Wtorek rozpoczyna się od poprawy nastrojów na światowych rynkach finansowych, na których już od wczoraj sentyment risk-on wspiera notowania szerokiej gamy aktywów. Szczególnie mocno odbija ropa naftowa, której cena jest ponownie determinowana przez informacje o rozmowach w sprawie potencjalnego ograniczenia produkcji przez największych na świecie wydobywców. Tym razem nie są to tylko plotki, lecz oficjalne potwierdzone spotkanie pomiędzy przedstawicielami Rosji oraz Arabii Saudyjskiej, którzy spotkają się w Dausze, aby omówić bieżącą sytuację na rynku ropy naftowej oraz problem nadpodaży surowca na rynku. Według pojawiających się od rana informacji, w tym samym mieście mają się także spotkać ministrowie Wenezueli oraz Kataru, których temat rozmów także ma krążyć wokół bieżącej sytuacji na rynku „czarnego złota”. Informacje o spotkaniach na szczycie wystarczyły, aby cena za baryłkę ropy WTI wzrosła o prawie 4% do poziomu 31 dolarów.
Wraz z poprawą sentymentu inwestorów do ryzyka następuje klasyczna już wyprzedaż złota, którego cena spada poniżej 1 200 dolarów i zmierza w kierunku zaliczenia największej trzydniowej straty na przestrzeni ostatnich siedmiu miesięcy. Z kolei kontrakty na surowce takie jak miedź oraz ruda żelaza korzystają ze wzrostu apetytu na ryzyko i dynamicznie rosną.
Na rynku giełdowym kupujący umiejętnie wykorzystują spadek awersji do ryzyka w skali globalnej i wtorek rozpoczyna się od wzrostów głównych indeksów. Szlak został przetarty przez azjatyckich inwestorów, którzy kończą sesję w optymistycznych nastrojach. Indeks Shanghai Composite wzrósł o 3,32%, co jest najwyższą stopą zwrotu w skali całego kontynentu, Hang Seng zyskał 1,08%, natomiast japoński Nikkei 225 zakończył sesję z wynikiem +0,2%. Handel na europejskich parkietach także rozpoczął się od wzrostów, które jednak nie są aż tak potężne jak to było wczoraj. Niemiecki DAX w pierwszej godzinie notowań zyskał niewiele ponad 0,1%, francuski CAC40 zyskał 0,74%, natomiast brytyjski FTSE100 odnotował w tym czasie stopę zwrotu na poziomie 0,66%. Inwestorzy wykorzystują wczorajsze wystąpienie prezesa Mario Draghiego przed Parlamentem Europejskim, które było gołębie wraz z sugestiami o gotowości banku centralnego do dalszego luzowania polityki pieniężnej w strefie euro.
Na rynku walutowym z oczywistych powodów od samego rana jesteśmy świadkami aprecjacji dolara kanadyjskiego, który korzysta ze zdecydowanego odbicia cen ropy naftowej. Para walutowa USDCAD do godziny 10:00 spadła o 0,7% do poziomu 1,3735. Silny pozostaje także dolar australijski, którzy wykorzystuje treść protokołu z ostatniego posiedzenia RBA, który został opublikowany w trakcie nocy. Brak w nim było przełomowych treści, jednak inwestorzy skupili się na tym, że w protokole nie pojawiły się jednoznaczne wskazówki mogące świadczyć o dalszym luzowaniu polityki pieniężnej w Australii. AUDUSD rośnie do poziomu 0,7160, zyskując około 0,5%.
W dzisiejszym kalendarzu makroekonomicznym uwaga inwestorów skupia się na publikacji istotnych danych z Wielkiej Brytanii, które zostaną opublikowane o godzinie 10:30. Wyniki inflacji CPI mogą być dobrą wskazówka dotyczącą przyszłych działań Banku Anglii oraz terminu podwyżki stóp procentowych na Wyspach Brytyjskich. Natomiast godzina 11:00 to publikacja indeksu ZEW z niemieckiej gospodarki, który jest dobrym wskaźnikiem nastrojów panujących w biznesie.