami grupy OPEC+. Na tej podstawie i pomijając ewentualne zakłócenia o charakterze geopolitycznym podtrzymujemy stanowisko, że cena ropy Brent najprawdopodobniej będzie się utrzymywać na poziomach nieco powyżej 60, zanim w 2020 r. nastąpi jakiekolwiek ożywienie.