Cena ropy naftowej ustabilizowała się na najwyższym poziomie od początku marca, ponieważ oznaki ożywienia gospodarczego w tle pandemii koronawirusa przyczyniły się do wzrostu cen towarów. Przywódcy Unii Europejskiej uzgodnili w tym tygodniu bezprecedensowy pakiet stymulacyjny, aby wyciągnąć swoje gospodarki z najgorszej od dekad recesji, co powinno dodatkowo napędzić wzrost cen surowców. Ropa Brent umacnia się trzecią sesję z rzędu i kosztuje ponad 44 USD/brk., a WTI niecałe 42 USD/brk.
- RopaBrent i WTI wzrosły podczas wtorkowej sesji o ponad 2%
- Instytut API zgłosił wzrost zapasów w wysokości 7,5 miliona baryłek w USA
Ropa najwyżej od czasu wojny cenowej OPEC+. Wzrosty ograniczone przez obawy o ponowny lock-down
Jeśli chodzi o podaż na rynku czarnego złota, finansowany przez przemysł Amerykański Instytut Naftowy wykazał w zeszłym tygodniu wzrost w zapasach ropy w USA w wysokości 7,5 miliona baryłek, co byłoby największym odczytem od 22 maja, jeśli rządowy Energy Information Administration potwierdzi te dane w środę o 16:30.
– Prawdziwie historyczny bodziec ze strony organu zarządzającego Unii Europejskiej to bardzo pozytywna informacja dla rynku ropy. To będzie bardzo korzystne dla ich gospodarek i powinno przełożyć się na lepsze perspektywy gospodarcze i lepszy popyt na paliwo – powiedział John Kilduff, partner w Again Capital LLC.
Ceny ropy oscylują na najwyższych poziomach od początku marca, kiedy to spotkanie pomiędzy OPEC i jego sojusznikami okazałą się totalną katastrofą, a sojusz rozpoczął krótkotrwałą wojnę cenową. Od tego czasu ceny systematycznie rosną, ale wzrosty pozostają ograniczone, ponieważ liczba przypadków zachorowań na całym świecie zbliża się do 15 milionów, a różne stany USA rozważają ponowne wprowadzenie środków blokujących.
– Przekonanie, że sytuacja będzie się dalej poprawiać, popyt wróci do poziomu sprzed pandemii, a podaż z rynku będzie wystarczająca, aby wspierać sentyment, jest źródłem zakupów czarnego złota – powiedział Gene McGillian, wiceprezes ds. badań rynku w Tradition Energy.
Jednak w dalszym ciągu utrzymują się obawy związane z trwałością popytu obarczonego pandemią.
– Nie mamy wirusa pod kontrolą pod względem liczby przypadków, a mimo to ceny ropy naftowej wciąż rosną. Dzieje się jedna z dwóch rzeczy: albo rynek oczekuje wdrożenia jakiegoś środka stymulującego, który jest tuż za rogiem, albo inwestorzy się rozczarują, a notowania czarnego złota ponownie się załamią – podsumował Stewart Glickman, analityk ds. kapitału energetycznego w CFRA Research.
Ropa naftowa domknie potężną lukę z marca?
Notowania ropy typu Brent wzrastają trzecią sesję z rzędu i niemal całkowicie zamknęły lukę, która powstała w weekend 6-9 marca w wyniku wojny handlowej między Rosją, a Arabią Saudyjską. Tym samym dalszy wzrost cen powinien doprowadzić do testu okrągłego poziomu oporu 50 USD. Jego trwałe przebicie, a w konsekwencji marcowego szczytu 53,86 USD może przywrócić trend wzrostowy z celem na tegoroczny szczyt 71,28 USD. Jednak niepewność co do rozwoju pandemii i potencjalne przywrócenie ograniczeń może ponownie zepchnąć kurs w rejon kluczowego poziomu wsparcia 36,16 USD.