Dla rynków towarowych październik był dotąd zasadniczo korzystny: indeks towarowy Bloomberg zyskał 4%, prześcigając akcje na indeksie S&P 500, który zyskał około 1%. Dwie główne przyczyny tego wzrostu to zboża, zyskujące w związku z obawami o pogodę i mocnym popytem, oraz metale przemysłowe, takie jak miedź, która odnotowała dwuletnie maksimum po umocnieniu juana i zakłóceniach podaży w Chile.
Z pespektywy makroekonomicznej w tym miesiącu wszystko wskazuje na to, że w amerykańskich wyborach prezydenckich 3 listopada zwycięży Joe Biden. W efekcie rynek przyjął bardziej reflacyjne podejście: rentowności obligacji na długim końcu krzywej poszły w górę, natomiast dolar się osłabił. Oba te zjawiska zapewniły surowcom dodatkowy impuls pomimo nowego wzrostu liczby zakażeń koronawirusem, zagrażającego słabemu ożywieniu gospodarczemu, a tym samym prognozom dotyczącym krótkoterminowego popytu.
Dostrzegamy potencjał wzrostu cen surowców w 2021 r. bez względu na to, kto po 3 listopada zasiądzie w Białym Domu. Ograniczenia podaży kluczowych surowców, od metali i energii po główne uprawy, w połączeniu z impulsami makroekonomicznymi związanymi ze słabszym dolarem i reflacją, mogą napędzać zlecenia kupna w tym sektorze, zarówno komercyjne, jak i spekulacyjne.
Na tej podstawie podtrzymujemy pozytywną prognozę dla ropy naftowej, miedzi i kluczowych produktów rolnych. Podobnie w przypadku metali szlachetnych, a srebro może zostać dodatkowo wzmocnione dzięki zastosowaniu tego metalu w celach przemysłowych. Dotyczy to przede wszystkim paneli słonecznych, co do których w nadchodzących latach można się spodziewać mocnego i prawdopodobnie przyspieszonego wzrostu cen w miarę rozwoju popularności programu zielonej elektryfikacji, w szczególności, jeżeli 3 listopada na mapie Stanów Zjednoczonych przeważy kolor niebieski.
Załamanie cen i popytu na ropę naftową w okresie epidemii w połączeniu z coraz częstszym odchodzeniem przez rynki kapitałowe od finansowania odwiertów łupkowych – w miarę słabnięcia zainteresowania „starą gospodarką” – przyczyniło się i jeszcze bardziej się przyczyni do gwałtownego spadku wydatków inwestycyjnych, który wpłynie na spadek produkcji w krajach spoza OPEC. Na tej podstawie przewidujemy, że w 2021 r. ceny ropy i paliw pójdą w górę, ponieważ szybkie przywracanie równowagi na rynku i wyższe ceny mogą nie doprowadzić do wzrostu wydobycia w krajach spoza OPEC, jak miało to miejsce we wcześniejszych cyklach.
Kluczowym momentem hossy cen ropy naftowej będzie udostępnienie szczepionki, które powinno przywrócić podróżowanie po świecie i dojazdy do pracy. W odniesieniu do rynku energii powszechnie przewiduje się, że zwycięstwo Bidena spowoduje, że Stany Zjednoczone dołączą do innych krajów w działaniach na rzecz ograniczania emisji dzięki inwestowaniu w bardziej ekologiczne rozwiązania energetyczne, równocześnie, w efekcie zaostrzenia regulacji, ograniczając wydobycie ropy z łupków.
Na wzrost cen ropy – ze względu na niższy wzrost podaży – bardziej wpłynęłaby wygrana Bidena niż druga kadencja Trumpa. Jednak w perspektywie krótkoterminowej ropa naftowa i produkty paliwowe mają problem z nadmierną podażą w kontekście wzrostu liczby zakażeń koronawirusem na świecie, co budzi obawy o trajektorię globalnego popytu na paliwa.
OPEC+ spotka się 1 grudnia w celu podjęcia decyzji o wdrożeniu lub odsunięciu w czasie uzgodnionego uprzednio zwiększenia produkcji o 1,9 mln baryłek dziennie od stycznia przyszłego roku. Biorąc pod uwagę, że od ogólnoświatowego dostępu do szczepionki nadal dzielą nas całe miesiące, obecne powolne ożywienie popytu na paliwa w połączeniu ze wzrostem produkcji w Libii powoduje, że decyzja ta będzie wyjątkowo trudna.
Wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych, posiedzenie OPEC+ oraz wpływ Covid-19 na popyt to główne czynniki decydujące o cenie ropy Brent na koniec roku w ramach przedziału 38-48 USD/b, o którym wspomnieliśmy w opublikowanej niedawno prognozie na IV kwartał 2020 r. Na razie zarówno ropa Brent, jak i WTI pozostają w przedziałach w dolnych rejonach 40 USD, z ograniczoną możliwością wybicia do 3 listopada.
Złoto przeczekuje sytuację w okolicach 1 900 USD/oz. Ostatnie problemy tego metalu z uzyskaniem nowego impulsu spowodowały, że w tygodniu kończącym się 13 października fundusze zmniejszyły długa pozycję netto w kontraktach terminowych i opcjach do 12 mln uncji, co jest najniższym poziomem od czerwca 2019 r., momentu poprzedzającego początek hossy złota o 50% do obecnego poziomu.
Tymczasem inwestorzy długoterminowi, którzy wyrażają swój optymizm głównie za pomocą produktów notowanych na giełdzie, w ubiegłym czasie zmniejszyli swój ogólny wolumen o zaledwie 330 000 uncji. Pomijając zastój na rynku, ta niewielka redukcja może odzwierciedlać wahania dotyczące wyborów w Stanach Zjednoczonych. Biorąc pod uwagę, że wygrana Bidena w coraz większym stopniu uwzględniania jest w wycenach, niektórzy mogli zadecydować o wstrzymaniu się od inwestycji do 3 listopada, przede wszystkim mając w pamięci sytuację z 2016 r., kiedy zwycięstwo Trumpa przyczyniło się do korekty o 15% w tygodniach następujących po wyborach.
Naszym zdaniem jednak ogólna narracja hossowa nie uległa zmianie. Wsparcie fiskalne i pieniężne będzie rosło w miarę, jak druga fala koronawirusa zada cios i tak już słabemu ożywieniu gospodarczemu. Rentowności obligacji idą w górę dzięki inwestorom zabezpieczającym się na wypadek zwycięstwa Bidena; mimo iż w perspektywie krótkoterminowej stanowi to wyzwanie, podkreśla to jednak nacisk na inflację, który w połączeniu z osłabieniem dolara może w 2021 r. wywindować ceny metali szlachetnych.
Indeks rolny Bloomberg osiągnął w zeszłym tygodniu najwyższy poziom od 15 miesięcy i zyskał ponad 25% w porównaniu z minimum z sierpnia. Podczas gdy rynek pszenicy zastopował po ostatnim gwałtownym wzroście, hossa kukurydzy i soi uległa przedłużeniu w związku z obawami o światową produkcję w okresie mocnego popytu. W Ameryce Południowej głównym problemem jest susza spowodowana zjawiskiem La Nina, a równocześnie Chiny rozpoczęły masowe uzupełnianie zapasów.
Możliwe opady w Ameryce Południowej i w rejonie Morza Czarnego są kluczowe dla ewentualnej korekty wyjątkowo dużej długiej pozycji funduszy hedgingowych w perspektywie krótkoterminowej. W tygodniu kończącym się 13 października łączna długa pozycja netto sześciu kontraktów na soję, kukurydzę i pszenicę wyniosła 627 000 lotów, co stanowi najwyższy poziom od kwietnia 2014 r.
Miedź HG: Po krótkotrwałej korekcie na początku października miedź HG wznowiła wzrost do najwyższego poziomu od dwóch lat, tj. 3,22 USD/lb. Wrześniowa hossa była wynikiem gwałtownego spadku poziomu zapasów w monitorowanych przez giełdy magazynach. Ostatni etap hossy miał jednak miejsce w czasie, gdy stan zapasów zaczął ponownie rosnąć. Jego przyczyny to umocnienie juana do najwyższego poziomu od lipca 2018 r., ryzyko zakłóceń podaży związanych ze strajkami w Chile, a także ostatnie rozmowy w Waszyngtonie na temat bodźców fiskalnych.
Ponieważ te trzy czynniki najprawdopodobniej jedynie chwilowo pozytywnie wpłyną na rynek, w perspektywie długoterminowej cenę miedzi kształtować będą raczej następujące kwestie:
- Kolejny chiński plan pięcioletni – Komunistyczna Partia Chin uzgodni jego szczegóły w nadchodzących dniach
- Udostępnienie szczepionki na Covid-19, które może zapoczątkować ożywienie popytu na Zachodzie
- Potencjalny przyszłoroczny deficyt w miarę, jak program zielonej elektryfikacji będzie nabierać rozpędu
- Bodźce makroekonomiczne związane ze słabszym dolarem i wzrostem popytu na zabezpieczenia przed reflacją.